Pokazywanie postów oznaczonych etykietą AIM Media. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą AIM Media. Pokaż wszystkie posty
środa, 26 lutego 2014
Zapowiedź - "Diablo III: Nawałnica światła"
Nowa książka z serii Diablo III autorstwa Nate’a Kenyona, cenionego twórcy thrillerów, już 19 marca w księgarniach!
Książka Diablo III: Nawałnica światła, będąca pomostem między wydarzeniami z Diablo III a fabułą pierwszego dodatku do gry Reaper of Souls, pojawi się w księgarniach 19 marca. Ale już dzisiaj prezentujemy Wam obszerny jej fragment.
Posłuchajcie jak po klęsce Najwyższego Zła odradza się Królestwo Niebios. Rada Angiris odzyskała Czarny Kamień Dusz i strzeże przeklętego artefaktu gdzieś w głębi Srebrnego Miasta.
Na tle tych doniosłych wydarzeń Tyrael z trudem odnajduje się w roli nowego Uosobienia Mądrości. Czuje się obco pośród anielskiej braci i wątpi, czy uda mu się stanąć na wysokości zadania. Poszukując otuchy w sobie samym i w Niebiosach, wyczuwa złowieszcze oddziaływanie Czarnego Kamienia Dusz na swoją ojczyznę. Tam, gdzie niegdyś panowała harmonia światła i dźwięku, teraz wkrada się coraz większy dysonans, zwiastujący nadciągające nad krainę niebezpieczeństwo.
Książka ukaże się nakładem wydawnictwa Insignis Media, które od roku 2014 jest polskim wydawcą książek firmowanych przez Blizzard Entertainment.
Diablo III: Nawałnicę światła już dziś możecie zamówić w przedsprzedaży w sklepie internetowym empik.com. Zapraszamy!
czwartek, 19 września 2013
Prawda - Michael Palin
Wydawnictwo: Insignis
Data wydania: 06/2013
Ilość stron: 336
Keith Mabbut, eks-dziennikarz, marzący o karierze pisarza, otrzymuje pewnego dnia zlecenie na napisanie biografii żywej legendy wśród ekologów i bojowników o naturalne środowisko - Hamisha Melvilla. Zlecenie jest bardzo dobrze opłacane, wydaje się być bez żadnych haczyków, ani ukrytych klauzul. Keith zastanawia się, czemu to właśnie jego wybrano do tego zadania, wprawdzie coś tam kiedyś osiągnął, ale potem już nigdy nie powtórzył tego sukcesu i od lat utrzymywał się z błahych tekstów na zlecenie. Hojna oferta bierze jednak górę nad rozsądkiem i wkrótce Mabbut wyrusza do Indii, by poznać Hamisha i na podstawie wywiadów i obserwacji stworzyć o nim książkę.
Muszę powieść pochwalić za bardzo ciekawe opisy życia podrzędnego pisarzyny w wielkim mieście, jego próby związania końca z końcem a także fragmenty o osobistych rozterkach - rozstaniu z wieloletnią partnerką Krystyną (polką!), a także trudnościach z utrzymaniem kontaktu z dorosłymi dziećmi. Tutaj autor stworzył interesujący obraz mężczyzny w średnim wieku, który stoi na życiowym zakręcie i nie wie, co ma dalej ze sobą począć. Wtedy jak z nieba spada mu intratne zlecenie, nie dość, że z wielkim wynagrodzeniem, które pozwoliłoby mu spłacić długi, to jeszcze w jego guście. No nie oszukujmy się... takie rzeczy się zdarzają!
Nasz bohater wyrusza do Indii w podróż, która odmieni jego życie. No właśnie... Jak dla mnie coś mało przełomowa jest ta wycieczka. Gdybym ja odbywała taką samą, na pewno nie wpłynęła by ona na mnie na tyle by choć myśleć o porzuceniu dotychczasowego życia i poświęceniu się walce z środowisko. Ale na Mabutta, który zobaczył kilka biednych wiosek i wyniszczających je korporacji, to wszystko działa uderzająco i przekonuje do diametralnej zmiany.
No i jeszcze Hamish. Naprawdę chciałabym wierzyć, że na świecie są ludzie gotowi pomóc bezinteresownie innym, dający z siebie wszystko, nie oczekując nic w zamian. No ale cóż, wyrosłam już z bajek, więc od początku coś mi w tej postaci nie pasowało. Koniec pokazał, że niestety miałam rację...
W moim przypadku powieść nie skłoniła do jakichś głębszych refleksji, wbrew temu, co sugerowałby intrygujący tytuł, tekst zawarty na okładce, czy opis. Była to ot taka sobie zwykła opowiastka na wolny wieczór, czasem zabawna, a niekiedy nieco nudnawa i bez potrzeby przedłużająca się. Nie polecam, ale też nie zniechęcam, chcecie to przeczytajcie i przekonajcie się sami, może na Was zrobi większe wrażenie.
Moja ocena: 6/10
Za możliwość przeczytania książki dziękuję serdecznie AIM Media.
