piątek, 3 stycznia 2014

Na szczęście mleko... - Neil Gaiman

Wydawnictwo: Galeria Książki
Data wydania: 11/2013
Ilość stron: 160

Po twórczość Neila Gaimana sięgałam już kilka razy. Zawsze intrygowały mnie wykreowane przez autora światy na przykład londyńskie podziemie w "Niegdziebądź", czy tajemniczy, nawiedzony dom w "Koralinie". Po raz pierwszy miałam jednak okazję czytać powieść dedykowaną przede wszystkim dzieciom.

"Na szczęście mleko..." opowiada o ojcu, który pewnego poranka wybrał się do sklepu po brakujący do śniadania karton mleka. Nie było go bardzo długo, a gdy w końcu wrócił miał swoim dzieciom do przekazania niesamowitą historię. Porwanie przez kosmitów, lot balonem, poznanie dinozaurów i wyznawców Sploda, a także wiele, wiele innych dziwnych rzeczy, które przytrafiły mu się podczas spaceru do osiedlowego.

Lekturę umilają liczne ilustracje autorstwa Chris'a Riddell'a. Na każdej stronie możemy podziwiać stosowne do dziejących się wydarzeń obrazki. Pomagają one wyobrazić sobie bohaterów, szczególnie takich jak dinozaury, czy Splod. Myślę, że oglądanie ich będzie dla młodych czytelników frajdą równie wielką, jak słuchanie historii czytanej przez rodziców. Ta powieść nadaje się wybitnie dla dzieci, mnie przyznam nieco nużyła, ale na pewno gdybym była młodsza przeżywałabym ją inaczej.

Polecam tę książkę dla Waszych pociech, na pewno będą się przy niej dobrze bawić. Muszę pochwalić także to, że dzięki dużej czcionce powieść jest idealna dla dzieci, które dopiero stawiają swoje pierwsze kroki w czytaniu. Na poszczególnych stronach nie ma zbyt dużo tekstu, by nie zniechęcić początkującego czytelnika. Sądzę, że "Na szczęście mleko..." powinna się znaleźć w domowej biblioteczce każdego malucha. Ja swój egzemplarz odkładam na stosik "na przyszłość" i na pewno do niego wrócę za kilka lat, gdy będę miała komu go czytać. ;)

Moja ocena:
7/10

środa, 1 stycznia 2014

Podsumowanie roku

Witam serdecznie w Nowym Roku! Jak tam się macie po zabawie sylwestrowej? Imprezowaliście, czy raczej postawiliście na czytanie przy choince? Ja zabrałam się za to drugie i dzięki temu udało mi się skończyć wszystkie rozpoczęte w starym roku książki. W 2013 przeczytałam równo 63 powieści. To mniej niż w 2012, ale biorąc pod uwagę fakt, że dużo czasu zajmowała mi nauka i tak jest dobrze.

Tak prezentują się przeczytane pozycje:



W tym roku chciałabym przeczytać podobną ilość książek. Postanawiam sobie też, że wyjdę na prostą z recenzjami, nadrobię zaległości i będę pisać opinię zaraz po przeczytaniu powieści, zanim zabiorę się za nową. Mam nadzieję, że mi się uda ;)

Dziękuję, że byliście ze mną przez ten rok, liczę na to, że i w tym moje recenzje będą Wam się podobać i że dalej będziemy dzielić razem naszą książkową pasję. Wszystkiego dobrego w Nowym Roku i niech w Wasze ręce wpadają tylko same bardzo dobre czytadełka!

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Uwaga!

Wszystkie teksty zawarte na niniejszym blogu chronione są prawem autorskim [na mocy: Dz.U.1994 nr24 poz.83, Ustawa z dnia 4 lutego 1994r o prawie autorskim i prawach pokrewnych]. Kopiowanie treści, choćby fragmentów oraz wykorzystywanie ich w innych serwisach internetowych, na blogach itp itd wymaga pisemnej zgody autorki bloga.