czwartek, 25 września 2014

"Ślepa zemsta" i "Piąta fala"

"Ślepa zemsta" - Erica Spindler
Wydawnictwo: Mira
Rok wydania: 10/2013
Ilość stron: 480

W czasie huraganu Katrina mąż detektyw Patti O'Shay, również policjant zostaje zamordowany w nieznanych okolicznościach. Śledztwo utyka w martwym punkcie. Prawdopodobnie policjant padł ofiarą krążących w tamtym czasie band szabrowników. Kilka lat później na śmietnisku zostaje znaleziona "kolekcja" kobiecych dłoni, kompletowana prawdopodobnie przez jakiegoś psychopatycznego zabójcę. Gdy nieco później policjanci odnajdują zwłoki jednej z ofiar, a przy niej odznakę męża Patti, ta postanawia wkroczyć do akcji i wyjaśnić zagadkę brutalnego morderstwa swego partnera.
To było moje pierwsze spotkanie z twórczością tej autorki i choć powieść nie porwała mnie od pierwszej strony, to muszę przyznać, że w miarę dalszego czytania coraz ciekawiej się rozwijała. Namnożyło się tyle hipotez i podejrzanych, że nie byłam w stanie odgadnąć kto jest winny. Ba! Nawet nie przyszło mi to do głowy. Z chęcią sięgnę to inne pozycje tej pani, bo potrafi ona nieźle namieszać. Jedyne co cały czas kołatało mi się po głowie to, jak można dać głównej bohaterce takie kretyńskie imię. Mogła dostać jakieś poważniejsze, bo to brzmi jak zdrobnienie dla dziecka albo zwierzaka, myślałam, że padnę ze śmiechu, gdy jej rodzina w kółko zwracała się do niej "ciociu Patti". Głupio i według mnie odjęło to książce powagi.
"Ślepa zemsta" jest interesującym kryminałem, który zwłaszcza po rozwinięciu trzyma w napięciu i sprawia, że nie można się od niego oderwać. Polecam miłośnikom pisarki, gatunku, a także tym, którzy mają ochotę odprężyć się wieczorem przy dobrej lekturze.

Moja ocena:
7/10


"Piąta fala" - Rick Yancey
Wydawnictwo: Otwarte
Cykl: Piąta fala
Tom: 1
Data wydania: 08/2013
Ilość stron: 512

Okazuje się, że nie jesteśmy sami we wszechświecie. Wystarczyły cztery ataki istot pozaziemskich by zniszczyć naszą cywilizację, zmniejszyć liczebność i rozproszyć tych co pozostali po różnych zakątkach globu. A teraz nadchodzi piąty atak - najgorszy ze wszystkich.
Kiedy brat Cassie zostaje zabrany przez wojsko, dziewczyna postanawia zrobić wszystko by odzyskać chłopca i go ocalić. Zwłaszcza, że żołnierze, którzy powinni ich chronić wcale nie są tymi, za których się podają... Czy dziewczynce się uda? Czy poradzi sobie w nowym świecie, gdzie ludzie walczą ze sobą o odrobinę jedzenia i nie wiadomo, kto jest wrogiem, a kto sprzymierzeńcem? Nie zamierzam zdradzać. Powiem tylko, że ta powieść wstrząśnie Wami tak jak zrobiła to ze mną i nie pozwoli zasnąć wieczorem bez długich przemyśleń. Jeśli lubicie, tak jak ja książki o silnych dziewczynach, które nie cofną się przed niczym, dla tych których kochają, to jest to powieść zdecydowanie dla Was. Po przeczytaniu pierwszego tomu z chęcią sięgnę po kontynuację, a Wam polecam zabranie się jak najszybciej za tę niesamowitą serię. Nie pożałujecie!

Moja ocena:
8/10

wtorek, 9 września 2014

Przywróceni - Jason Mott

Wydawnictwo: MIRA
Data wydania: 11/2013
Ilość stron: 400


Co byście zrobili, gdyby zmarli nagle zaczęli powracać zza grobu? Gdyby zaczęli pojawiać się tacy jak w chwili śmierci, mimo że od ich odejścia upłynęło już sporo czasu? Taką sytuację przeżywają państwo Hargrave, gdy pewnego dnia do ich drzwi puka przedstawiciel rządowy z ich ośmioletnim synem Jacobem, którego stracili kilkadziesiąt lat temu. I nie tylko oni. na całym świecie rodziny odnajdują swoich bliskich, którzy nie wiadomo dlaczego zostali przywróceni do życia. Czy to początek apokalipsy?

Ciężko mi się czytało tę książkę. Nie bardzo spodobała mi się koncepcja "powrotu zza grobu" oraz wykreowane na to reakcje ludzi w książce. Stworzono Biuro do spraw Przywróconych, a ich samych zamykano w specjalnych obozach lub objęto aresztem domowych. Na ulicach pojawiły się patrole wojsk i czołgi. Paranoja. Rozumiem, że sytuacja nie była normalna, ale żeby aż tak? Powieść to takie głupie gdybanie, co by było, gdyby stała się rzecz niemożliwa. Jak dla mnie bez sensu, zmarli to zmarli i nie powrócą. Po co zagłębiać się w takie tematy? Krótko mówiąc książka zupełnie nie przypadła mi do gustu.