Data wydania: 06/2013
Ilość stron: 336
Keith Mabbut, eks-dziennikarz, marzący o karierze pisarza, otrzymuje pewnego dnia zlecenie na napisanie biografii żywej legendy wśród ekologów i bojowników o naturalne środowisko - Hamisha Melvilla. Zlecenie jest bardzo dobrze opłacane, wydaje się być bez żadnych haczyków, ani ukrytych klauzul. Keith zastanawia się, czemu to właśnie jego wybrano do tego zadania, wprawdzie coś tam kiedyś osiągnął, ale potem już nigdy nie powtórzył tego sukcesu i od lat utrzymywał się z błahych tekstów na zlecenie. Hojna oferta bierze jednak górę nad rozsądkiem i wkrótce Mabbut wyrusza do Indii, by poznać Hamisha i na podstawie wywiadów i obserwacji stworzyć o nim książkę.
Muszę powieść pochwalić za bardzo ciekawe opisy życia podrzędnego pisarzyny w wielkim mieście, jego próby związania końca z końcem a także fragmenty o osobistych rozterkach - rozstaniu z wieloletnią partnerką Krystyną (polką!), a także trudnościach z utrzymaniem kontaktu z dorosłymi dziećmi. Tutaj autor stworzył interesujący obraz mężczyzny w średnim wieku, który stoi na życiowym zakręcie i nie wie, co ma dalej ze sobą począć. Wtedy jak z nieba spada mu intratne zlecenie, nie dość, że z wielkim wynagrodzeniem, które pozwoliłoby mu spłacić długi, to jeszcze w jego guście. No nie oszukujmy się... takie rzeczy się zdarzają!
Nasz bohater wyrusza do Indii w podróż, która odmieni jego życie. No właśnie... Jak dla mnie coś mało przełomowa jest ta wycieczka. Gdybym ja odbywała taką samą, na pewno nie wpłynęła by ona na mnie na tyle by choć myśleć o porzuceniu dotychczasowego życia i poświęceniu się walce z środowisko. Ale na Mabutta, który zobaczył kilka biednych wiosek i wyniszczających je korporacji, to wszystko działa uderzająco i przekonuje do diametralnej zmiany.
No i jeszcze Hamish. Naprawdę chciałabym wierzyć, że na świecie są ludzie gotowi pomóc bezinteresownie innym, dający z siebie wszystko, nie oczekując nic w zamian. No ale cóż, wyrosłam już z bajek, więc od początku coś mi w tej postaci nie pasowało. Koniec pokazał, że niestety miałam rację...
W moim przypadku powieść nie skłoniła do jakichś głębszych refleksji, wbrew temu, co sugerowałby intrygujący tytuł, tekst zawarty na okładce, czy opis. Była to ot taka sobie zwykła opowiastka na wolny wieczór, czasem zabawna, a niekiedy nieco nudnawa i bez potrzeby przedłużająca się. Nie polecam, ale też nie zniechęcam, chcecie to przeczytajcie i przekonajcie się sami, może na Was zrobi większe wrażenie.
Moja ocena: 6/10
Za możliwość przeczytania książki dziękuję serdecznie AIM Media.
środa, 10 lipca 2013
Gdzie leży granica? (Gwiazdozbiór psa - Peter Heller)
Tytuł oryginału: The Dog Stars Wydawnictwo: Insignis Gatunek: literatura postapokaliptyczna Ilość stron: 368 |
Wyobraźcie sobie świat po epidemii
grypy, gdzie większość ludzkości nie przeżyła choroby, a reszta
walczy o podział skromnych zasobów jedzenia i przetrwanie z innymi
ocalonymi.
Na dawnym lotnisku żyją dwaj
mężczyźni Hig i Bangley oraz pies Higa Jasper. Hig codziennie
patroluje teren, lecąc nad nim swoim samolotem. Każdy nieproszony
gość dostaje natychmiast kulkę w łeb, w myśl zasady Bangleya, że
„negocjując, negocjujesz własne życie”. Hig pomaga rodzinom,
które cierpią na powikłania po grypie. Bangley zaś to samotnik,
który trzyma się Higa i Jaspera, ponieważ są mu potrzebni i wie,
że sam nie da rady obronić lotniska przed intruzami. Pewnego dnia
Hig i Jasper wyruszają na polowanie w góry. Tam Higa spotyka
tragedia, po której nic nie jest już takie samo jak wcześniej.
Mężczyzna postanawia opuścić bezpieczne miejsce i polecieć w
nieznane w poszukiwaniu innych ludzi oraz lepszego świata... W
poszukiwaniu utraconego sensu życia i nadziei...
To interesująca ale też trudna i
wymagająca przemyśleń książka. Hig w wyniku epidemii stracił
żonę i dziecko, nie ma już nikogo bliskiego oprócz psa, z
Bangleyem dzieli ich różnica poglądów.
Nie lubi zabijać, woli najpierw
rozmawiać, choć gdy grozi mu niebezpieczeństwo, nie waha się
bronić swojego życia wszelkimi możliwymi sposobami. Fajny facet,
powiecie. W tym całym chaosie zachował jeszcze jakieś zasady. Ja
też tak z początku myślałam i nawet darzyłam go sympatią, lecz w
miarę rozwoju akcji nie byłam już wcale tego taka pewna. Bez
skrupułów zastrzelił gwałciciela, pomagał chorym rodzinom, nie
zważając na to, że sam może się zarazić, ale z drugiej strony
patroszył ludzkie zwłoki, by przyrządzić mięso dla swojego psa.
