Wydawnictwo: MG
Rok wydania: 2010
Cykl: Prowincja pełna marzeń
Tom: 2
Gatunek: literatura kobieca
Ilość stron: 432
Niby wszyscy doskonale wiedzą, że w życiu happy end zdarza się tak rzadko, iż z prawdopodobieństwem, łączącym się z pewnością, można spokojne przyjąć, że nie zdarza się wcale. Ale w każdym z nas drzemie niczym niezmącona nadzieja, że tak się może zdarzyć.
Po lekturze pierwszej części tryptyku "Prowincja pełna marzeń" zdawało się przez chwilę, iż oto mamy dowód na zaistnienie praktycznie niemożliwego.
Nic z tego. Rozpoczyna się drugi tom i otwierają się kolejne problemy głównej bohaterki. Jej wspaniały, idealny mężczyzna popada w zwątpienie, co do szczerości ich związku. Między małżonkami powstaje bariera nieufności, stąd już blisko do kryzysu. Niezłomna dziewczyna przejmuje wszelkie role przypisane młodemu stadłu małżeńskiemu. Buduje dom, nadzoruje wszelkie możliwe prace, mebluje, inwestuje. Pracuje nad wyglądem ogrodu. Wykonuje prace chałupnicze, żeby utrzymać rodzinę. Jest jak zwykle dzielna, kreatywna. Jednocześnie jak zawsze kieruje się przede wszystkim emocjami. Życie na prowincji toczy się w związku z tym wartko, na pewno nie ma czasu na nudę. Dokąd zaprowadzi bohaterkę jej polsko-niemiecka ścieżka życia? Czy Martin jako idealny mąż okaże się człowiekiem na całe życie? Polecam lekturę drugiej części trylogii, a dowiecie się wszystkiego.
Styl autorki jak zwykle błyskotliwy, dialogi nowoczesne. Kochamy tę prowincję, malowaną jej słowami. Aż chce się zwolnić tempo i upiec chleb na zakwasie, czy chociażby najprostszą szarlotkę. I zrobić coś własnoręcznie. Choćby szalik na zimę.
Widzicie sami, że lektura doskonale nastraja na jesienną słotę. Dobra na lato, dobra na zimę, vivat Katarzyna Enerlich!
Za możliwość przeczytania książki dziękuję serdecznie Wydawnictwu MG.Moja ocena:5/6
I znów książka pani Enerlich... a ja nadal nie czytałam żadnej z jej powieści :/
OdpowiedzUsuńJak ja uwielbiam tę trylogię! A na taką porę roku jak teraz - rzeczywiście idealna :)
OdpowiedzUsuń