czwartek, 27 września 2012

[Muzyka] The Rasmus - The Rasmus

Fiński zespół The Rasmus powstał w 1994 roku. W jego skład wchodzą - wokalista Lauri Ylönen oraz Aki Hakala (perkusja), Eero Heinonen (gitara basowa) i Pauli Rantasalmi (gitara).
Przez ostatnie lata grupa wydała osiem albumów studyjnych i dwie składanki, w maju ukazał się w Polsce ich najnowszy album "The Rasmus". 

Chyba każdy z Was słyszał kiedyś piosenki takie jak "In the shadows", czy "Living in a world without you". To chyba najsłynniejsze single w dorobku zespołu. Często lecą w radiu, a ostatnio dołączył do nich też kawałek "I am a mess", który promuje najnowszą płytę grupy. 

Kiedy go pierwszy raz usłyszałam, od razu zapadł mi w pamięć i zapragnęłam zapoznać się z resztą piosenek z "The Rasmus". Dziś w końcu miałam taką możliwość. 
Muszę przyznać, że wcześniej muzyka, tworzona przez ten zespół, kojarzyła mi się raczej z rockiem. Słuchając najnowszej płyty miałam wrażenie, że ich styl stał się jakby trochę ugrzeczniony czy spłaszczony. Miejscami ich piosenki bardziej przypominają pop. Rasmusi mocno się zmienili i moim zdaniem niestety wcale nie na plus. Wcześniej ich muzyka miała coś w sobie, a teraz stała się taka nijaka. Nie ma już brzmienia ciekawych instrumentów w tle i zmian melodii. Wszystko wydaje mi się jakby przepuszczone przez komputer, a nie klasycznie zagrane. 

Chociaż trzeba też spojrzeć na tę zmianę z drugiej strony. Ja jestem fanką The Rasmus już od dłuższego czasu, cenię ich za oryginalny styl, który niekoniecznie może się podobać większości ludzi, a wręcz przeciwnie, bo raczej niewiele osób gustuje w tego typu muzyce. Teraz zespół poszedł do przodu, zapragnął szerszej publiki i zapewne w tym celu taka metamorfoza. No bo nie oszukujmy się, jeszcze parę lat temu nie zaproszono by ich na polski festiwal (niestety nie pamiętam jego nazwy, ale oglądałam transmisję w telewizji), jako gość honorowy, bo to zwyczajnie nie podobałoby się widowni. 

Więc to, co mi się w tym albumie nie podoba, niekoniecznie nie przypadnie do gustu innym. 

Jeśli chodzi o teksty utworów, to one wiele się nie zmieniły. Nadal opowiadają o miłości, przyjaźni, przeznaczeniu. Nie zmieniło się też to, co bardzo mi się podoba w śpiewie Lauriego - to, że bardzo wyraźnie wypowiada słowa po angielsku i przesłanie jego piosenek można dość łatwo zrozumieć. 

Podsumowując, świat idzie do przodu, a grupa The Rasmus wyraźnie nie chcę zostać w tyle. "Starym" fanom ich muzyki pozostaje się tylko do tego przyzwyczaić. Wszystkich pozostałych zaś, którzy lubią taką... hmm... lekką muzykę, zgrabne połączenie popu i rocka, zapraszam do zapoznania się z albumem. Uważam, że wśród nawału piosenek, które teraz wychodzą, "The Rasmus" i tak jest perełką. 

Na zakończenie jeszcze "I am a mess". 


Moja ocena:
4/6

Za możliwość korzystania z płyty dziękuję serdecznie Księgarni internetowej Merlin. 




środa, 26 września 2012

Zmiany

Jak sami zapewne mogliście zauważyć na moim blogu zaszły i nadal zachodzą pewne istotne zmiany. Przede wszystkim zmieniłam dość "roboczą" nazwę na taką, pod którą mój blog będzie odtąd już stale funkcjonował. Właśnie wraz z fyszką pracujemy nad szablonem, więc ten się jeszcze w najbliższym czasie zmieni. Oprócz tego zdecydowałam się w końcu utworzyć stronę bloga na facebooku, zapraszam wszystkich do polubienia i zaglądania. (Z prawej strony macie przycisk "Lubię to!".)

Zamierzam zabrać się za recenzowanie nie tylko książek, ale także filmów i muzyki, które także są moją ogromną pasją. Mam nadzieję, że ten pomysł się Wam spodoba i nadal będziecie do mnie wpadać :)

wtorek, 25 września 2012

Iggy Pop. Open up and bleed - Paul Trynka


Tytuł oryginału: Iggy Pop. Open up and bleed
Wydawnictwo: SQN
Gatunek: biografia
Ilość stron: 503 
Iggy Pop to człowiek – legenda. Znany na całym świecie rockman, który zrewolucjonizował brzmienie współczesnej muzyki. Jego artystycznym dorobkiem inspirowała się słynna na cały świat grupa Red Hot Chili Peppers. Kim jest ten mężczyzna, jak to się stało, że odniósł aż tak wielką popularność?

Jego prawdziwe miano to James Newell Osterberg. Może nie uwierzycie, ale w młodości był nieśmiałym prymusem, który wolał spędzać czas nad książkami, niż kopać piłkę na boisku. W liceum zaczął przejawiać zainteresowania polityczne. Nauczyciele nie mogli się go nachwalić. Wysłali go na specjalny obóz polityczny, gdzie swe pierwsze kroki stawiał między innymi Bill Clinton. Jimowi wróżono błyskotliwą karierę polityczną, może nawet kiedyś w przyszłości stanowisko premiera, czy prezydenta. Więc jak to się stało, że ten tak dobrze zapowiadający się młodzieniec przeistoczył się w długowłosego, nie stroniącego od przeróżnych ekscesów wokalistę?