Tak jakby ten nie mógł jeść sarniny. Coś mi się tu zaczęło
gryźć i w miarę czytania takie dysonanse stały się coraz
częstsze. Po skończeniu lektury rodzi się pytanie o to „gdzie
leży granica między dobrem a złem?”. Co możemy uznać za zło
konieczne, a co już nie uchodzi u mężczyzny, który w tym
okrutnym świecie chce pozostać taki jak dawniej?
Powieść wywołała u mnie mnóstwo pytań. Długo nad nią myślałam i usiłowałam dojść do jakichś
wniosków. Obecnie uważam, że w świecie po epidemii grypy nie ma
już ludzi z zasadami. Moralność jest tylko przeżytkiem, bo każdy
stara się przede wszystkim przetrwać kolejny dzień. Sądzę, że
autor nie chciał przedstawić Higa, jako kogoś innego, specjalnego
wśród ocalałych, ale jak jednego z nich, który, choć może mu
się to nie podobać, bez mrugnięcia okiem przystosowuje się do
nowych warunków, bo inaczej zginie. Smutna jest wizja świata, gdzie
nikt nikomu nie ufa, widzi w nim tylko wroga, albo osobę, którą
może wykorzystać do własnych celów.
Szybko czyta się tę powieść,
jednakże w miarę przerzucania kolejnych stron ich treść budzi
coraz większe zdziwienie. Ktoś inny mógłby powiedzieć, że mimo
wszystko jej zakończenie budzi nadzieję, ale moim zdaniem, choć
sytuacja Higa nieco się zmienia, to nie sądzę, by wpłynęło to
jakoś szczególnie na jego zachowanie i otwartość wobec innych
obcych, które ośmielą się przekroczyć teren lotniska.
Polecam wam tę powieść, a sama nadal
pozostaję z mieszanymi uczuciami i pytaniami, na które nie sposób
znaleźć żadnej sensownej odpowiedzi. Jestem bardzo ciekawa opinii
innych, którzy ją przeczytali, proszę podzielcie się ze mną
swoimi wrażeniami. Na zakończenie powiem wam tyle – dawno już nie
spotkałam powieści, która by mnie tak poruszyła i na tak długo
zajęła moje myśli.
Moja ocena:5/6
Za możliwość przeczytania książki
dziękuję serdecznie AIM Media.
poniedziałek, 8 kwietnia 2013
Dziennik Helgi - Helga Weissova
![]() |
Wydawnictwo: Insignis Rok wydania: 2013 Gatunek: literatura faktu Ilość stron: 256 |
W poszukiwaniu prawdy określanej jako historyczna najpewniej zwrócić się do źródeł. Takim źródłem, które sprawiło, że zainteresowałam się jeszcze bardziej historią holocaustu jest niezwykły pamiętnik. Dziennik małej dziewczynki Helgi Weissowej. Ukazał się właśnie nakładem wydawnictwa Insignis pod pełnym tytułem „Dziennik Helgi. Świadectwo dziewczynki o życiu w obozach koncentracyjnych”. Przerażająca , smutna, wyjątkowo prawdziwa lektura. Dlaczego tak twierdzę?
Wyobraźcie sobie 12- letnią wychuchaną jedynaczkę, dziewczynkę z zamożnego domu. Cóż ona wie o życiu? Nagle zostaje wmanewrowana w wir historii . Za sprawą swojego żydowskiego pochodzenia jest na celowniku nazistowskich Niemców, którzy jako przedstawiciele „rasy panów” chcą w czasie II Wojny Światowej raz na zawsze załatwić kwestię żydowską. Mała Helga zostaje wraz z rodzicami , kuzynami i powinowatymi przetransportowana do Terezin. Jak się czyta te część opowieści Helgi, to zamknięcie w koszarach Terezina wydaje się całkiem do przeżycia. Każdy ma swoje miejsce, są racje żywnościowe. Pozory ładu i opieki. Ale czy to było „szczęście” tam żyć, skoro co rusz wyruszały stamtąd organizowane przez Niemców transporty do obozów śmierci? W jednym z nich znalazł się ojciec Helgi. Matka i córka podążyły jego śladem, upatrując szansy na znalezienie się. To marzenie było zbyt naiwne. Mała Helga i jej matka trafiły do obozu koncentracyjnego, gdzie zaczął się etap walki o każdy kęs, walki o przeżycie.
Mała bohaterka cały czas prowadziła mniej czy bardziej lakoniczne zapiski, z których po wojnie poskładała całość. Porażającą swoją dojrzałością.
Cenne jest to, że zapiski nie ograniczają się jedynie do martyrologicznych wspomnień. Przeciwnie - można w nich znaleźć opisy dnia codziennego, kiedy po prostu usiłowano żyć. Przetrwać uśmiechem, trudną do osiągnięcia w tych okropnych warunkach przyjemnością. Z niezachwianą wiarą, że kiedyś – może jutro, może potem - będzie lepiej.
Niesamowite są te zapisku. Mnóstwo trafnych spostrzeżeń. Nieprawdopodobnie dojrzała była ta mała Helga. Bez kaprysów i dąsania się. Bez obrazy na los, z którym przyszło jej się zmierzyć. Bohater, bez świadomości chwały jaką roztacza. Z drugiej strony zwykły człowiek umiejący przystosować się do skrajnych warunków .
