poniedziałek, 6 sierpnia 2012

Studnia bez dnia - Katarzyna Enerlich

Wydawnictwo: MG
Rok wydania: 2012
Ilość stron: 248


Bardzo lubię Toruń i jego zabytki, ale nie przypuszczałam, że może być aż tak tajemniczy. Za sprawą nowej książki Katarzyny Enerlich udało mi się tymczasem spenetrować zakątki Torunia w zupełnie nowej płaszczyźnie. Już sam początek powieści  zapowiada nietuzinkową fabułę. Trzydziestoletnia Marcelina zostaje wdową w wyniku nieprawdopodobnego splotu okoliczności, którego nie zdradzę, bo odbiorę całą przyjemność lektury tego błyskotliwego, acz tragicznego wstępu do jej przygód. W konsekwencji powyższego jest zmuszona rozpocząć nowe życie. Nowe mieszkanie. Nowa praca. Nowi znajomi. A w tle historia – legenda o toruńskim kupcu Martinusie Teschnerze, który obdarowywał swoje kochanki wspaniałymi pierścieniami. Wokół jednego z nich, z oczkiem z cennego rubinu toczy się fabuła powieści. Owiany legendą opowiadaną przez przyjaciółkę Marceliny, przewodniczkę turystów zwiedzających zabytki Torunia, zostanie pewnego dnia odnaleziony przez główną bohaterkę w trzynastowiecznej studni. A że studnia odkryta zostanie nagle w rzeźbiarskiej pracowni to tylko dodatkowy smaczek (oparty n a faktach). Nawet z kryminalnym wątkiem w tle……
A jak to wszystko się stało i jak to stać się mogło -  doczytajcie sobie sami.  

Autorka ma rzeczywiście niebywale lekkie pióro i tak zwana fantazję historyczną. Książka pełna jest błyskotliwych dialogów, ciętych ripost, nagłych zwrotów akcji, realistycznych opisów klimatycznych miejsc w Toruniu. a wspomniane opisy bardzo działają na wyobraźnię, szczególnie osób wrażliwych na piękno starych przedmiotów, bibelotów, czyli inaczej- ludzi  pochylających się ze wzruszeniem nad każdym zakurzonym rupieciem .  Autorka umie budować nastrój chwili, co pozwala jej wyczarowywać historie w oparciu o spojrzenie na przedmiot typu obraz, książka, pod warunkiem oczywiście, że są odpowiednio stare.  Powyższe połączone ze sporą dawką wiedzy czysto historycznej jest wykorzystane przy swobodnym kreowaniu zdarzeń przeszłych i teraźniejszych. Oczywiście, fikcja miesza się z prawdą, mit z faktem. Fabuła okraszona jest elementarną  znajomością psychologii kobiet. 
W ten  oto sposób powstała historyjka o dzielnej młodej wdowie, która niczego się nie lęka i daje sobie radę w okolicznościach, w jakich przyszło jej żyć.  Przy czym wcale nie marzy o tym, żeby zawiesić się na jakimś kolejnym  mężczyźnie, a poza tym jest bardzo wspaniałomyślna (sprawdźcie, dlaczego tak sądzę).

 Błyskotliwość narracji i naprawdę dobre dialogi powodują, iż należy tę powieść polecić szczególnie na wakacyjny lekki i beztroski czas.
Historyczne wycieczki, jakie czyni autorka ,w konsekwencji przyjęcia za kanwę opowieści faktów i mitów z przeszłości Torunia, nakazują wręcz sięgnąć po inne powieści Katarzyny Enerlich, których jak dotąd nie czytałam. Szczególnie wiele obiecuję sobie po trylogii „Prowincja” dotykającej, jak sadzę, problematyki historii Mazur.

Moja ocena:
>>5/6<<

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu MG. 


13 komentarzy:

  1. Już miałam ją czytać, ale moje oko padło na "Wino z Malwiną" i Kasia Enerlich poszła w niepamięć. Ale w tym tygodniu już chcę przeczytać "Studnię bez dnia" na pewno!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja się zakochałam w tej pozycji :) Naprawdę świetna książka. Styl Pani Enerlich bardzo przypadł mi do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Muszę dać szansę książce.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam straszną chrapkę na tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie miałam dotąd przyjemność z książkami Pani Enerlich, ale ta pozycja będzie pierwszą, po którą sięgnę. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. książki tej pani cały czas są przede mną
    pewnie w swoim czasie to nadrobię :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mnie jakoś nie ciągnie do tej pozycji, może kiedyś. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Intryguje mnie ta książka...

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie czytałam żadnej książki tej autorki, ale kiedyś to się zmieni

    OdpowiedzUsuń
  10. ja mam w planach inną książkę tej autorki, jak mi się spodoba z pewnością sięgnę po kolejne :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Od dłuższego czasu przybieram się do przeczytania "Kiedyś przy Błękitnym Księżycu" tej autorki. Muszę w końcu sięgnąć po nią, ponieważ ciągle widzę same dobre opinie na temat twórczości Katarzyny Enerlich. Widocznie, coś w tym musi być.. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Książka przeczytana czeka w kolejce do recenzji. Zdradzę jedynie, że lektura bardzo mi się podobała.

    OdpowiedzUsuń
  13. A ja pieknie dziekuję za dobre słowa, które tu mogłam przeczytać. Katarzyna Enerlich, www.prowincjaplenamarzen.blog.pl

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Uwaga!

Wszystkie teksty zawarte na niniejszym blogu chronione są prawem autorskim [na mocy: Dz.U.1994 nr24 poz.83, Ustawa z dnia 4 lutego 1994r o prawie autorskim i prawach pokrewnych]. Kopiowanie treści, choćby fragmentów oraz wykorzystywanie ich w innych serwisach internetowych, na blogach itp itd wymaga pisemnej zgody autorki bloga.