Na to pytanie bardzo dokładnie odpowie Wam szczegółowa biografia autorstwa Paula Trynki. Życie Iggy’ego obfitowało w tyle wydarzeń, że aby je opisać musiała powstać księga, przypominająca swoją objętością „Władcę Pierścieni”. Pomimo tego czyta się ją bardzo szybko, została świetnie napisana, barwnym, interesującym językiem. W opowieść wpleciono liczne wypowiedzi osób, które znały, czy też nadal przyjaźnią się z bohaterem, co pozwoliło jeszcze dokładniej go opisać.

 Biografia podoba mi się bardzo z tego względu, że chyba nie pomija żadnego istotnego elementu z żywotu Jima. Do tekstu dołączono także zdjęcia z imprez, czy koncertów. Na jednym z nich możecie zobaczyć Iggy’ego w całej okazałości. :)

Dla tych, którzy będą chcieli po lekturze zapoznać się na poważnie z muzyką zespołu Iggy’ego, dołączona została na końcu książki pełna dyskografia, wraz z oceną poszczególnych płyt.

To książka zarówno dla fanów wokalisty, jak i dla tych, którzy chcą po prostu przekonać się, jak wygląda życie sławnego rockmana. Narkotyki, alkohol, imprezy, dziewczyny, chłopcy… Wszystko zostało tam opisane. Cenię sobie ogromnie autora właśnie za ten realizm i pokazanie świata muzyków rockowych takim, jaki jest.

Polecam.

Moja ocena:

>> Ta książka mieści się poza wszystkimi kategoriami oceniania, jest po prostu na to zbyt dobra.<<

Za możliwość przeczytania fascynującej książki dziękuję serdecznie Wydawnictwu SQN.

A na zakończenie moja ulubiona piosenka Iggy'ego. Muzykę skomponował Goran Bregovic.




niedziela, 23 września 2012

Agnes Grey - Anne Brontë

Tytuł oryginału: Agnes Grey
Wydawnictwo: MG
Przekład: Magdalena Hume
Gatunek: powieść kobieca/obyczajowa
Ilość stron: 232

Agnes Grey to powieść inspirowana prawdziwymi przeżyciami Anne Brontё, pokazująca determinację kobiety, by zdobyć wykształcenie i pracę oraz by uzyskać niezależność, a jednocześnie demaskująca prawdę o trudach, samotności i upokorzeniach doświadczanych przez guwernantki – przedstawicielki jedynej profesji, której podjąć się mogła szanowana niezamężna kobieta w dziewiętnastowiecznej Anglii.

Zmartwiona sytuacją finansową rodziny, a jednocześnie motywowana pragnieniem poszerzenia własnych horyzontów, młodziutka Agnes Grey postanawia zostać guwernantką. Przepełnia ją nadzieja i przekonanie, że wystarczy jej pamiętać siebie taką, jaką była w wieku swoich podopiecznych, by zdobyć ich zaufanie i przyjaźń. Jednak dzieci, którymi przyjdzie jej się zajmować okażą się niezwykle rozpieszczone i niesforne, a pracodawcy wymagający, wyniośli i nieprzyjemni. Czy objęcie posady u innej rodziny przyniesie tytułowej bohaterce choć odrobinę szczęścia? A może nawet spotka miłość życia?


Jest to klasyczna powieść, czego nie należy mylić mieszać i porównywać z gnuśnym i czytadłem dla pensjonarek. Opowiada o losie Agnes Grey, córki pastora, która chcąc usamodzielnić się , by wesprzeć swoją niezbyt zamożną rodzinę, decyduje się na prace guwernantki w domach bogatych utytułowanych rodzin. Agnes jest dziewczyna biedna, ale doskonale wychowaną i wyedukowaną w warunkach domowych. Niestety , nie posiada wiedzy pedagogicznej. Wszystko, co dotyczy wychowania młodzieży jej powierzonej ogarnia swoja intuicją i zasadami wyniesionymi z domu. Jest przy tym niezwykle wrażliwa, ale też i twarda. Ma bardzo silną osobowość. A jej podopieczni to wychowani w luksusach panny i młodzieńcy z głową w chmurach, znakomitym poczuciem własnej wartości rodowej , przerośniętym ego i genetycznie zakodowanym snobizmie. Praprawnukowie dzisiejszych bezstresowo wychowywanych.

Temat powieści dotyka czasów sprzed emancypacji kobiet. Jedyne zajecie, jakiego ewentualnie może podjąć się dziewczyna, bez uszczerbku dla swojej reputacji, to edukacja młodego pokolenia. Dzięki tej powieści możemy bardziej uzmysłowić sobie, jakże dziwny był to świat, jak trudno było czynić pierwsze kroki na drodze do kobiecej niezależności w europie. To bardzo pouczające w tym względzie, urocza, sentymentalna ale nie ckliwa lektura.

Bardzo imponuje siła młodej kobiety, która naprzeciw wszystkiemu decyduje się na taką niezwykła w owych czasach drogę życiowa .To prawdziwa powieść w starym stylu. Trochę staroświecki , koronkowy język, barwne opisy, świetnie nakreślone postacie ludzkie. Te wszystkie elementy sprzyjają lekturze przy filiżance dobrej angielskiej herbaty. Taka ucieczka do przeszłości w dobrym stylu. Polecam.