Dziennikowi towarzyszą liczne zachowane z tamtych lat rysunki autorstwa Helgi. Bardzo realistyczne obrazki z życia. Dlatego uważam, że książka ta ma niepowtarzalną wartość historyczną, jest bowiem autentyczna, a momentami wręcz spontaniczna. Ilustracje obrazują przeżywane chwile. Przeczytajcie. Rozpropagujcie lekturę wśród gimnazjalistów. Robi wrażenie. Każe zastanowić się. Daje do myślenia.
Książka z gatunku tych, którym nie wystawia się ocen. Bezcenna.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję serdecznie AIM Media.
czwartek, 4 kwietnia 2013
Crysis. Eskalacja - Gavin Smith
![]() |
Tytuł oryginału: CRYSIS: Escalation Wydawnictwo: Insignis Rok wydania: 2013 Gatunek: science-fiction Ilość stron: 295 |
Z okładki:
Rok 2020. Pierwszy kontakt z Cepidami. Pod wodzą majora Barnesa, kryptonim Prorok, na wyspy Lingshan wyrusza oddział żołnierzy w nanoskafandrach. Przeżywa niewielu. Ale zagrożenie ze strony obcych zostaje odparte.
Rok 2023. Cepidzi zajmują Nowy Jork. Umierający Prorok przekazuje swój nanoskafander żołnierzowi marines o ksywie Alcatraz. Po raz kolejny potężna technologia ratuje sytuację.
Teraz do ruin Nowego Jorku powróciła śmierć. Miasto, osłonięte olbrzymią Kopułą Wolności i kontrolowane przez skorumpowaną megakorporację CELL, zaczyna przypominać pobojowisko. Żołnierze CELL, bojownicy ruchu oporu i śmiercionośni Cepidzi walczą na ulicach niegdysiejszej metropolii, która skrywa tajemnicę zdolną zniszczyć cały świat.
„Crysis. Eskalacja” to zbiór opowiadań science-fiction nawiązujących do serii gier komputerowych Crysis. Z pozoru każde z nich traktuje o czym innym, lecz w miarę dalszego czytania zaczynają łączyć się w całość. Razem z bohaterami znanymi z gry czytelnik zagłębia się w świecie po inwazji wrogich Cepidów, ogarniętym przez korporację, w którym zaczyna kiełkować ruch oporu.
Nigdy nie miałam okazji grać w Crysis, ale po lekturze
tej książki bardzo bym chciała kiedyś to zrobić. Zaintrygowała mnie wykreowana
w książce rzeczywistość oraz główne
postacie takie jak Prorok, Alcatraz, Psycho, czy Chino.
Pomimo tego, że opowiadania wydają się na początku dość
chaotyczne, bardzo szybko łapie się kontekst. Wszystko składa się w spójną i
zarazem dość przerażającą całość.
Bardzo ciekawie spędzało mi się przy niej czas, choć
czasem denerwowało mnie specjalistyczne słownictwo dotyczące nazw broni,
pojazdów wojskowych itp. , które nic mi nie mówiło, bo się na tym nie znam i
nie mogłam sobie wyobrazić, jak te sprzęty wyglądają i do czego tak dokładnie
służą.
Po jakimś czasie zaczęłam po prostu je ignorować, ale
szkoda, że nie mogłam mieć pełnego obrazu scen. Myślę, że fajnie b y się
oglądało film na podstawie książki, wtedy wszystko byłoby dokładnie widoczne.
„- Chcę z powrotem swoje ciało.
- Ty nie żyjesz.
- Czyli jesteśmy sobie równi. Widziałem, jak wpakowałeś sobie kulkę w łeb, tyle że trup, którego zająłeś, narodził się z moim umysłem. Nie twoim.”
Intrygującymi postaciami są Prorok, Alcatraz i Psycho,
którzy zdają się jakby przenikać i łączyć, gdyż wszyscy noszą nanoskafander. Prorok
i Alcatraz po pewnym czasie naprawdę stają się jednym. Świetnie się czyta ich
wspólne dialogi i obserwuje wewnętrzną walkę o dominację. Tego typu wątki o
dwóch umysłach w jednym ciele od dawna
mnie ciekawiły i byłam przyjemnie zaskoczona, gdy spotkałam je też w tej
książce.
Powieść mogę stanowczo polecić wielbicielom SF, ponieważ nie
trzeba wcześniej grać w grę, by zrozumieć o co w niej chodzi, a lektura jest
naprawdę interesująca. Na pewno nie mogą
przejść obok niej obojętnie wszyscy, którzy wcześniej zetknęli się z jej
komputerowym odpowiednikiem.
Moja ocena:5/6
Za możliwość przeczytania książki dziękuję serdecznie AIM
Media.