Jeśli ktoś ma ochotę, to niech czyta, ale stanowczo lepiej spędzić ten czas przy ciekawszej pozycji, albo wyskoczyć na spacer, korzystając z ostatnich dni ładnej pogody.

Moja ocena: 3/10

Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu MIRA.

poniedziałek, 8 września 2014

Niezbędnik obserwatorów gwiazd - Matthew Quick

Wydawnictwo: Otwarte
Data wydania: 10/2013
Ilość stron: 320


Dla Finleya liczą się tylko dwie rzeczy - koszykówka i Erin. Oboje mają już plan na życie. Najpierw postarają się o stypendium sportowe, a potem wyjadą ze swojej mieściny na studia i więcej nie wrócą. Wszystko wywraca się do góry nogami po prośbie trenera. Chce on, aby Finley pomógł nowo przybyłemu do miasta koledze znów zacząć grać. Czy chłopak spełni tę prośbę? Czy będzie w stanie zapomnieć o sobie i zaangażować się w to przedsięwzięcie? I nareszcie - jak zareaguje na to Erin?

Skuszona filmem "Poradnik pozytywnego myślenia", który niestety obejrzałam najpierw zamiast przeczytać książkę, postanowiłam dwa razy nie popełniać tego samego błędu i sięgnąć po drugie dzieło Matthew Quicka, zanim zostanie ono zekranizowane.

Powieść opowiada o trudnym dorastaniu w mieście, gdzie rządzą gangi i uliczne walki są na porządku dziennym, o marzeniach o lepszym życiu i o dojrzałej mimo młodego wieku bohaterów miłości. Finley musi zmagać się z moralnymi dylematami, które obejmują także rezygnację z własnych planów i szczęścia na rzecz kogoś innego. To trudne decyzje, które mogą być owocne dla jednej osoby, ale mogą jednocześnie skrzywdzić inną. I nie mówimy tylko o krzywdzie Finleya, w grę wchodzą też uczucia Erin i nowego kolegi, którym Finley się opiekuje.

Książkę szybko się czyta, akcja ciekawie narasta, a powieść w miarę upływu stron napawa coraz większą melancholią. Kiedyś sięgnę jeszcze po "Poradnik pozytywnego myślenia", gdy już film nieco wywietrzeje mi z głowy. Pisarz ma fajny styl, a jego historie pozostają w pamięci na długo. Polecam do przeczytania zarówno młodzieży jak i nieco starszym czytelnikom. Nie rozczaruje Was!

Moja ocena: 8/10


Za możliwość przeczytania książki dziękuję serdecznie wydawnictwu Otwarte.

poniedziałek, 4 sierpnia 2014

FISZKI - Cztery głowy

Z recenzją nowych fiszek od wydawnictwa Cztery Głowy nieco zwlekałam, ponieważ nie chciałam publikować opisu pełnego pochwal i zalet nauki dzięki tej metodzie bez znaczących wyników. W ubiegłym tygodniu zostały opublikowane wyniki egzaminu z angielskiego, do którego przystąpiłam w czerwcu, w tamtym momencie byłam już gotowa do napisania recenzji fiszek.

Egzamin CAE był podejściem do otrzymania kolejnego certyfikatu (rok temu zdawałam First Certificate in English) w moim życiu. Zdawałam sobie sprawę, że zdanie go wymaga naprawdę dużego skupienia i nauki zaawansowanego angielskiego. Lecz kiedy podręczniki i uzupełnianie ćwiczeń już mi nie wystarczały z pomocą przyszły najnowsze FISZKI wydane przez Cztery Głowy.

FISZKI Exam Maximizer – konstrukcje egzaminacyjne


Jest to zestaw stu bardzo przydatnych zwrotów na egzaminy z języka angielskiego na poziomie C1 oraz C2. W poręcznym pudełeczku znajdziemy karteczki oraz przegródki, dzięki którym wiemy ile zdołaliśmy opanować, a co nam jeszcze zostało do nauczenia.
Zaproponowane konstrukcje egzaminacyjne najbardziej przydały mi się podczas części pisemnej egzaminu, a także ustnej – dzięki nim łatwo przychodziło mi wyrażanie myśli i opinii. W formowaniu gotowych zdań niezaprzeczalnie najbardziej pomocne są zawarte na kartonikach przykłady użycia danych zwrotów. Tego nie posiada pierwszy lepszy słownik!

FISZKI False Friends – wyrazy zdradliwe
W przypływie stresu bardzo łatwo jest o pomyłkę. W języku angielskim występuje mnóstwo słów o podobnym brzmieniu do języka polskiego, jednak ich znacznie jest całkiem różne. Fiszki Wyrazy zdradliwe przedstawiają typowe pomyłki, np. a dessert – deser, a desert – pustynia. Podczas egzaminu łatwo jest palnąć jakąś głupotę, bo na szybko wymyślamy słowo, podobne do naszego ojczystego języka. Zestaw False Friends pomógł mi ustrzec się tych błędów, co też znacznie wpłynęło na mniejsze zdenerwowanie podczas egzaminów.

