Wydawnictwo: Powergraph
Rok wydania: 2012
Ilość stron: 425
„Alka,
Żyjąca, istniejąca!
Nie chwyta jej ni drzemka, ni sen.
Do niej należy to, co jest w niebiosach,
I to, co jest na ziemi!
Wie, co było przed nią
I co będzie po niej.”
Wyobraźcie
sobie bohatera „Lalki” Stanisława Wokulskiego, słynnego romantyka-pozytywistę,
który poszedł po rozum do głowy i zamiast uganiać się za piękną Izabelą Łęcką,
poświecił swe życie wzniosłej idei nauki – swojemu drugiemu pożądaniu. Odkrył wspaniały, przywracający siły,
odmładzający, leczący rany boski nektar – Alkaloid, zwany pieszczotliwie Alką. Od
tej pory jego odkrycie fascynowało wszystkich – rządy wrogich sobie państw
wykorzystywały go na wojnie, tworząc zmutowanych żołnierzy, zażywali go ludzie
pochodzący z arystokratycznej elity, artyści tworzyli swe dzieła pod jego
wpływem. Alkaloid stworzył nowy świat, gdzie wszystko stało się możliwe, a
ludzie tworzyli coraz to nowsze i oryginalniejsze wynalazki. Wokulski stał się
bogaczem, właścicielem potężnego i wciąż rozrastającego się imperium. Jednakże
nie brakowało ludzi, którzy chcieli mu te władzę odebrać i poznać skrywaną
przez niego tajemnicę pozyskiwania cudownego eliksiru.
„Nawet Mumie wstają i zaczynają znowu żyć, gdy zażyją Alki.”
Z
głównym bohaterem spotykamy się w Hong Kongu, gdzie dowiadujemy się razem z
nim, że Brytyjczycy maja zamiar rozszerzyć swe wpływy w Chinach, aby mieć pod
kontrolą jego fabrykę. Wokulski nie może do tego dopuścić i układa sobie w
głowie zawrotny plan. W jego zrealizowaniu usiłuje mu przeszkodzić nasłany
przez Brytyjczyków zmutowany wojownik. Czy Stanisławowi uda się go pokonać i
wprowadzić swoje zamysły w życie?
Powieść
podzielona została na cztery części. Akcja każdej z nich dzieje się w innym
miejscu – zaczynamy podróż w Chinach, potem udajemy się do ogarniętej rewolucją
Rosji, aby następnie przez Interzonę Polska dostać się do świata
przyszłości. W poszczególnych częściach
zmieniają się także główne postacie, zaczynamy od Wokulskiego, z którym
usiłujemy pokrzyżować plany Brytyjczyków. W Rosji towarzyszymy malarzowi
Witkacemu, który musi dostarczyć pewien przedmiot Stanisławowi. W Polsce
poznajemy angielskiego agenta Falka van Breyun’a, który usiłuje dotrzeć do Wokulskiego. W
ostatniej części wracamy zaś do niego samego. Stanisław wraz z grupą naukowców
usiłuje skonstruować maszynę, która przeniesie go w przeszłość. Nie wszystko
jednak dzieje się po jego myśli i zamiast w dawne czasy zmuszony zostaje do
podążenia w przyszłość…
Autor,
który jako swój przydomek obrał prawdziwe imię i nazwisko niezrównanego pisarza
Bolesława Prusa, stworzył kawał dobrej prozy. Zgrabnie zmieniał bohaterów i
przenosił ich w nowe miejsca. Zadbał o to by nie zanudzić czytelnika zbyt dużą
ilością naukowych opisów. Dzięki jego lekkiemu pióru oraz temu, że poszczególne
rozdziały nie należały do szczególnie długich, książkę czytało się bardzo
szybko i przyjemnie.
Bardzo
podobały mi się sposoby opisywania chwil po zażyciu Alkaloidu, gdy bohaterowie
byli w tak zwanym Surżu. Wtedy czas przeszły zmieniał się na teraźniejszy, co
wywoływało na mnie wręcz niezwykłe wrażenie.
Początkowo
poważnie obawiałam się, jak uda mu się posklejać tak wiele wątków i stworzyć
logiczne spójne zakończenie, ale musze przyznać, że nie doceniałam jego
kunsztu. Zdecydowanie nie byłam rozczarowana, a wręcz przeciwnie.