Moja ocena:
>>5/6<<
Za możliwość przeczytania książki dziękuję serdecznie Wydawnictwu MG.


piątek, 21 września 2012

Stosikowo :D

Już dawno nie prezentowałam na blogu żadnych stosów. Przez ten czas uzbierało mi się sporo nowych książek, ale sfotografowałam tylko te najnowsze, które zasiliły moją biblioteczkę w ciągu ostatnich tygodni. 

Stosik recenzencki:



 1. Biografia Iggy'ego Poppa od SQN - jestem właśnie w trakcie czytanie. Nie miałam pojęcia, jakie ten człowiek miał burzliwe życie, to po prostu coś niesamowitego, że on jeszcze trzyma się w miarę w dobrym zdrowiu, po ekscesach, w jakich brał udział. No ale więcej o tym dowiecie się, gdy zamieszczę recenzję.
2. "Krakowiacy" od Merlina. - Może nie uwierzycie, ale nigdy nie byłam w Krakowie. Zawsze chciałam tam pojechać, często miałam po drodze, by się zatrzymać i zwiedzić, ale nigdy to się nie zdarzyło. A stamtąd pochodzi mój ulubiony piosenkarz Grzegorz Turnau... Chciałam dowiedzieć się więcej na temat tradycji i zwyczajów rdzennych mieszkańców tego miasta.
3. "Pocałunek anioła" od Wydawnictwa Dolnośląskiego - Jest to pierwsza część serii i owoc nowo nawiązanej współpracy z Grupą Wydawniczą Publicat. Dziękuję za zaufanie!
4. "Podwodny świat. Mroczny dar" od Merlina
5. "Ty, ja i fejs" od Merlina
5. "Śladem zbrodni" od MIRY - To będzie moja pierwsza powieść tej autorki. Mam nadzieję, że się nie rozczaruję. :)
6. "Dzień miodu" od Merlina. - Nie mogę się już doczekać lektury tej powieści. Mam jakieś takie wewnętrzne przeczucie, że to będzie hit tego stosu. No ale zobaczymy, czy moja intuicja jest dobra...
7. "Poszukiwacze szczęścia" od Merlina - Jak ja uwielbiam Indie! Chciałabym tam kiedyś pojechać, ale na razie książki muszą mi wystarczyć. ;)

Stosiki biblioteczne:
Ostatnio zrobiłam napad rabunkowy na miejską bibliotekę, zobaczcie sami, co mi z tego przyszło. 



1,2,3 - Od dawna chciałam przeczytać jakieś książki Piekary, a teraz nareszcie będę miała ku temu okazję.
4. "Ślad krwi" - właśnie czytam, interesująca pozycja, mroczna, ma klimat taki, jaki lubię.
5. "Dziewczęta z Szanghaju" - trochę obyczajówki dla odmiany nie zawadzi.
6. "Lekka komedia" - muszę się przekonać, czy styl tego autora przypadnie mi do gustu.


7,8 - Powieści Olgi Tokarczuk - moje własne wyzwanie, by czytać polską literaturę, a nie tylko zagraniczną.
9. "Czyste szaleństwo" - słyszę o książkach tej autorki same pozytywy, czas w końcu samemu się przekonać, czy mi się spodoba.
10. "Porwanie" - nie ma to jak dobry thriller!
11. "Złodziej tożsamości" - moje pierwsze spotkanie z autorką.
12. "Orlando" - oglądałam film na tvp kultura i byłam zachwycona, ciekawe, czy książka wzbudzi we mnie równie wielkie emocje?
13. "Duma i uprzedzenie" - od dawna chciałam to przeczytać. 
14. "Komando" - Żeby nie było za relaksacyjnie, trochę wspomnień z wojny.
15. I na koniec "Czarodziejka z Florencji" w ramach poznawania twórczości Salmana Rushdiego.

Październik zapowiada się bardzo czytelniczo. Czekam jeszcze na przesyłkę od Maga. Mam nadzieję, że dam radę przeczytać większość pozycji bibliotecznych, zanim będzie trzeba je oddać. Z jakimi książkami z moich stosów chcielibyście sami się zapoznać?

czwartek, 20 września 2012

Zapowiedzi z dreszczykiem

Wpis konkursowy


Jesień nadchodzi wielkimi krokami. Co powiecie, by podczas tych długich, ciemnych wieczorów wzbudzić w sobie nieco silniejszych emocji? Wakacyjne romanse się skończyły, czas zatem na szczyptę grozy... Przedstawiam mini przegląd literatury z gatunku kryminału, horroru i sensacji. Z poniższymi pozycjami będziecie mogli się bliżej zapoznać w ciągu najbliższych dni, gdy tylko trafią one na księgarskie i biblioteczne półki. Warto jednak już teraz zdecydować się, na co będziecie najbardziej nieugięcie polować, a co nie wydaje Wam się szczególnie smacznym kąskiem ;)


„Ostateczne wyjście” – Natsuo Kirino
Wydawnictwo: Sonia Draga
Premiera: 26 września