FISZKI Common Mistakes – najczęstsze błędy

Ze wszystkich recenzowanych zestawów, ten jest moim faworytem! Common Mistakes zawiera 100 kartoników poprawnie prezentujących, często mylonych, ale bardzo potrzebnych zwrotów. Zestaw ten zawiera materiał na poziomie B1 oraz B2, czyli średniozaawansowany. Mimo wyższego levelu, materiał, który opanowałam dzięki tym fiszkom, był mi również bardzo przydatny podczas egzaminów. Pragnę dodać, że ten zestaw będzie idealny dla osób przygotowujących się do matury z angielskiego. Jestem przekonana, że sama ponownie sięgnę po tę propozycję, jak będę uczyć się do swojej matury :)


FISZKI American English – amerykański kontra brytyjski

Ten zestaw zawiera amerykańskie zwroty porównane z ich brystyjskimi odpowiednikami. Ze wszystkich opisanych powyżej, FISZKI American English to taka typowa ciekawostka czy też propozycja dla osób zafascynowanych Ameryką i różnicami językowymi. Po gruntownym przejrzeniu fiszek z łatwością odróżniam brytyjskie filmy i seriale od amerykańskich już po samych dialogach. Na koniec pragnę stwierdzić, żę angielski amerykański jest dużo łatwiejszy od swojego wyspiarskiego brata :)

Podsumowując:
  • każdy z zestawów fiszek zawiera 100 kartoników z danego zagadnienia
  • pudełeczka są małe i łatwe do zabrania do torebki, dzięki czemu nauka w szkole/kolejce/pociągu jest czystą przyjemnością
  • w pudełkach znajdują się kody pozwalające na pobranie nagrań zwrotów z danego zestawu
  • ładna szata graficzna pozwala na przyjemną naukę
  • idea fiszek jest świetna, a ich prosta obsługa pozwala na szybkie zdobywanie wiedzy
  • każdy zestaw oznaczony jest poziomem zaawansowania


Najważniejsze jednak jest to, że fiszki faktycznie dają rezultaty. Śmiało mogę powiedzieć, że to dzięki nim zdałam egzamin – materiał przyswajałam łatwo i przyjemnie w każdej wolnej chwili (na przystanku i na przerwach w szkole), dzięki czemu nie traciłam czasu! Większość poznanych zwrotów bardzo przydała mi się na egzaminie, ale jestem pewna, że cały nauka z fiszkami zaprocentuje w przyszłości. Już teraz bardzo chętnie do nich wracam, by utrwalić zdobytą wiedzę.




Za możliwość zapoznania się z fiszkami serdecznie dziękuję wydawnictwu Cztery Głowy.

środa, 7 maja 2014

Czerwień Rubinu - Kerstin Gier

Wydawnictwo: Egmont
Data wydania: 2011
Cykl: Trylogia czasu
Tom: 1
Ilość stron: 344


„Rubin to początek, lecz i zakończenie”

Najbardziej lubię książki, które „toczą się powoli”. Myślę o tych, w których akcja rozwija się spokojnie i przyśpiesza na samym końcu. Jednocześnie są one najtrudniejsze do zrecenzowania , ponieważ nie da się z nich wyłuskać treści, które naprawdę przyciągną potencjalnego czytelnika, a nie zdradzą mu większości fabuły i oczywiście zakończenia.

„Czerwień rubinu” autorstwa Kerstin Gier to właśnie tego typu powieść. Kolejne zagadki i sekrety mnożą się co chwilę, a odpowiedzi ubywa.
Już sama okładka (tak wiem, zawsze zwracam na nią uwagę) przyciąga intrygującą szatą graficzną. Od zawsze powtarzam, iż wnętrze książki powinno oddziaływać na jej obwolutę i tak jest w tym przypadku. Pierwszy tom Trylogii Czasu wydany jest pięknie, a okładka idealnie wkomponowuje się w początek historii.

Główną bohaterką „Czerwieni rubinu”, a jednocześnie narratorem jest szesnastoletnia Gwendolyn Shepherd. Dziewczyna na co dzień chodzi do szkoły i uwielbia długie spotkania z przyjaciółką, lecz jej życie tylko na początku mogłoby wydawać się zwyczajne. Rodzina nastolatki jest bardzo szczególna. Jej członkowie mieszkają w starym, zabytkowym domu, gdzie maniery i odpowiednie zachowane jest wymagane przez seniorkę rodu, lecz to nie wszystko. Od dawien dawna rodzina Montrose należy do tajnej organizacji, a jej niektórzy członkowie posiadają wyjątkowe zdolności, np. Ciocia Maddy miewa wizje.

Już na samym początku historii dowiadujemy się, że obecnie cała familia wyczekuje objawienia się u kuzynki Charlotty genu umożliwiającego podróżowanie w czasie. W całej plątaninie imion kolejnych członków rodziny, narratorka zaznacza, kto rządzi (Lady Arista), kto jest ważny (Charlotta), czyje zdanie się liczy (Ciotka Glenda), a kto przeszkadza (Ciotka Maddy). Nieutalentowaną częścią jest właśnie Gwen, jej matka i rodzeństwo, przez co nie są ważni dla organizacji i nie są wtajemniczeni w wiedzę, przekazywaną rodowi Montrose z pokolenia na pokolenie.