środa, 27 lutego 2013
Mick. Szalone życie i geniusz Jaggera - Christopher Andersen
![]() |
Tytuł oryginału: Mick: The Wild Life and Mad Genius of Jagger Wydawnictwo: Insignis Rok wydania: 2012 Ilość stron: 399 |
Jeśli choć raz naszły was takie myśli, to sugeruję wam sięgnąć po książkę "Mick. Szalone życie i geniusz Jaggera". W zawartych w niej dziesięciu rozdziałach znajdziecie wiele istotnych informacji. Przygodę z poznawaniem Micka zaczniecie od relacji z nadania mu tytułu szlacheckiego. Poznacie odpowiedź na pytanie dlaczego królowa Elżbieta właśnie tego dnia udała się na operację, choć mogła to zrobić kiedy indziej, i nie chciała osobiście pasować Micka? Potem zapoznacie się z nieco bliżej z historią jego dzieciństwa i młodości oraz zdobędziecie wiedzę o tym, jak powstał legendarny zespół i co doprowadziło go na szczyty popularności. Aby dodać nieco pikanterii zdradzę też, że nie oszczędzone wam zostaną liczne relacje ze związków Jaggera, między innymi z Angeliną Jolie, czy Carlą Bruni.
Książka została napisana w bardzo fajnym stylu. Nie są to tylko suche, chronologicznie przedstawione fakty z życia Jaggera, lecz nieco zbeletryzowane scenki, zawierające dialogi oraz zabawne anegdotki. Dzięki temu lektura wciąga, a także bawi. Życie Micka Jaggera, osoby bardzo rozrywkowej, obfitowało w wiele zabawnych momentów, które odpowiednio przedstawione, rozśmieszają także czytelnika. Co ciekawe, już teraz obrósł legendą - wystarczy wspomnieć o jego domniemanych czterech tysiącach kobiet (a może było ich więcej?).
Biografia jest naprawdę świetna, bo przede wszystkim nadaje się dla takiego laika, jak ja. Nie jestem pasjonatką muzyki Stonesów, kilka ich piosenek zasłyszałam w radiu i na tym moja ich znajomość się kończy. Po książkę sięgnęłam przede wszystkim dlatego, że zawsze fascynowały mnie osoby niezwykłe oraz zawiłe koleje losu i przeznaczenia, które sprawiły, że doszły do czegoś praktycznie z niczego.
Polecam zatem ksiązkę, zarówno miłośnikom Stonesów, jak i tym którzy chcą po prostu poznać historię Micka lub też spędzić wieczór z dobrą lekturą (że tak się wyrażę, opartą na faktach, a nie fikcyjną ;).
Moja ocena:5/6
Za możliwość przeczytania ksiązki dziękuję serdecznie AIM Media.
A na koniec... "Angie"!
P.S. Jesteście ciekawi kim lub czym jest tytułowa bohaterka piosenki? Zajrzyjcie do książki! :D
wtorek, 12 lutego 2013
Crysis Eskalacja - Gavin Smith (informacja prasowa)
Zbliża się premiera Eskalacji
Już za dziewięć dni – jednocześnie z premierą gry CRYSIS 3 – na półki polskich księgarń trafi najnowsza powieść SF Gavina Smitha – CRYSIS: Eskalacja. Ten mroczny, osadzony w niedalekiej przyszłości thriller to gratka nie tylko dla fanów serii gier CRYSIS – to przede wszystkim zupełnie niezależna, pełnokrwista fantastyka, zdolna porwać również i tych miłośników gatunku, którzy z grami, a w szczególności CRYSIS-em, nie mają zbyt wiele wspólnego.
Megakorporacja CELL, międzynarodowy postkapitalistyczny konglomerat, stopniowo przejmuje kontrolę nie tylko nad zadłużonymi rządami państw, wykupując od nich siły zbrojne i podporządkowując je swoim partykularnym interesom, ale uzależnia też od siebie poszczególnych obywateli, stając się czymś w rodzaju współczesnego feudała. Zadłużone jednostki mogą swoje zobowiązania finansowe odpracować na rzecz CELL, przy czym praca ta nierzadko polega na udziale w operacjach zbrojnych rynkowego potentata. Na domiar złego pojawiają się Cepidy – adaptatywny gatunek obcych, którzy przed wiekami, jeszcze zanim na Ziemi pojawił się człowiek, uczynili z niej swój matecznik, a teraz budzą się do życia. W imię obrony bezpieczeństwa ludzkości CELL organizuje z Cepidami walkę, ale jednocześnie dąży do przejęcia ich zaawansowanej technologii, w której upatruje źródło dalszego umacniania swojej pozycji.
Książka CRYSIS: Eskalacja została pomyślana jako zbiór odrębnych, na pozór niezależnych opowiadań, rozproszonych tak w czasie, jak i w przestrzeni. Ich niechronologiczny porządek potęguje wrażenie, że przedstawione w nich wydarzenia nie mają ze sobą zbyt wiele wspólnego. Tymczasem w miarę lektury okazuje się, że wszystkie wprowadzone i rozwinięte przez Gavina wątki splatają się w jedną, wstrząsającą fabułę, tworząc przesiąknięty pesymizmem obraz upadającego i pogrążającego się w beznadziejnym chaosie świata.
Zapraszamy do lektury i wysłuchania pierwszego fragmentu powieści Gavina Smitha CRYSIS: Eskalacja.
Walker, jeden z najemników CELL, kontaktuje się z rodziną na chwilę przed wyruszeniem na akcję. Już nawet w tak krótkiej scenie, zupełnie jak migawki filmowe, pojawiają się charakterystyczne elementy świata kontrolowanego przez megakorporację, w tym praca za długi. Dokąd i przeciw komu wyrusza Walker? Jak radzi sobie z beznadziejnym położeniem, w którym się znalazł? Jakie jest znaczenie jego wątku dla fabuły powieści? Na część tych pytań odpowie prezentowany fragment, na resztę dalsza lektura powieści, która już niebawem w sprzedaży.