Na przedmieściach Tokio w fabryce produkującej zestawy obiadowe cztery kobiety pracują na granicy wycieńczenia. Masako, Yayoi, Yoshie i Kumiko – każda z tych kobiet ma poważne do tego powody. Mąż i syn traktują Masako z ogromnym dystansem, co jest dla kobiety tak bolesne, że woli przebywać jak najdalej od domu.
Yayoi jest młodą matką, ma męża – łajdaka i hazardzistę. Owdowiała Yoshie opiekuje się swą niepełnosprawną macochą, a młodą Kumiko uwielbienie do luksusu wpędziło w ogromne długi. Obciążone mnóstwem obowiązków, odizolowane od mężów i dzieci, marzą w ukryciu o tym, jak uciec od zmierzającego ku niechybnemu końcowi życia. Mają świadomość, że znalazły się w ślepej uliczce losu, stać je jedynie na wisielczy humor.
Młoda matka wreszcie załamuje się i morduje swego męża zakochanego w hazardzie, opowiadając o swoim czynie najbliższej przyjaciółce, Masako. Nie wiedzieć czemu, ta decyduje się pomóc koleżance i wraz z nią oraz dwoma współpracowniczkami pozbywają się ciała. W niedługim czasie policja odnajduje jednak poćwiartowane zwłoki, rozpoczynając śledztwo w tej sprawie. Jednak nie to spędza kobietom sen z powiek. Ich koszmarem jest wróg groźniejszy niż policja – członek yakuza, rekin finansjery, który odkrywa ich sekret. Równie niebezpieczny jest właściciel klubu nocnego, który straciwszy wszystko w efekcie popełnionej przez nie zbrodni postanowił zemścić się, mimo że jest głównym podejrzanym w sprawie. Żyją zaskakująco blisko świata przestępczego, zimna jak lód przemoc jest bliżej niż przypuszczają...
„Ostateczne wyjście” to psychologicznie napięta i bezlitosna podróż do najciemniejszych zakątków ludzkiej duszy. To również niepokojące ostrzeżenie, że desperackie pragnienie wolności może zmusić zwykłego człowieka do dokonania rzeczy niewyobrażalnych. Książka polecana jest czytelnikom lubiącym odkrywać mroczne strony innych kultur.


„W jaskini lwa” – Anne Holt 
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka 
Premiera: 4 października

Jest 4 kwietnia 1997 roku, pół roku po zmianie rządu w Norwegii. Pani premier Birgitte Volter zostaje znaleziona martwa w swoim gabinecie z raną postrzałową głowy. Ale kogo właściwie zastrzelono? Norweską premier czy Birgitte, osobę prywatną? Norwegia jest wstrząśnięta. Oprócz funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa, do sprawy zostaje przydzielonych dwustu policjantów z Komendy Okręgowej Policji w Oslo. Śledztwo prowadzą Billy T. i prokurator Håkon Sand. Obaj tęsknią za Hanne Wilhelmsen, która wyjechała do Stanów Zjednoczonych. Czy Hanne wróci, by zaangażować się w tak poważną sprawę w kraju? 

„Dotyk strachu” – Erica Spindler 
Wydawnictwo: Harlequin/MIRA 
Premiera: 5 października 

Dwadzieścia trzy lata temu Anna North przeżyła koszmar. Szaleniec, który ją uprowadził, przesłał żądanie okupu z… obciętym palcem. Wtedy całe Hollywood śledziło sprawę porwania córki gwiazdy filmowej.
Teraz Anna mieszka w Nowym Orleanie i powoli zdobywa uznanie jako autorka mrocznych thrillerów. Próbuje zapomnieć o traumie z przeszłości, niestety bezskutecznie. Dawny prześladowca odnajduje ją i powoli osacza. Policja jest bezradna, każdy podjęty trop prowadzi na manowce. Koszmar powraca… 

„W obronie syna” – William Landay 
Wydawnictwo: Amber 
Premiera: 16 października 

Andy Barber, prokurator prokuratury w Massachusetts od ponad dwudziestu lat, jest szanowany w swojej społeczności, nieustępliwy na sali sądowej i szczęśliwy w domu z żoną Laurie i z synem Jacobem.
Aż pewnego dnia szokująca zbrodnia wstrząsa ich spokojnym miasteczkiem. 
Zostaje zamordowany szkolny kolega Jacoba. Andy prowadzi śledztwo. 
I nagle okazuje się, że mordercą może być jego czternastoletni syn… 
Rodzicielski instynkt Andy’ego krzyczy, żeby chronić swoje dziecko. Jacob twierdzi, że jest niewinny, a Andy mu wierzy. Musi mu wierzyć. Jest jego ojcem. 
Ale na jaw wypływają tragiczne fakty. Małżeństwo Andy’ego zaczyna się chwiać
w posadach. Proces nabiera tempa. Andy już nie prowadzi tego śledztwa. Sam jest przesłuchiwany... 
Tu – z innego miejsca sali sądowej - musi dokonać sądu nad sobą samym. Musi wybierać między miłością i sprawiedliwością. Pomiędzy przeszłością, którą chciał pogrzebać, a przyszłością, której nie może już sobie wyobrazić… 

„Mam na imię księżniczka” - Sara Blædel 
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka 
Premiera: 16 października 

Drugi tom cieszącej się popularnością serii kryminałów z Kopenhagą w tle. 