Warto także wspomnieć, że Gwendolyn widzi duchy i gargulce. Potrafi nawet z nimi rozmawiać! Jednak cała rodzina jej nie wierzy, stąd uznawana jest także za dziwaczkę.

Na szczęście z pomocą zawsze przychodzi jej przyjaciółka Leslie, która nigdy nie miała problemu z zaakceptowaniem umiejętności bohaterki.

„ Co było gorsze? Zwariować czy naprawdę podróżować w czasie?
Chyba to drugie, pomyślałam. Na to pierwsze pewnie można brać jakieś tabletki.”

Harmonię w życiu Gwendolyn zaburza wydarzenie, które na zawsze odmieni jej przyszłość. Nastolatka zupełnie przypadkiem i niekontrolowanie przenosi się w czasie. Po kilku minutach z powrotem wraca do naszych czasów, jednak zanim zbierze się na odwagę, by opowiedzieć o tym swojej mamie, odbywa podróż w przeszłość jeszcze dwa razy.

Okazuje się, że data jej urodzin została sfałszowana i nikt nie przypuszczał, że odziedziczy niezwykły gen. Gwen szybko zostaje wprowadzona do tajemnej organizacji, gdzie wszyscy jasno ukazują niechęć do niej i obawę przed zdradą. Wszystko to dzieje się poprzez incydent w historii stowarzyszenia, kiedy to dwójka młodych podróżników w czasie – Lucy i Paul – ukradli niezwykle ważny przedmiot i uciekli do przeszłości, między innymi dzięki pomocy matki głównej bohaterki powieści. Powód i cel tej zdrady nie jest znany, ale jest szczególnie skomplikowany dla Gwendolyn, która notorycznie jest wyłączana z całej sytuacji. Wciąż jest jednak ważna, gdyż stanowi ona końcowy element układanki – jest brakującym Rubinem.

„Okej. To ja sobie teraz zemdleję.”

Nową sytuację, w której znajdzie się bohaterka, dodatkowo komplikuje jeszcze niezwykle przystojny Gideon, który także jest podróżnikiem w czasie. Oboje zaczną przenikać w przeszłość, by wypełnić ważne misje. Jednak zadania, których muszą się podejmować, przejdą na drugi plan, gdy między nimi zapłonie uczucie.

Dobrze, nie zdradzę nic więcej co do fabuły! Dodam, że narracja jest prowadzona idealnie, co do treści książki. Główna bohaterka gubi się w ilości nowych faktów i sekretów pojawiających się w jej życiu, dodatkowo nowe nazwy czy imiona powodują małe zamieszanie także w głowie czytelnika – tak samo jak Gwendolyn można poczuć się kompletnie zagubionym.

Na samym początku bohaterka jest przerażona, jednak z czasem jej nastawienie zmienia się. W wielu sytuacjach towarzyszy szczypta humoru, bardzo mi się to podobało! Momentami, nie mogłam przestać się śmiać, gdyż komentarze głównej bohaterki idealnie podsumowywały kolejne sceny.

Historyczne nawiązanie (w końcu to są podróże w czasie!) jest ogromnym atutem „Czerwieni rubinu”. W powieści znajdziemy stroje z epoki, politykę, maniery, a wszystko to przedstawione jest oczami typowej szesnastolatki z początku XXI wieku.

Co tu dużo mówić. Książka faktycznie wciąga! Byłam zaskoczona, gdyż po przeczytaniu wielu powieści fantasy i paranormal romance, uznałam, że nic mnie nie zaskoczy, a wampirów mam już po prostu dosyć. Tymczasem w historii wykreowanej przez Kerstin Gier nie ma także elfów i wilkołaków! Ufff... Oczywiście, znajdziemy tam ogrom fantastyki, lecz jest ona przetykania wydarzeniami i postaciami historycznymi. Podsumowując, faktycznie, tego jeszcze nie było! Może dlatego od tej książki nie sposób jest się oderwać?

"- Gotowa na kolejną przygodę, księżniczko?
- Gotowa, jeśli i ty jesteś gotów."


„Czerwień rubinu” pragnę polecić wszystkim. Tajemnice i kolejne sekrety przyciągnęły mnie bez reszty, a historia Gwendolyn, dzięki narracji, stała się mi bardzo bliska. Tej bohaterki nie da się nie lubić! A gdy skończyłam lekturę, od razu wróciłam do prologu...