Już za dziewięć dni – jednocześnie z premierą gry CRYSIS 3 – na półki polskich księgarń trafi najnowsza powieść SF Gavina Smitha – CRYSIS: Eskalacja. Ten mroczny, osadzony w niedalekiej przyszłości thriller to gratka nie tylko dla fanów serii gier CRYSIS – to przede wszystkim zupełnie niezależna, pełnokrwista fantastyka, zdolna porwać również i tych miłośników gatunku, którzy z grami, a w szczególności CRYSIS-em, nie mają zbyt wiele wspólnego.
Megakorporacja CELL, międzynarodowy postkapitalistyczny konglomerat, stopniowo przejmuje kontrolę nie tylko nad zadłużonymi rządami państw, wykupując od nich siły zbrojne i podporządkowując je swoim partykularnym interesom, ale uzależnia też od siebie poszczególnych obywateli, stając się czymś w rodzaju współczesnego feudała. Zadłużone jednostki mogą swoje zobowiązania finansowe odpracować na rzecz CELL, przy czym praca ta nierzadko polega na udziale w operacjach zbrojnych rynkowego potentata. Na domiar złego pojawiają się Cepidy – adaptatywny gatunek obcych, którzy przed wiekami, jeszcze zanim na Ziemi pojawił się człowiek, uczynili z niej swój matecznik, a teraz budzą się do życia. W imię obrony bezpieczeństwa ludzkości CELL organizuje z Cepidami walkę, ale jednocześnie dąży do przejęcia ich zaawansowanej technologii, w której upatruje źródło dalszego umacniania swojej pozycji.
Książka CRYSIS: Eskalacja została pomyślana jako zbiór odrębnych, na pozór niezależnych opowiadań, rozproszonych tak w czasie, jak i w przestrzeni. Ich niechronologiczny porządek potęguje wrażenie, że przedstawione w nich wydarzenia nie mają ze sobą zbyt wiele wspólnego. Tymczasem w miarę lektury okazuje się, że wszystkie wprowadzone i rozwinięte przez Gavina wątki splatają się w jedną, wstrząsającą fabułę, tworząc przesiąknięty pesymizmem obraz upadającego i pogrążającego się w beznadziejnym chaosie świata.
Zapraszamy do lektury i wysłuchania pierwszego fragmentu powieści Gavina Smitha CRYSIS: Eskalacja.
Walker, jeden z najemników CELL, kontaktuje się z rodziną na chwilę przed wyruszeniem na akcję. Już nawet w tak krótkiej scenie, zupełnie jak migawki filmowe, pojawiają się charakterystyczne elementy świata kontrolowanego przez megakorporację, w tym praca za długi. Dokąd i przeciw komu wyrusza Walker? Jak radzi sobie z beznadziejnym położeniem, w którym się znalazł? Jakie jest znaczenie jego wątku dla fabuły powieści? Na część tych pytań odpowie prezentowany fragment, na resztę dalsza lektura powieści, która już niebawem w sprzedaży.
czwartek, 29 listopada 2012
Rozdroża - Wm. Paul Young
Tytuł oryginału: Cross Roads
Wydawnictwo: Nowa Proza
Gatunek: literatura piękna
Rok wydania: 2012
Ilość stron: 325
No i nie zdążyłam z recenzją przed premierą tak, jak wcześniej zapowiedziałam. Ale dzień po to jeszcze nie najgorzej.
W nowej powieści Williama Paula Younga, autora cieszącej się ogromną popularnością "Chaty", poznajemy Anthony'ego Spencer'a - samolubnego i wyrachowanego drania, który dąży tylko do zdobycia pieniędzy i zaspokajania przyjemności. Jego hobby to niszczenie innych ludzi i robienie sobie wrogów. Przez to właśnie zaczyna popadać w paranoję, montuje monitoring we wszystkich swoich nieruchomościach, posiada tajne mieszkanie i jest przekonany, że ktoś cały czas go śledzi i chce zabić. Pewnego dnia potworny ból głowy przyprawia go o omdlenie i ląduje w szpitalu w stanie krytycznym w śpiączce. W tym czasie jego duch przenosi się do nieznanej krainy, gdzie wędruje długimi ścieżkami w poszukiwaniu sensu tego, co się dzieje. Podczas tułaczki spotyka Jacka a potem Jezusa i Babkę, którzy zamierzają uświadomić mu, jakim człowiekiem jest w oczach innych i jakie krzywdy wyrządził bliźnim. Czy Tony przejmie się tymi faktami? Czy zmieni swoje postępowanie? I wreszcie, czy dostanie drugą szansę na Ziemi?
Szczerze powiedziawszy autor za bardzo się nie popisał. Stworzył powieść na wzór swojego poprzedniego bestsellera z nieco innym bohaterem, aczkolwiek przyczyna "złych zachowań" obu postaci pozostaje ta sama. Ciężko określić, czy taka powtórka z rozrywki jest wadą czy zaletą. Wszystko zależy od podejścia. Ja wobec tej książki specjalnych oczekiwań nie miałam, więc się też za bardzo nie rozczarowałam.