Kopenhaska komenda policji otrzymuje zgłoszenie o brutalnym gwałcie dokonanym na młodej kobiecie. Sprawa zostaje przydzielona asystent kryminalnej Louise Rick. Okazuje się, że kobietę zgwałcił poznany na portalu randkowym mężczyzna, który podał fałszywą tożsamość. Bliższe badanie innych niewyjaśnionych gwałtów ujawnia ten sam sposób działania. Kiedy w podobnych okolicznościach umiera młoda kobieta, policja postanawia użyć wszelkich sił i środków, które pozwolą ująć seryjnego gwałciciela. Kolejne tropy wiodą w coraz to inną ślepą uliczkę, Louise Rick musi więc podjąć niestandardowe działania. Zakłada profil na portalu randkowym… 

„Twój cień” – Jeffery Deaver 
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka 
Premiera: 23 października 

Agentka specjalna Kathryn Dance zmierzy się z obłąkanym stalkerem, prześladującym piękną wokalistkę country. 
Kayleigh Towne to śliczna dziewczyna o głosie, który zapewnił jej pierwsze miejsca na listach przebojów country. Piosenkarka przyjmuje sławę z radością – do chwili gdy niewinna wymiana zdań z jednym z fanów otwiera przed nią mroczne, przerażające rejony. Wkrótce ludzie otaczający Kayleigh zaczynają ginąć. Agentka specjalna Kathryn Dance musi skorzystać ze swojej znajomości mowy ciała i talentu do prowadzenia przesłuchań, by powstrzymać szaleńca – ale wkrótce przekonuje się, że jak większość gwiazd, Kayleigh ma niejednego wroga. „Twój cień” to typowa dla Deavera szalona karuzela licznych wątków. Nic nie jest tym, czym się z pozoru wydaje. 

„Krąg” - Mats Strandberg, Sara B. Elfgren 
Wydawnictwo: czarna Owca 
Premiera: październik 

Małe, otoczone gęstymi lasami miasteczko Engelforts. Sześć dziewcząt właśnie rozpoczęło naukę w liceum. Nic ich ze sobą nie łączy – z wyjątkiem tego, że wszystkie ścigane są przez starodawne zło.
Zaraz po rozpoczęciu pierwszego semestru w szkolnej toalecie znalezione zostaje ciało martwego ucznia. Wszyscy podejrzewają samobójstwo, wszyscy z wyjątkiem tych, którzy znają prawdę.
Pewnej nocy, gdy na niebie pojawia się czerwony księżyc, dziewczyny spotykają się w parku. Nie wiedzą jak, ani dlaczego się tu znalazły. Odkrywają, że drzemią w nich tajemne moce, a ich życiu zagraża niebezpieczeństwo.
Od tej chwili szkoła staje się dla nich sprawą życia i śmierci – i to dosłownie. Muszą nauczyć się współpracować ze sobą pomimo dzielących je różnic i okiełznać przebudzone w nich moce. Czas ucieka. Coś tajemniczego je nawiedza i jeżeli tego nie odnajdą, nie zniszczą, to coś odnajdzie je...

„Pokój numer 10” - Åke Edwardson 
Wydawnictwo: czarna Owca 
Premiera: październik 

W göteborskim pokoju hotelowym znaleziono zwłoki zamordowanej kobiety. Erik Winter po przybyciu na miejsce uświadamia sobie, że wcześniej tu był. Wtedy też chodziło o zaginioną kobietę, której sprawa nigdy nie została rozwiązana. Winter jest pewien, że wtedy coś widział. Coś, co mu umknęło a co powinien był zinterpretować. Czy te dwie kobiety miały ze sobą coś więcej wspólnego niż tylko pokój numer 10? 



No nieźle się zapowiada tegoroczna jesień. Aż strach się bać... 
To na pewno nie wszystkie powieści grozy, jakie oferują nam wydawnictwa, ale ciężko tak to wszystko naraz ogarnąć, więc nie gniewajcie się, jeśli coś mi uciekło. 
Na jakie z tych książek macie ochotę? Bo ja na... wszystkie ;D








wtorek, 18 września 2012

Inkwizytor - Mark Allen Smith


Tytuł oryginału: Inquisitor
Przekład: Jakub Bartoszewicz
Wydawnictwo: Hachette
Gatunek: thriller
Ilość stron: 374
Czas czytania: dwa dni

Geiger zarabia na życie wydobywając z ludzi różne informacje. Jego zleceniodawcy to biznesmani, gangsterzy oraz członkowie mafii. Dostarczają mu delikwenta, a on torturuje go, aż do chwili uzyskania prawdy, na której zależy jego klientom. Geiger ma jednak jedną zasadę – nigdy nie pracuje z dziećmi. Kiedy więc klient dostarcza mu dwunastolatka, chcąc by dowiedział się od niego, gdzie przebywa jego ojciec, który zwiał razem z drogocennym obrazem, Geiger na początku odmawia, lecz po namyśle, wbrew sobie przyjmuje tę robotę. Domyślając się, że chodzi o coś więcej niż tylko o głupie malowidło, Geiger porywa chłopca, czym wplątuje się w grubą aferę. Życie jego, chłopca oraz jego wspólnika jest zagrożone, a zleceniodawca razem z grupą oprychów nieustannie depcze im po piętach. Czy Geigerowi uda się uratować dzieciaka, swojego przyjaciela, a przede wszystkim samego siebie? Dlaczego złodziej obrazu jest tak zawzięcie ścigany? Tego już musicie dowiedzieć się sami…

Czytanie tej powieści było ogromnie ekscytującą rozrywką. Przez cały wieczór, do późnej nocy i wczesnym porankiem następnego dnia nie mogłam się od niej oderwać. Akcja nabierała tempa wręcz w rekordowym czasie, sprawiając że książkę czytało się niemal bez przerwy. To było coś niesamowitego. Od dawna nie miałam przyjemności delektować się z tak świetnie skonstruowanym thrillerem.