Moja ocena: 9/10


Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję wydawnictwu Egmont.

wtorek, 25 marca 2014

Kudłaci Kucharze na diecie - informacja prasowa

Zdjęcie: Andrew Hayes-Watkins


Kudłaci Kucharze już w Polsce!
Jeden z największych bestsellerów o odchudzaniu od dziś w księgarniach. Kudłaci Kucharze, czyli Si King i Dave Myers, są prawdziwymi miłośnikami jedzenia – pyszne potrawy to ich prawdziwa pasja. Ale pewnego dnia musieli przyznać, że trochę przesadzili… Postanowili więc coś zmienić – i odnieśli sukces! Nie chcąc rezygnować z przyjemności gotowania oraz jedzenia, wymyślili potrawy, w których mało jest kalorii, a mnóstwo smaku.
Już dziś możesz mieć przełomową książkę kucharską Kudłaci Kucharze na diecie. Posłuchaj, jak Si King i Dave Myers, wspaniali kucharze o wielkich sercach, opowiadają o swoim pomyśle na życie – bez katowania się dietami, bez rezygnowania z przepysznych dań. Jeżeli tak jak Kudłaci Kucharze kochasz jedzenie, a jednocześnie chcesz jeść zdrowo i stracić na wadze – ta książka jest dla ciebie.
Wydawcą książki w Polsce jest wydawnictwo Insignis.

  

poniedziałek, 24 marca 2014

Kindle za złotówkę, e-booki za półdarmo


Kindle za złotówkę, e-booki za półdarmo

Już w najbliższy wtorek 25 marca o godz. 19.00 rusza akcja "Kindle za złotówkę". Portal kodyrabatowe.pl wspólnie z woblink.com udostępni 30 czytników Kindle 5 Classic w cenie 1 zł. Dla osób, które posiadają już własny czytnik przygotowana została dodatkowa niespodzianka w postaci kodów rabatowych, obniżających cenę e-booków do 9,90 zł i specjalnego kodu rabatowego na czytniki do e-booków.

25 marca o godz. 19.00 na stronie akcji "Kindle za złotówkę" opublikowany zostanie kod rabatowy Kindle, który umożliwi zakup czytnika w promocyjnej cenie. Wystarczy go skopiować, wkleić na stronie sklepu i czekać na dostawę. Należy pamiętać, że o tym do kogo trafi czytnik decydować będzie kolejność zamówień, dlatego warto być punktualnym. Dla tych, którzy nie zdążą kupić Kindle'a za złotówkę szykowany jest specjalny kod rabatowy, pozwalający kupić dowolny czytnik w woblink.com o 30 zł taniej. Po takiej obniżce model Kindle 5 będzie dostępny w najniższej cenie na rynku!

Do otrzymania jednego z e-booków wystarczy podzielić się informacją o zakupie na swoim facebookowym profilu. E-booki w promocyjnej cenie dostępne będę już od poniedziałku 24 marca, a promocja potrwa do czwartku 27 marca.

- Sukces trzech edycji "Książki za złotówkę" skłonił nas, żeby w ramach docenionej formuły dać naszym użytkownikom coś nowego - mówi Kamil Brożek, Polish Market Manager portalu kodyrabatowe.pl. - Fani książek będą mogli mieć całą swoją bibliotekę przy sobie, a kilka wartościowych pozycji "na dobry początek" zakupić w ramach tej samej akcji.

E-booka w promocyjnej cenie będzie można wybrać wśród tytułów z największych polskich wydawnictw. Po zakończeniu oscarowych emocji można będzie sięgnąć choćby po “Amerykański przekręt” Roberta W. Greene'a, który trafił na ekrany kin jako “American Hustle” czy “Wielkiego Gatsby'ego” F. Scotta Fitzgeralda. Fanów mocnych wrażeń na pewno ucieszy obecność na liście powieści Stephena Kinga, Dana Browna, czy Marka Krajewskiego. Na uwagę zasługuje również wstrząsająca relacja z najmniejszego państwa świata “Jutro przypłynie Królowa” Macieja Wasilewskiego, czy “Świat 2040. Czy Zachód musi przegrać?” błyskotliwa analiza tego, co może nas czekać w nieodległej przyszłości.

Król uciekinier - Jennifer A. Nielsen

Wydawnictwo: Egmont
Data wydania: 02/2014
Seria: Trylogia władzy
Tom: 2
Ilość stron: 372


Kto by pomyślał, że łatwiej wrócić na tron niż utrzymać się na nim? Zewsząd na dworze czają się zdrajcy, czyhający tylko na jedno potknięcie, a zagraniczni sąsiedzi już ostrzą sobie zęby na nowe terytoria. W takiej rzeczywistości Jaron musi walczyć by zachować swoją pozycję i wpływy. Jednak po próbie zamachu na jego życie, to rada zaczyna podejmować decyzje a młody król zostaje odesłany w bezpieczne miejsce. Przy użyciu małego fortelu Jaron wprowadza w życie swój plan o staniu się na powrót Sage'm i przeniknięciu do obozu wroga by osobiście wyeliminować zagrożenie i odzyskać spokój królestwa. Czy mu się uda?

Tak jak w przypadku pierwszego tomu tak i w tej części od powieści nie można oderwać się ani na moment. Główny bohater co chwila wpada na coraz to bardziej zwariowane i ryzykowne pomysły i nie myśląc wiele wprowadza je w życie. Nie można przewidzieć, co z nich wyniknie, bo gdy już wydaje się, że wszystko ułoży się pomyślnie, nagle pojawiają się jakieś nowe trudności i kłopoty. Nie ma czasu na nudę i gdy już raz przysiądzie się do książki, odejdzie się od niej dopiero po zakończeniu lektury.