Dobrze nakreślono postać Tony'ego sprzed wypadku, jako typowego egoisty, skoncentrowanego tylko na sobie, który jednak głęboko skrywa własne demony. Jedyną irytującą rzeczą jest to, że z niego taka beksa. Rozpłakał się podczas trwania powieści pewnie ponad pięć razy. No cóż choć na początku wydawał się twardzielem, to jednak pozory mylą...
Muszę pogratulować autorowi pomysłu z "nawiedzaniem" innych ludzi przez głównego bohatera. To jakaś innowacja w porównaniu do fabuły "Chaty", która sprawiła, że powieść stała się nieco inna, ciekawsza i nie aż tak przegadana. Czasami nawet było zabawnie.
Często spotykam się w różnych artykułach o tej książce z pytaniem, czy autor podołał z wyzwaniem stworzenia powieści równie dobrej jak "Chata". Cóż dla mnie "Rozdroża" wydają się znacznie lepsze, bardziej wiarygodne, choć wiadomo, że to tylko fikcja. No i zakończenie można uznać za dosyć niespodziewane.
W mojej opinii książka jest warta przeczytania, choć dla mnie była przede wszystkim rozrywką, z której wyciągnęłam parę ogólnych nauk, aczkolwiek tego typu historie nie są w stanie jakoś szczególnie do mnie trafić. Wydaje mi się, że dla innych czytelników może ona stać się lekturą ważną i wartościową, która wpłynie na ich życia. Zarówno "Chata", jak teraz pewnie też "Rozdroża" to pozycje dyskusyjne, które zbierają skrajne różnie recenzje. Sądzę, że każdy sam powinien wyrobić sobie o nich własne zdanie.
Moja ocena:4/6
Za możliwość przeczytania książki dziękuję serdecznie AIM Media.
niedziela, 25 listopada 2012
Bóg nigdy nie mruga - Regina Brett
Tytuł oryginału: God Never Blinks. 50 Lessons for Life's Little Detours
Wydawnictwo: Insignis
Rok wydania: 2012
Gatunek: felietony
Ilość stron: 309
"Bóg nigdy nie mruga" to pierwsza książka znanej amerykańskiej felietonistki Reginy Brett. Zawiera zbiór porad przydatnych na różne chwile w życiu. Napisane w formie krótkich, inspirujących felietonów, w których autorka odwołuje się do własnych wspomnień, by pokazać, jak na nią wpłynęły i jak zmieniły jej nastawienie. Znajdziecie tu wiele wskazówek z różnych dziedzin, między innymi dowiecie się dlaczego nie warto się nad sobą użalać, marnować czasu na bezsensowne spory, ukrywać emocji, czy martwić się starzeniem. Poznacie sposoby na chandrę i pokonanie złego nastroju. Stosując się do poleceń pisarki, będziecie w stanie zaakceptować swój wygląd i charakter, a co więcej, pokochacie siebie takimi, jacy jesteście!
Nie miałam jeszcze przyjemności czytać poradnika, który utrzymany byłby w tak zabawnej i czarującej formie. Każdy rozdział zawiera w sobie mnóstwa ciepła i empatii, które w magiczny sposób przenoszą się na czytelnika. Kolejne lekcje czytałam z coraz większym zainteresowaniem. Może uznacie, że to, co teraz Wam wyznam, to mowa trawa, ale naprawdę wpłynęły one na moje życie. Zrozumiałam, że nie mogę robić tego, co mi nie odpowiada, nudzi mnie i nie sprawia przyjemności. Dzięki lekturze dojrzałam w końcu do podjęcia pewnych decyzji, które od wielu tygodni odkładałam. Pojęłam, co naprawdę jest dla mnie ważne i na czym muszę się skupić. (Okej, okej, umieracie pewnie z ciekawości, co takiego rewolucyjnego postanowiłam, zatem, no dobrze... powiem - rzucam dotychczasowe studia, żeby mieć więcej czasu na naukę chemii do poprawy matury i w przyszłym roku dostać się na moją wymarzoną medycynę. Mam nadzieję, że robię dobrze, bo w końcu "czy za pięć lat to będzie miało jakieś znaczenie", że zrobiłam sobie rok przerwy?)
"Bóg wybrał dla nas to miejsce, w którym nasza największa radość spotyka się z największą potrzebą świata."
Uważam, że powyższa myśl jest naprawdę piękna i podnosząca na duchu. Książka "Bóg nigdy nie mruga" nadaje się dla osób w prawie każdym wieku, sądzę, że spodoba się ona nastolatkom, jak i osobom dojrzałym i starszym, ze względu na swoją uniwersalność. Bo w końcu w każdej chwili możemy zmienić nasze życie na lepsze, spełniać nasze marzenia i spędzać więcej czasu z bliskimi.
Jeden z rozdziałów, który najbardziej zapadł mi w pamięć traktował o tym, jak nie stać się pisarzem. Czyli tłumacząc dokładniej, opisywał wszystko to, czego nie powinniśmy robić, gdy chcemy zacząć pisać. Nieźle się przy czytaniu uśmiałam, ale zdałam sobie też sprawę, że większość z rzeczy, które wymieniła autorka, przynajmniej w moim przypadku jest prawdziwa. Naprawdę chciałabym zacząć pisać własne opowiadania, ale zawsze coś mnie od tego odwodzi. Tymczasem dowiedziałam się, że by zostać pisarzem trzeba robić tylko jedną rzecz... pisać. Ktoś mógłby powiedzieć, że co to ma niby być za porada? Kiedy jednak człowiek sobie ją przemyśli dokładnie, uświadamia sobie jej głęboki sens. Zamierzam się do niej zastosować :)
Książkę polecam przeczytać, można wynieść z jej lektury naprawdę wiele nauk. Zdecydowanie nadaje się ona na świąteczny prezent, myślę, że każdemu przypadnie do gustu.
