poniedziałek, 11 czerwca 2012

S@motność w sieci. Tryptyk - Janusz Leon Wiśniewski

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka, Czarne
Rok wydania: 2001
Ilość stron: 416
Ocena: 4+/6

Opis książki:
        S@motność w Sieci opisuje miłość dwójki Polaków, którzy prawie całą swoją znajomość ograniczają do kontaktów w Internecie. Jakub, ceniony na świecie polski genetyk, na stałe pracuje i mieszka w Niemczech. Któregoś dnia otrzymuje na ICQ wiadomość od Polki, chcącej zwierzyć mu się ze swoich problemów. Ta niewinna wiadomość zapoczątkowuje ich znajomość i fascynację sobą nawzajem. Uczucie, którym się darzą, w pewnym momencie przeradza się w miłość na odległość.
Akcja powieści widziana jest oczami dwóch osób: Jakuba i Jej (nie wiadomo, jak ma na imię bohaterka, mimo iż jest jedną z głównych postaci, choć w filmie nadano jej imię Ewa). Autor często zmienia bohatera, który rozwija akcję – raz obserwujemy działania Jakuba, raz Jej. Taki sposób prowadzenia akcji pozwala czytelnikowi lepiej poznać obydwoje bohaterów.
Bieżące wydarzenia często przerywane są retrospekcjami z przeszłości postaci, co pozwala czytelnikom lepiej zrozumieć uczucia bohaterów w danym momencie oraz w kontekście całej książki.
         Postanowiłam przeczytać tę powieść po namowach mojej koleżanki z klasy. Wypożyczyłam ją więc z biblioteki szkolnej i zaczęłam czytać jeszcze przed maturą. Styl autora urzekł mnie i to bardzo, lecz niestety przez nawał nauki nie zdążyłam przeczytać powieści na czas i musiałam oddać ją nieskończoną. Postanowiłam sobie jednak, ze jak tylko zaczną się wakacje polecę do publicznej i wezmę ją razem ze wszystkimi innymi utworami tego autora, jakie tylko będą dostępne. Tak też zrobiłam. Wczoraj nareszcie dobrnęłam do końca tej smutnej historii.
         Ogromne wrażenie zrobiło na mnie wnikliwe, wręcz analityczne oddanie emocji bohaterów. Jakub został od tej pory moją ulubioną postacią literacką, chciałabym w przyszłości poznać faceta, który będzie choć trochę do niego podobny. To zdecydowanie mój ideał – jak on dobrze rozumie kobiety!
         Niestety od mniej więcej połowy książka przestała być już taka dobra. Za bardzo przeszkadzały mi liczne retrospekcji z przeszłości pary, na dodatek kiedy na przykład przedstawione były wspomnienia Jakuba i jego rozmowa z przyjacielem to często myliło mi się to, co mówi i myśli Jakub, z wypowiedziami tego drugiego. Musiałam się cofać i jeszcze raz czytać. To było trochę denerwujące.
         Świetnie została skonstruowana historia Natalii – największej miłości Jakuba. Przyznam, że jak dobrnęłam do końca maila, w którym opisywał, co ją spotkało, to aż musiałam przerwać lekturę, bo okropnie chciało mi się płakać.
         Co do końca, to w zasadzie nie umiem zdecydować, czy mi się podobał, czy nie. Wkurzyłam się na Nią, że nie miała dość odwagi i zrobiła to, co zrobiła. Ona w zasadzie zabawiła się uczuciami Jakuba, zadrwiła sobie z niego. Aczkolwiek, trzeba też wziąć pod uwagę sytuację, w jakiej została postawiona. Jedno jest pewne – gdyby nie dodatkowy Post-epilog byłabym bardzo zdołowana. W sumie to cieszę się, że autor go dodał. Polecam Wam czytanie Tryptyku właśnie ze względu na to, że w zwykłej edycji książki go nie ma. Nie daje to wtedy pełnego poglądu na całą historię. W Tryptyku jest jeszcze część, w której umieszczone zostały maile czytelników i odpowiedzi autora. Ja jednak jej nie czytałam, gdyż nie potrzebne mi są na temat tej powieści cudze opinie.
          Moim zdaniem „S@motność w sieci” to powieść, którą należy przeczytać. Jestem zadowolona, że mam jeszcze kilka książek tego autora. Już jedną z nich przeczytałam i szykuję się na kolejne. Janusz Leon Wiśniewski to wspaniały pisarz, którego powieści na długo zapadają w pamięć.

Cytat na koniec:
„Ludzie poruszają się po wyznaczonych przez los albo przeznaczenie – obojętnie jak to nazwać – trasach. Na mgnienie oka krzyżują się one z naszymi i idą dalej. Bardziej niż rzadko i tylko nieliczni zostają na dłużej i chcą iść naszymi trasami. Zdarzają się jednak i tacy, którzy zaistnieją wystarczająco długo, aby chciało się ich zatrzymać. Ale oni idą dalej.”

12 komentarzy:

  1. Bardzo lubię prozę Wiśniewskiego, chyba właśnie dla tego rozumienia duszy kobiety co jeszcze znajduję u Remarque'a i za to go kocham czytać.
    Samotności w sieci jednak nie skończyłam, coś mnie znużyło powieścią.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dla mnie jest mocno przegadana.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam tą lekturę za sobą. Ciekawy pomysł na fabułę, ale miejscami miałam wrażenie, że pomysł przerósł pisarza na tyle, że zabrakło mu słów. A tak na poważnie, jestem tego samego zdania, że do połowy książka była genialna. A czytając wątek o Natalii - płakałam.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. To nie zupełnie to, co lubię, więc nie zamierzam czytać.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Na razie spasuję, ale nie wykluczam, że kiedyś przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo mi się "Samotność..." podobała. Nie zgadzam się z opiniami, że książka jest nudna i trudno z nudów dotrwać do końca. Faktem jest, że czyta się ją ciężko, właśnie ze względu na liczne retrospekcje i pomieszanie wątków, jednak historia jest tego warta. Też się wzruszyłam podczas czytania i to nie raz ;) Filmu nie polecam

    OdpowiedzUsuń
  7. Mi, osobiście, bardzo podobała się ta książka. Wiśniewski napisał ją w bardzo ciekawy sposób, przemyślenia, retrospekcje i cały styl, bardzo mnie to zachwyciło.

    OdpowiedzUsuń
  8. słyszłąm o tej książce, nawet chciałam przeczytać, obejrzec film ale nic z tego nie wyszło. Możę kiedyś uda się bo jakos zawsze o niej zapominam

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie czytałam książek tego autora, ale nadrobię to we wakacje

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetna książka i przykład jak można popsuć wszystko przenosząc ją na ekran:( Powieść rewelacyjna, ale powinna zawierać ostrzeżenie "nie czytać gdy ma się chandrę", bo może się ona pogłębić.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ta tematyka jednak nie dla mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetna książka. Czytałam ją kilka miesięcy temu i przypadła mi di gustu. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Uwaga!

Wszystkie teksty zawarte na niniejszym blogu chronione są prawem autorskim [na mocy: Dz.U.1994 nr24 poz.83, Ustawa z dnia 4 lutego 1994r o prawie autorskim i prawach pokrewnych]. Kopiowanie treści, choćby fragmentów oraz wykorzystywanie ich w innych serwisach internetowych, na blogach itp itd wymaga pisemnej zgody autorki bloga.