Autorka lekkim piórem prowadzi nas przez kolejne przygody Jarona. Rozwija też nieco wątek miłosny między nim a służącą Imogeną, któremu stoi na zawadzie księżniczka Amarinda, którą młody król jest zmuszony w przyszłości poślubić. Czy jednak Jaronowi zależy na Imogenie tak bardzo jak jej na nim? Czy też w głowie zawróci mu piękna księżniczka?

Zakończenie powieści sprawiło, że miałam ochotę od razu sięgnąć po kolejny tom, lecz niestety przyjdzie nam na niego jeszcze trochę poczekać. Jako, że będzie to już ostatnia część trylogii, jestem bardzo ciekawa, jak ułożą się losy bohaterów, czy Jaronowi uda się umocnić królestwo i uchronić od wojny i jak zakończą się jego rozterki miłosne.

Polecam serdecznie ten tom, na pewno będziecie się przy nim świetnie bawić. Tych, którzy nie mieli jeszcze styczności z "Trylogią władzy" zachęcam do szybkiego nadrobienia braków.

Moja ocena: 7/10

Za możliwość przeczytania książki dziękuję serdecznie wydawnictwu Egmont.

środa, 5 marca 2014

Czarny piątek - Robert Muchamore

Wydawnictwo: Egmont
Data wydania: 11/2013
Seria: Cherub
Tom: 15
Ilość stron: 368

W kolejnej części "Cheruba" nasz bohater zajmuje się likwidowaniem interesu klanu Aramowów. Służby wywiadowcze chcą  poznać jak najwięcej ich współpracowników, by móc aresztować kolejnych przestępców. Ryan i instruktor Kozakow pozorują transakcję z irańskimi terrorystami. Plan zakłada, że w pewnym momencie wkroczą oddziały specjalne i zgarną bandziorów, jednak akcja wymyka się spod kontroli i w ręce bandytów wpadają materiały wybuchowe, które mają zostać wykorzystane w zamachach w centrach handlowych. Teraz liczy się każda minuta. MI5 musi zrobić wszystko by zapobiec tragedii na masową skalę. Tymczasem Ryan wraca do Kirgistanu z zadaniem odnalezienia zbiegłego Leonida Aramowa, bo już tylko on może przeszkodzić w rozmontowywaniu klanu.

W tym tomie powracają znane nam z wcześniejszych części postacie między innymi James Adams i Kyle Blueman, którzy podejmują się dorywczej pracy w kampusie. Pojawiają się też Amy Collins i Laura Adams. To wprowadza do fabuły nowe ciekawe wątki i sprawia, że książka staje się atrakcyjna także dla starszych czytelników. Autor nie szczędzi nam opisów miłosnych afer Jamesa, jego problemów z wieloletnią partnerką Kerry i rozterkami związanymi z zainteresowaniem innymi kobietami. Bez wątpienia może to przyciągnąć osoby, które czytały "Cheruba" w młodości. Ja bardzo się cieszę z powrotu Jamesa, bo przypadł mi on do gustu znacznie bardziej niż Ryan, choć ten w tej części bardziej dorośleje i także przeżywa miłosne wzloty i upadki.

Podoba mi się, że szpiegowskie misje zeszły na dalszy plan a na front wysunęła się codzienność bohaterów, ich problemy, radości, smutki i wahania. Ewidentnie zmienił się styl powieści w porównaniu do reszty książek z serii i mam nadzieję, że tak zostanie, bo jest znacznie lepiej. Ten tom do tego stopnia do mnie trafił, że po jego skończeniu nie mogłam zabrać się za nic innego, bo nic nie było tak fajne i ciekawe. Z utęsknieniem wypatruję kolejnej części, mam nadzieję, że ukaże się jak najszybciej.

Polecam serdecznie "Czarny piątek" miłośnikom serii, a tym, którzy nie mieli jeszcze z nią żadnej styczności sugeruję nadrobić to jak najprędzej.

Moja ocena:
8/10

Za możliwość przeczytania książki dziękuję serdecznie wydawnictwu Egmont.

środa, 26 lutego 2014

Zapowiedź - "Diablo III: Nawałnica światła"



Nowa książka z serii Diablo III autorstwa Nate’a Kenyona, cenionego twórcy thrillerów, już 19 marca w księgarniach!

Książka Diablo III: Nawałnica światła, będąca pomostem między wydarzeniami z Diablo III a fabułą pierwszego dodatku do gry Reaper of Souls, pojawi się w księgarniach 19 marca. Ale już dzisiaj prezentujemy Wam obszerny jej fragment.



Posłuchajcie jak po klęsce Najwyższego Zła odradza się Królestwo Niebios. Rada Angiris odzyskała Czarny Kamień Dusz i strzeże przeklętego artefaktu gdzieś w głębi Srebrnego Miasta.