Bardzo podobała mi się postać głównego bohatera Geigera, odludka i samotnika, miłośnika muzyki klasycznej, który jednak bez cienia litości potrafił wyciągać ze swych ofiar zeznania, stosując przy tym wiele wymyślnych, bolesnych i przerażających metod. Ciekawie ukazano, jak jego podejście zmieniało się pod wpływem małego chłopca, wtedy gdy przebywali tylko we dwoje w jego domu i gdy na końcu Geiger postanowił ocalić go za wszelką cenę.

Interesującym zabiegiem było wprowadzenie do fabuły psychiatry, z którym regularnie spotykał się Geiger, by poznać znaczenie potwornych koszmarów i migren, które zaczęły go znienacka nękać. Lekarz nic nie wiedział o jego profesji i dosyć zajmujące wydawały mi się przytaczane w powieści jego rozważania, o tym dlaczego Geiger jest taki, jaki jest.

Powieść przekonała mnie do siebie inteligentnie skonstruowaną fabułą oraz nietuzinkowymi i nieprzewidywalnymi bohaterami. Przyprawiła o dreszczyki emocji i chwile, gdy pełna wątpliwości drżałam o losy bohaterów. Zakończenie także pozytywnie mnie zaskoczyło.

Dodatkowym plusem książki jest beż wątpienia idealny do szybkiego czytania rozmiar czcionki oraz mój ulubiony lekko pożółkły papier. Co do okładki to nie jest może ona nadzwyczajna i na pewno nie przyciąga zbytnio uwagi, ale zdecydowanie, gdy się na nią patrzy, wzbudza pewny rodzaj napięcia, który każe natychmiast otworzyć książkę i zagłębić się w lekturze.

Z całą pewnością „Inkwizytor” na długi czas pozostanie w mojej pamięci. Polecam go gorąco wszystkim, świetnie zajmuje czas, nie nudzi się. Moim zdaniem to idealna lektura na długie podróże, czy bezsenne noce, ale bez wątpienia powieść można czytać także w innych okolicznościach. Wciąga bez reszty, a po zakończeniu pozostawia po sobie satysfakcję z dobrze spędzonego czasu.

Moja ocena:
>>5/6<<

Za możliwość przeczytania świetnej książki dziękuję serdecznie księgarni internetowej Merlin.  
Baza recenzji Syndykatu ZwB

poniedziałek, 17 września 2012

Requiem dla młodego żołnierza. Monte Cassino - Renee Bonneau

Tytuł oryginału: Requiem pour un jeune soldat. Monte Cassino
Przekład: Anna Leszczyńska-Woyno
Wydawnictwo: PROMIC
Seria: Losy
Gatunek: powieść historyczna
Ilość stron: 120
Czas czytania: jeden wieczór

Ta historia zdarzyła się w klasztorze Casamari, w roku 1944, nieopodal opactwa Monte Cassino. Młody Austriak i włoski mnich, dzień po dniu, aby uciec od grozy, która ich otacza, od cierpienia i strachu przed śmiercią, wymieniają wspomnienia. Akademia muzyczna w Wiedniu, wiolonczela, muzyka Schuberta, piękno wsi i miast Toskanii łączą się, by przysłonić, na tak długo, jak tylko możliwe, przerażającą drogę, którą będzie trzeba kiedyś przejść: od nienawiści do współczucia i przebaczenia…

Jest tyle rzeczy, które chciałabym napisać o tej książce, tyle nagromadzonych emocji i wrażeń, których nie potrafię ubrać w słowa. No bo, jak można opisać odczucia po lekturze autentycznej historii o dwudziestoletnim mężczyźnie, tylko rok starszym ode mnie, który musiał pożegnać się ze swoim życiem, zanim ono na dobre się rozpoczęło. Nie miał szans na pójście na studia, założenie rodziny i spełnienie marzeń. Przeznaczonym mu był udział w wojnie, zabijanie ludzi, których okrzyknięto jego wrogami, a potem długie cierpienie od zadanej rany i śmierć...
A gdzieś z tyłu głowy kołacze mi się myśl, że przecież nie był on jedynym, który brał udział w walkach i przelewał krew. W czasie II Wojny Światowej zginęło tysiące młodych ludzi, a także niezliczone rzesze cywilów.

Książka jest niezwykle wartościowa. Pokazuje, że najważniejsza jest miłość do ludzi, nie ważne, po której stoją stronie. To zdecydowanie powieść antywojenna, której bohaterowie - żołnierz Frans i ojciec Matteo prowadzą rozmowy o swojej młodości, muzyce, przeżyciach związanych z wojną, a także o wierze i śmierci. Frans nienawidzi ludzi, którzy skazali go na taki los, ale pod wpływem ojca Matteo dojrzewa do przebaczenia. W powieści także na ojca czeka próba, po tym jak zmasakrowana zostaje jego rodzinna wioska.

Bez wątpienia była to najtrudniejsza lektura, z jaką się do tej pory zetknęłam. Wywołała wiele emocji i dogłębnie mnie wzruszyła. Bardzo się cieszę, że miałam szansę się z nią zapoznać. Polecam ją wszystkim, którzy chcą zobaczyć II Wojnę od strony osób, biorących w niej udział, a także tym, którzy chcą poznać historię ludzi zdolnych do wybaczenia. 