Moja ocena:5/6
niedziela, 4 listopada 2012
PRZEDPREMIEROWO: Jedyna prawda - Olle Lönnaeus
Tytuł oryginału: En enda sanning
Wydawnictwo: Rea
Gatunek: kryminał
Ilość stron: 416
Premiera: 5 listopada
Dziennikarz Olle Lönnaeus zadebiutował w 2009 roku powieścią "Pokuta", potem ukazała się kolejna książka "Wielkie serce Mike'a Larssona", która zdobyła Nagrodę Południowej Szwecji za Kryminał Roku. "Jedyna prawda" to jego najnowsze dzieło.
W środku nocy Joel otrzymuje telefon od swojego ojca Martena, z którym nie utrzymywał kontaktu od ponad dwudziestu lat. Mężczyzna przerażonym głosem błaga go, by do niego przyszedł. Sam do końca nie wiedząc dlaczego, Joel chwyta w rękę strzelbę i siekierę i rusza przez zamieć do domu ojca. Kiedy po kilku godzinach udaje mu się tam dotrzeć, zastaje go martwego. Wygląda to tak, jakby popełnił samobójstwo. Bohater traci przytomność, a rano przy ciele ojca przyłapuje go policja. Czy funkcjonariusze uznają, że maczał palce w śmierci Martena? Nie jest to tak oczywiste, gdyż zmarły zasłynął wcześniej z malowania obraźliwych karykatur proroka Mahometa, a na ścianie w pokoju, w którym zginął, ktoś odmalował po arabsku słowa "Gniew Boga", co sugerowałoby zemstę ze strony radykalnych wyznawców Islamu...
Powieść wprowadza nas w klimat mroźnej Szwecji. Akcja dzieje się w małym miasteczku, a domy Martena i Joela ulokowane są na odludziu, gdzie gdy spadnie dużo śniegu, nie da się dojechać. To odcięcie od świata wprowadza atmosferę grozy, sprawia, że bohaterowie są bardziej wystawieni na ataki z zewnątrz.
Mniej więcej w jednej trzeciej fabuły do akcji wkracza pochodząca z Libanu policjantka Fatima, która zajmuje się przesłuchiwaniem podejrzanego. Te przesłuchania szybko zamieniają się w interesujące psychologiczne starcia, a osoby biorące w nich udział walczą o dominację i złamanie przeciwnika. Do tego między Fatimą, a Joelem zaczyna wyraźnie iskrzyć, co także zaostrza akcję.
Jednakże powieść nie wzbudziła we mnie jakichś szczególnych emocji. Owszem była wciągająca i to nawet bardzo, bo gdy już się na dobre rozkręciła, to za nic nie mogłam się od niej oderwać, ale dreszczy strachu nie spowodowała.
Myślę, że autor miał przede wszystkim na celu pokazać, jak groźną rzeczą może być fanatyzm religijny i w jak dużym stopniu może on zawładnąć człowiekiem. W powieści kluczową rolę odgrywa psychologia, a nie przerażające wydarzenia. I chyba dlatego czytelnik podczas lektury odczuwa przede wszystkim ciekawość, co się stanie dalej i kto doprowadził do śmierci Martena.
Wracając do Joela, to w miarę rozwoju fabuły poznaje on coraz więcej faktów dotyczących życia i zachowań swego ojca, o których wcześniej nie miał pojęcia. Powoli kruszy się jego mur nienawiści i mężczyzna dojrzewa do przebaczenia mu dawnych krzywd. Niestety nie ma już możliwości, by z nim o tym porozmawiać...
Według mnie książka jest nieco specyficzna. Z całą pewnością nie jest to tradycyjny kryminał w stylu Agathy Christie. W trakcie czytania przywiódł mi on na myśl raczej "Milczenie owiec", ze względu na całkowite przekonanie podejrzanego do swoich racji, co przywiodło mi na myśl upór Hannibala Lectera. Jednak "Jedyna prawda" z całą pewnością jest lekturą znacznie lżejszą od historii o Hannibalu. Książkę mogę stanowczo polecić miłośnikom gatunku, a także osobom, które lubią dobre powieści psychologiczne. Ja jestem ze spotkania z nią całkiem zadowolona i myślę, że i Wy się nie zawiedziecie.
Moja ocena:4,5/6
Fragment powieści czyta Wiktor Zborowski.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję serdecznie AIM Media.
Subskrybuj:
Posty (Atom)
Uwaga!
Wszystkie teksty zawarte na niniejszym blogu chronione są prawem autorskim [na mocy: Dz.U.1994 nr24 poz.83, Ustawa z dnia 4 lutego 1994r o prawie autorskim i prawach pokrewnych]. Kopiowanie treści, choćby fragmentów oraz wykorzystywanie ich w innych serwisach internetowych, na blogach itp itd wymaga pisemnej zgody autorki bloga.