Na tle tych doniosłych wydarzeń Tyrael z trudem odnajduje się w roli nowego Uosobienia Mądrości. Czuje się obco pośród anielskiej braci i wątpi, czy uda mu się stanąć na wysokości zadania. Poszukując otuchy w sobie samym i w Niebiosach, wyczuwa złowieszcze oddziaływanie Czarnego Kamienia Dusz na swoją ojczyznę. Tam, gdzie niegdyś panowała harmonia światła i dźwięku, teraz wkrada się coraz większy dysonans, zwiastujący nadciągające nad krainę niebezpieczeństwo.

Książka ukaże się nakładem wydawnictwa Insignis Media, które od roku 2014 jest polskim wydawcą książek firmowanych przez Blizzard Entertainment.

Diablo III: Nawałnicę światła już dziś możecie zamówić w przedsprzedaży w sklepie internetowym empik.com. Zapraszamy!


wtorek, 4 lutego 2014

Wielki Północny Ocean. Los – Katarzyna Szelenbaum

Wydawnictwo: Burda (G+J)
Data wydania: 10/2013
Cykl: Wielki Północny Ocean
Tom: 4
Ilość stron: 416

Coraz szybciej nadchodzi moment rozstania Rina z jego przełożonym Dzikim Krukiem. Podczas jazdy przez królestwo Eskaflonu razem z oddziałem zostają napadnięci przez bandytów. Porucznik zgadza się na wszystko byle tylko ocalić podległych mu żołnierzy. Czy jednak nie daje z siebie zbyt wiele?
Myślałam, że już nic jeśli chodzi o tę serię mnie nie zaskoczy. A jednak się pomyliłam. Diametralnie. Najpierw poświęcenie Danaena, a na koniec jego przemiana. Dosłownie wgniotło mnie w fotel. Poza tymi dwoma rzeczami w tym tomie w zasadzie nic się nie dzieje. Czytanie każdej poprzedniej części cyklu zajmowało mi jak dotąd jeden dzień, a „Los” mordowałam ponad tydzień. Dosłownie mordowałam. Cały czas tylko opisy przeżyć Danaena, akcja wlokła się jak flaki z olejem, praktycznie nic o moim ulubionym Rinie... Ale ostatnie dwadzieścia stron to po prostu majstersztyk. Warto było się tyle męczyć by ich doczekać. Brak mi więcej słów... Mogę tylko polecić – osobom o mocnych nerwach i nie gorszącym się byle czym. No i na pewno nie będzie to lekka odprężająca lekturka. Mimo to naprawdę warto.


Moja ocena: 9/10

poniedziałek, 3 lutego 2014

Dom tajemnic - Ned Vizzini, Chris Columbus

Wydawnictwo: Znak emotikon
Data wydania: 11/2013
Tom: 1
Ilość stron: 512

Po stracie pracy przez ojca rodziny państwo Walker razem z trójką dzieci Kordelią, Brendanem i Eleanor są zmuszeni opuścić rodzinny dom i poszukać sobie miejsca gdzie indziej. Podczas przeglądania ofert mieszkaniowych, nieoczekiwanie wpada im w oko rezydencja pisarza Denvera Kristoffa. Stary dworek jest spory, w pełni umeblowany, posiada własną bibliotekę i zbiory antyków, a do tego można go nabyć w rewelacyjnej cenie. Rodzice rodzeństwa z marszu decydują się na transakcję. Jeszcze tego samego wieczoru odwiedza ich pewna staruszka, podająca się za córkę byłego właściciela, która na ich oczach przemienia się w straszliwą Wichrową Wiedźmę, niszczy wszystkie wnętrza, rani dorosłych a dzieci przenosi wraz z domem do tropikalnej puszczy, gdzie wkrótce spotykają brytyjskiego pilota oraz bandę przerażających zabijaków. Wiedźma chce by odnaleźli Księgę Życzeń i Zagłady, która ma magiczną moc spełniania pragnień, a w zamian za to przeniesie ich z powrotem do ich czasów i zwróci rodziców. Czy dzieciakom uda się spełnić jej żądania?

W pierwszej kolejności muszę pochwalić staranną okładkę książki oraz piękny beżowy papier, na którym jest wydrukowana i zawarte w niej ilustracje. Całkiem jakbym sama brała do ręki jakąś wspaniałą księgę, która może przenieść mnie w wielką przygodę. Taka oprawa od razu pobudza wyobraźnię i zachęca do czytania.

Nieźle się bawiłam przy lekturze. Jak to zwykle u mnie ostatnio czytałam ją jako przerywnik w nauce i bardzo ciężko było mi się od niej oderwać i wrócić do pracy. W pewnym momencie rzuciłam wszystko i po prostu musiałam ją doczytać, bo nie byłam w stanie skupić się na niczym innym. Przygody Kordelii, Brendana i Eleanor przypominały mi nieco perypetie sierot Baudelaire z „Serii Niefortunnych Zdarzeń” Lemony'ego Snicket'a. Ale choć podobne jeśli chodzi o klimat (na rodzeństwo cały czas czyhały niebezpieczeństwa, nie mogły nawet chwilę odetchnąć), to w znacznej mierze mniej smutne i melancholijne. Po lekturze każdego tomu „Serii...” zawsze byłam wstrząśnięta i rozbita, tutaj zaś mogłam rozkoszować się zakończeniem, choć pozostawiło ono także szczyptę niepewności.