Moja ocena:
>>5/6<<

Za możliwość przeczytania przejmującej książki dziękuję serdecznie Wydawnictwu PROMIC.


środa, 12 września 2012

Dwukrotna śmierć Daniela Hayesa - Marcus Sakey


Tytuł oryginału: The Two Deaths of Daniel Hayes
Wydawnictwo: Rebis
Gatunek: thriller psychologiczny
Rok wydania: 2012
Ilość stron: 408
Czas czytania: dłuuuuuugo

Mężczyzna budzi się przemoknięty, nagi i zziębnięty na bezludnej plaży. Nie ma pojęcia, co się stało, jak się tam znalazł, a przede wszystkim… kim jest? Niedaleko znajduje zaparkowane bmw z kluczykami w stacyjce i ubraniami w jego rozmiarze. Z prawa jazdy odczytuje imię i nazwisko – Daniel Hayes i stwierdza, że musi to być jego wóz, skoro ciuchy na niego pasują i wszystko wydaje mu się znajome. Daniel udaje się do hotelu, w którym jednak szybko namierza go policja. Funkcjonariusze ścigają go z bronią w ręku i oddają strzały do pędzącego w swoim wozie przerażonego mężczyzny. To pozwala mu wysnuć wniosek, że musiał zrobić coś strasznego, za co jest poszukiwany. Aby znaleźć odpowiedzi postanawia udać się do Los Angeles i odwiedzić dom, którego adres widnieje w jego dokumentach. Na miejscu spada na niego okrutna prawda, z którą będzie zmuszony się zmierzyć…

Niezbyt dobrze mi się czytało tę powieść, do połowy dłużyła się wręcz niemiłosiernie, nie podobał mi się zupełnie styl, w jakim prowadzono narrację – za dużo wielokrotnie podrzędnie złożonych zdań, okraszonych posypką z szyku przestawnego. To wszystko sprawiało, że akcja posuwała się do przodu bardzo powoli, nie obfitowała w żadne dreszczyki emocji. Na tyle mnie to zniechęciło, że po przebrnięciu przez jakieś sto stron porzuciłam książkę na ponad dwa tygodnie, a potem ledwie zmusiłam się do jej dokończenia.
Mniej więcej od pojawienia się Belindy w życiu Daniela, powieść nieco się poprawiła, fabuła zaczęła zmierzać ku wielkiemu finałowi, a ja bardziej wciągnęłam się w lekturę.

Cały ten pomysł z amnezją Daniela wydaje się… no cóż ostatnio oklepany w powieściach i filmach sensacyjnych. Spotkałam się tym w „Tożsamości Bourna”, którą zdarzyło mi się czytać parę lat temu, a której nawiasem mówiąc nie byłam w stanie skończyć. Ostatnio oglądałam też film „Tożsamość” z Liamem Nessonem, w którym wykorzystano ten motyw. „Dwukrotna śmierć Daniela Hayesa” nie wydaje się zatem pod tym względem bardzo oryginalna, a raczej przeciętna.

Pierwszy raz zetknęłam się z twórczością Markusa Sakeya, a o jego najnowszej powieści usłyszałam wcześniej tyle superlatyw, że musiałam po nią sięgnąć. I wiecie co? Szczerze mówiąc rozczarowałam się i to solidnie. Do uwag, które wcześniej wymieniłam, należy też dołożyć to, że w znacznym stopniu udało mi się przewidzieć, jak potoczy się fabuła i jak przebiegnie zakończenie. Tak więc nie było żadnego zaskoczenia, ani tego, co po odłożeniu przeczytanej powieści sprawia, że nie możesz przestać o niej myśleć jeszcze przez najbliższe kilkanaście godzin.

„Dwukrotna śmierć Daniela Hayesa” to raczej prosta rozrywka dla czytelnika, który nie ma ochoty na szczególny wysiłek intelektualny. Jeśli przetrwa się mniej więcej połowę, to dalej będzie już tylko lepiej, choć na pewno nie rewelacyjnie. Myślę, że każdy sam powinien się przekonać, czy ta powieść przypadnie mu do gustu, czy też nie.  

Moja ocena:

>>3/6<<

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Rebis.

Baza recenzji Syndykatu ZwB

poniedziałek, 10 września 2012

Opinie #2 - Igrzyska śmierci, W pierścieniu ognia, Kosogłos - Suzanne Collins

W końcu i ja miałam przyjemność zapoznać się z tą ognistą trylogią. Pierwszy tom pochłonęłam w niespełna dwa dni. Dostarczył mi wielu emocji, sprawił, że przeniosłam się do całkiem odmiennego świata i razem z bohaterami walczyłam na arenie o przetrwanie. Dla tych, którzy jeszcze nie wiedzą o czym jest ten cykl przedstawiam mały skrót. 