Na
uwagę zasługuje także oprawa książki, na okładce został świetnie sportretowany
Wokulski. Wraz z tekstem przeplatały się wycinki z gazet, zdjęcia, listy,
fragmenty notatek, co miało pokazać, jak Alka zapanowała nad światem. Często
było jednak przykrym przerywnikiem, a to z powodu zastosowanej tam maciupciej
czcionki, która dodatkowo często zlewała się z szarym tłem. Dla moich oczy
stanowiło to wręcz katorgę – często odszyfrowanie małego fragmentu tekstu
zabierało mi ponad dziesięć minut.
To
nie wszystko, jeśli chodzi o wady. Przede
wszystkim muszę ostrzec wszystkich tych, którzy sięgną po nią z takiego samego
powodu co ja – nawiązań do „Lalki”. Otóż wbrew zapewnieniom na okładce, powieść
wcale w nie nie obfituje, oprócz paru nazwisk i jednej scenki, która rozgrywa
się w sklepie Wokulskiego w Warszawie. W tym względzie spotkał mnie zatem dość
spory zawód. W zasadzie odniosłam wrażenie, że autor wcale nie musiał
wykorzystać bohaterów z „Lalki”, a mógł
stworzyć całkiem innych i nie byłoby specjalnej różnicy. Oczywiście oprócz
tego, że książka nie osiągnęła by wtedy tak dużego rozgłosu…
Kolejna
sprawę stanowiły opisy walk rodem z chińskich filmów. Dzięki Alce bohaterowie
mogli prowadzić walki na innym poziomie świadomości, wnikać w ciało wroga,
teleportować się, biegać po ścianach, koziołkować po suficie i tym podobne…
To
było już raczej trochę przesadzone.
„Non
omnis moriar” brzmi napis, jaki nakazał wykuć Wokulski na miejscu
upamiętniającym jego śmierć. I rzeczywiście, skoro jego przewrotne dzieje
potrafią dać inspirację kolejnym
pokoleniom twórców, aż po XXI wiek.
Moja ocena:>>4/6<<
Za możliwość przeczytania książki dziękuję portalowi upadli.pl.
Nie wiem, czy książka spodobałaby mi się, nie jest to chyba moja tematyka, ale nie oceniasz aż tak źle więc może skuszę się w wolnym czasie :]
OdpowiedzUsuńchyba jednak sobie odpuszczę lekturę
OdpowiedzUsuńz początku wydała mi się ciekawa, ale w miarę czytania recenzji jakoś odchodziła mi chęć, aby sięgać po książkę
W sumie czemu nie?
OdpowiedzUsuńHmm, jakoś do mnie nie przemawia ^^
OdpowiedzUsuńCoś mi jednak nie pasuje w tej książce, nie wiem. Na razie odpuszczę. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńciekawa ksiązka. Muszę jej posuzkać bo recenzja mnie wciągnela.
OdpowiedzUsuńZapraszam do czytania opowieści na moim blogu wwww.spirit-guard.blogspot.com ! :)
OdpowiedzUsuńHistoria opowiada o życiu chłopaka interesującego się okultyzmem i zjawiskami paranormalnymi, Doriana, którego życia diametralnie się zmienia, gdy pewnego słonecznego dnia podeszła do niego dziwna dziewczyna oznajmująca mu, że widzi podążającego za nim ducha. Jest ona tzw strażnikiem dusz. Jako wysłannik Boga, ma ona za zadanie pomagać błąkającym się po świecie duszom stać się aniołami i jednocześnie bronić przed sługami diabła, którzy próbują je pochwycić w celu zwiększenia swojej "armii". Dusze są karane poprzez brak dostępu do nieba za popełnienie w poprzednim wcieleniu samobójstwa. Jak się później okazuje, dusza podążająca za Dorianem nie przyczepiła się go przypadkowo.
Hm fajnie brzmi, jeśli znajdę ją w bibliotece to przeczytam. Tyle że chyba lepiej najpierw wziąć się za Lalkę którą i tak mam zamiar przeczytać ^^
OdpowiedzUsuń