Z całą pewnością sięgnę po kolejny tom, bo „Dom tajemnic” bardzo przypadł mi do gustu, polubiłam młodych bohaterów, jestem ciekawa, jak dalej potoczą się ich losy i czy dosięgnie ich zapowiedziana straszliwa zemsta. Polecam książkę młodzieży oraz starszym czytelnikom, którzy chcą się zrelaksować przy niezobowiązującej lekturze i jednocześnie poczuć dreszczyk emocji, którego podczas czytania nie brakuje.

Moja ocena:
7/10


Za możliwość przeczytania książki dziękuję serdecznie wydawnictwu Znak emotikon.

***
Przepraszam za tak długą nieobecność. Wszystko przez sesję, która dla mnie na szczęście już się skończyła (zdałam egzamin z biofizyki!) i teraz mam dwa tygodnie wolnego. Wracam do czytania i do świata blogowego. W najbliższych dniach będziecie mogli przeczytać u mnie wiele recenzji także serdecznie zapraszam! :)

piątek, 3 stycznia 2014

Na szczęście mleko... - Neil Gaiman

Wydawnictwo: Galeria Książki
Data wydania: 11/2013
Ilość stron: 160

Po twórczość Neila Gaimana sięgałam już kilka razy. Zawsze intrygowały mnie wykreowane przez autora światy na przykład londyńskie podziemie w "Niegdziebądź", czy tajemniczy, nawiedzony dom w "Koralinie". Po raz pierwszy miałam jednak okazję czytać powieść dedykowaną przede wszystkim dzieciom.

"Na szczęście mleko..." opowiada o ojcu, który pewnego poranka wybrał się do sklepu po brakujący do śniadania karton mleka. Nie było go bardzo długo, a gdy w końcu wrócił miał swoim dzieciom do przekazania niesamowitą historię. Porwanie przez kosmitów, lot balonem, poznanie dinozaurów i wyznawców Sploda, a także wiele, wiele innych dziwnych rzeczy, które przytrafiły mu się podczas spaceru do osiedlowego.

Lekturę umilają liczne ilustracje autorstwa Chris'a Riddell'a. Na każdej stronie możemy podziwiać stosowne do dziejących się wydarzeń obrazki. Pomagają one wyobrazić sobie bohaterów, szczególnie takich jak dinozaury, czy Splod. Myślę, że oglądanie ich będzie dla młodych czytelników frajdą równie wielką, jak słuchanie historii czytanej przez rodziców. Ta powieść nadaje się wybitnie dla dzieci, mnie przyznam nieco nużyła, ale na pewno gdybym była młodsza przeżywałabym ją inaczej.

Polecam tę książkę dla Waszych pociech, na pewno będą się przy niej dobrze bawić. Muszę pochwalić także to, że dzięki dużej czcionce powieść jest idealna dla dzieci, które dopiero stawiają swoje pierwsze kroki w czytaniu. Na poszczególnych stronach nie ma zbyt dużo tekstu, by nie zniechęcić początkującego czytelnika. Sądzę, że "Na szczęście mleko..." powinna się znaleźć w domowej biblioteczce każdego malucha. Ja swój egzemplarz odkładam na stosik "na przyszłość" i na pewno do niego wrócę za kilka lat, gdy będę miała komu go czytać. ;)

Moja ocena:
7/10

środa, 1 stycznia 2014

Podsumowanie roku

Witam serdecznie w Nowym Roku! Jak tam się macie po zabawie sylwestrowej? Imprezowaliście, czy raczej postawiliście na czytanie przy choince? Ja zabrałam się za to drugie i dzięki temu udało mi się skończyć wszystkie rozpoczęte w starym roku książki. W 2013 przeczytałam równo 63 powieści. To mniej niż w 2012, ale biorąc pod uwagę fakt, że dużo czasu zajmowała mi nauka i tak jest dobrze.

Tak prezentują się przeczytane pozycje:



W tym roku chciałabym przeczytać podobną ilość książek. Postanawiam sobie też, że wyjdę na prostą z recenzjami, nadrobię zaległości i będę pisać opinię zaraz po przeczytaniu powieści, zanim zabiorę się za nową. Mam nadzieję, że mi się uda ;)

Dziękuję, że byliście ze mną przez ten rok, liczę na to, że i w tym moje recenzje będą Wam się podobać i że dalej będziemy dzielić razem naszą książkową pasję. Wszystkiego dobrego w Nowym Roku i niech w Wasze ręce wpadają tylko same bardzo dobre czytadełka!

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Uwaga!

Wszystkie teksty zawarte na niniejszym blogu chronione są prawem autorskim [na mocy: Dz.U.1994 nr24 poz.83, Ustawa z dnia 4 lutego 1994r o prawie autorskim i prawach pokrewnych]. Kopiowanie treści, choćby fragmentów oraz wykorzystywanie ich w innych serwisach internetowych, na blogach itp itd wymaga pisemnej zgody autorki bloga.