Katniss Everdeen to odważna szesnastolatka, która w ogarniętym biedą Dwunastym Dystrykcie musi wyżywić swoją trzyosobową rodzinę. Aby tego dokonać niemal każdego dnia nielegalnie poluje w lesie. Młodsza siostra jest dla niej najważniejsza, kocha ją nad życie. Kiedy więc na tegorocznych dożynkach jej imię zostaje wyciągnięte z kuli, podczas losowania przedstawicieli na Głodowe Igrzyska, na których dzieci ze wszystkich 12 dystryktów walczą na śmierć i życie, Katniss bez wahania zgłasza się na ochotnika w zamian za nią. Razem z drugim trybutem Peetą zostają zabrani do Kapitolu, gdzie już wkrótce wezmą udział w transmitowanych na żywo igrzyskach. Katniss i Peeta szybko orientują się, że najlepszą dla nich strategią na przetrwanie będzie udawanie zakochanej pary. Jedno z nich uważa to jednak za coś więcej... 


Ten tom bardzo przypadł mi do gustu. Jedyne,  na co mogę narzekać to główna bohaterka, która moim zdaniem była zimna, niewrażliwa i wyrachowana. Ciepłe uczucia rezerwowała tylko dla swojej siostry i przyjaciół Gale'a oraz Cinny. Innych zaś wykorzystywała do swoich celów i nie potrafiła zrozumieć, że nie są tak silni i wytrzymali psychicznie, jak ona. 

W kolejnej części jej zachowanie nieco się poprawiło, jednakże zaczęło już robić się przewidywalnie i nudnawo. Taka powtórka z rozrywki, powiedzmy sobie. 

Zaś "Kosogłos" zupełnie mnie rozczarował. Spodziewałam się czegoś naprawdę mocnego, co na długo zapadnie mi w pamięć, a tymczasem dostałam takie "potterowe" zakończenie. Chodzi mi o to, że autorka uśmierciła w zasadzie wszystkie fajne poboczne postacie, pozwalając przeżyć tylko głównej trójce. Moim zdaniem wypadłoby znacznie lepiej, np. gdyby Katniss poświęciła swe życie w walce o rewolucję, czy coś w tym stylu. A tu nawet ta dziewucha nie była w stanie się do końca zdecydować, czy tak naprawdę obchodzi ją jej kraj i obalenie dotychczasowej władzy. Cały swój czas poświęcała na rozważania, czy wybrać Peetę, czy Gale'a... Żenujące. 

Podsumowując, trylogia bez wątpienia jest warta przeczytania, zaczyna się świetnie, potem poziom nieco spada, ale i tak dobrze się czyta. Bez wątpienia każdy, chcący cieszyć się mianem prawdziwego czytelnika, powinien się z nią zapoznać, by wiedzieć o co tyle szumu wokół niej i móc wyrobić sobie swoją własną opinię.


Moja ocena całości:

>>4,5/6<< 

Jakie są opinie tych, z Was, którzy "Igrzyska..." mają już za sobą? Mam jeszcze jedno pytanie, uleciało mi gdzieś w zakończeniu, co się stało z Ceasarem Flickermanem? Ktoś pamięta? Była o tym w ogóle jakaś wzmianka?

***
Ostatnio trochę zaniedbałam Was i bloga, lecz teraz wróciłam i postaram się to wszystko nadrobić. W najbliższych dniach kolejne recenzje. Będziecie mogli u mnie poczytać o jednej z powieści Agnieszki Lingas-Łoniewskiej, czy najnowszym bestsellerze Marcus'a Sakey'a. Zapraszam :)

poniedziałek, 3 września 2012

Podsumowanie sierpnia i wakacji

W sierpniu udało mi się przeczytać 12 książek, czyli tyle samo, co w lipcu. Były to:

1. "Alkaloid"
2. "Czarnoksiężnik. Władca wilków"
3. "Dym i lustra"
4. "Dotyk Julii"
5. "Obietnica mroku"
6. "Królestwo piekieł. Powstanie Warszawskie"
7. "Informacjonistka"
8. "Pożądanie mieszka w szafie"
9. "Kleo i ja"
10. "Igrzyska śmierci"
11. "W pierścieniu ognia"
12. "Kosogłos"

Ilość przeczytanych stron: 4308
Ilość stron dziennie: 139

Ilość zrecenzowanych - 19 (mój rekord!)

Nawiązane współprace - 2 - z Wydawnictwem SQN i Grupą wydawniczą Publicat. Dziękuję za zaufanie!

Najlepsza książka miesiąca:
# "Kleo i ja"
# "Królestwo piekieł. Powstanie Warszawskie"

Najgorsza książka miesiąca:
# "Informacjonistka"

Największe rozczarowanie:
# "Dotyk Julii"

Wyzwania:
# Haruki Murakami - 0
# Z półki - 10
# Book z nami - 28 cm
# Trójka e-pik - 0

A teraz czas na podsumowanie wakacji, które w moim przypadku trwały aż od połowy maja. Niby wrzesień też jeszcze mam wolny, ale nie czuję go, jako wakacje.

Przeczytałam - 38 książek! Jestem z siebie bardzo zadowolona.

Pewnie część z Was zauważyła, że do mojego bloga dołączyła się moja siostra, która będzie tu od czasu do czasu publikować swoje opinie. 

Założyłam sobie konto na fincie i wystawiłam kilka przedmiotów do wymiany, możecie je obejrzeć po prawej. 


LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Uwaga!

Wszystkie teksty zawarte na niniejszym blogu chronione są prawem autorskim [na mocy: Dz.U.1994 nr24 poz.83, Ustawa z dnia 4 lutego 1994r o prawie autorskim i prawach pokrewnych]. Kopiowanie treści, choćby fragmentów oraz wykorzystywanie ich w innych serwisach internetowych, na blogach itp itd wymaga pisemnej zgody autorki bloga.