Reżyseria: Bartosz Konopka
Scenariusz: Piotr Borkowski, Bartosz Konopka
Muzyka: Maciej Cieślak
Gatunek: dramat psychologiczny
Produkcja: Polska
Premiera: 20 kwietnia 2012
Dystrybucja: Kino Świat
Czas trwania: 1 godz. 27 min.
Film ukazuje historię Tomasza Janickiego, żonatego mężczyzny, robiącego karierę jako prezenter telewizyjny. Jego ojca dręczy choroba psychiczna. Wzbudza strach wśród sąsiadów i odmawia leczenia. Tomek stara się mu pomóc, spędza z nim czas, przez co coraz bardziej oddala się od żony. Wysiłki mężczyzny są jednak bezowocne, bo choroby ojca nie da się przecież wyleczyć...
W rolach głównych:
Tomek Janicki - Marcin Dorociński
Wojciech Janicki (ojciec Tomka) - Krzysztof Stroiński
Ewa Janicka (żona) - Magdalena Popławska
Doktor Druch - Anna Dymna
Od wielu lat w polskim kinie nie stworzono filmu, który obejmowałby trudny, a dla wielu wstydliwy temat choroby psychicznej w rodzinie. "Lęk wysokości" jest filmem bardzo trudnym w odbiorze i pozbawionym hollywoodzkiego zakończenia. Nie ma cudownego wyleczenia z choroby psychicznej ojca głównego bohatera (świetnie zagrana rola przez Marcina Dorocińskiego). Trudna choroba niszczy wszystkich, którzy są rodziną dotkniętej przez nią osoby. Jest jak rzeka, nad którą nie ma mostu i nie da się przejść przez nią suchą stopą. Film przytłacza realizmem i brutalnością. Wzbudzał we mnie współczucie, a momentami złość i chęć zaprzestania oglądania, aby uwolnić się od ciężaru tematu. Dotrwałam do końca i nie żałuję. Po tym filmie inaczej patrzę na osoby chore na schizofrenię, ale też rozumiem zachowania ich bliskich. Film jest moim zdaniem wartościowy, ze wspaniałą grą aktorską, przedstawiającą relacje chorego ojca i jego syna, który według mnie też momentami balansuje na krawędzi choroby (dziedziczność chorób psychicznych). To opowieść o miłości do rodziców, ale też do żony i dziecka, które ma się narodzić. O trudnych wyborach, przemijaniu oraz sile uczuć i wspomnień. Polecam wszystkim, którzy lubią ambitne polskie kino, które przez ostatnie lata niemalże umarło w zalewie płytkich i tandetnych produkcji. Zdecydowanie dla osób wrażliwych i lubiących filmy, skłaniające do refleksji po ich obejrzeniu.
Moja ocena:5/6
Przypominam o KONKURSIE!
Czekam, aż dołączą ten film do jakiejś gazety... Bardzo mnie ciekawi.
OdpowiedzUsuńa ja sobie może online obejrzę, ale za jakiś czas, bo aktualnie jestem po przerażająco smutnej książce i muszę odreagować :)
OdpowiedzUsuńja dokładnie tak samo jak Immora. Zaintrygowałaś mnie :)
OdpowiedzUsuńNie wiem czy chcę obejrzeć, nie ciekawi mnie takie kino xD
OdpowiedzUsuń