czwartek, 28 czerwca 2012

PRZEDPREMIEROWO: Szewc z Lichtenrade - Andrzej Pilipiuk


Wydawnictwo: Fabryka Słów
Rok wydania: 2012
Stron: 372
Premiera: 4 lipca
Ocena: 5/6


Nota wydawcy:
Andrzej Pilipiuk kolejny raz rozkłada przed nami wachlarz opowieści z różnych miejsc, czasów i rzeczywistości alternatywnych. Kolejny raz bohaterowie zmierzą się z nienazwanym...

W przededniu I wojny światowej doktor Skórzewski zostaje wplatany w kuriozalną aferę szpiegowsko-ornitologiczną. Antykwariusz Robert Storm otrzymuje dziwaczne zlecenie odnalezienia narzędzi zrabowanych w czasie okupacji przez szewca-nazistę. A archeolog Tomasz Olszakowski użerając się z nieuczciwymi inwestorami, przyjmie pomoc lapońskich szamanów.

W zbiorze nie zabraknie też rozważań, co by było gdyby. Wyobraźcie sobie świat gdzie Hitler i Goering zamiast niewolić narody Europy zmagają się z wysokością czynszu i administratorem przytułku, a dilera morfiny doktora Mengele tropi konkurencja - żydowska mafia.

W skład książki wchodzi dziesięć opowiadań o tytułach:
1. Wunderwaffe
2. Traktat o higienie
3. Ślady stóp w wykopie
4. Parowóz
5. Ludzie, którzy wiedzą
6. W okularze stereoskopu
7. Sekret wyspy Niedźwiedziej
8. Yeti ciągną na zachód
9. Świątynia
10. Szewc z Lichtenrade

Moja recenzja:
Z radością sięgnęłam po nową książkę autorstwa pana Pilipiuka. W swoich opowiadaniach przedstawił nam alternatywną wizję przebiegu zdarzeń historycznych, życie ludzi w czasach okupacji niemieckiej czy za komuny. Ich fabuły zostały skonstruowane niezwykle błyskotliwie, ciekawiły, nie było żadnych przynudzonych momentów, czy zbędnych zdań. Odnoszę wrażenie, że autor znacznie lepiej czuje się w krótkiej formie niż w rozwlekłych powieściach.
                                                     
Przygotowałam się na mnóstwo śmiechu i humoru, ale muszę przyznać, ze zostałam zaskoczona. W opowiadaniach dominowała aura tajemniczości i grozy, wiele z nich przyprawiło mnie o ciarki i dreszcze. To dziwne, bo w zasadzie nie ma w nich nic  przerażającego czy makabrycznego. Chodzi raczej o sposób, w jaki zostały napisane. Autor powoli budował napięcie, nie spieszył się, nie podawał na tacy logicznych wyjaśnień. Pozwolił swoim opowieściom toczyć się własnym rytmem, żyć własnym życiem. Nie wiem jak to dobrze opisać, ale mam nadzieję, że mniej więcej wiecie, o co mi chodzi. Niepokojący jest także fakt, że wiele historii nie zostało do końca zakończonych, pozostawione jest pole dla wyobraźni czytelnika, co z drugiej strony jest dobrym, czy wręcz chytrym wybiegiem, dzięki któremu opowiadania pozostają na długo w pamięci.

Ja osobiście największy problem z opowiadaniami mam taki, że jak jest ich dużo w jednym tomie, to skończywszy czytać nie jestem w stanie sobie przypomnieć, o czym były poszczególne, pamiętam tylko te najlepsze. A tym razem jest zupełnie inaczej. Jestem w stanie dokładnie i z detalami streścić każdą, zawartą w tym zbiorze opowieść. Wszystkie bardzo mi się podobały, choć było kilka wybitnych.

Największe wrażenie wywarły na mnie trzy - „Ślady stóp w wykopie”, „Parowóz” i „Ludzie którzy wiedzą”. Po tym pierwszym nie byłam w stanie już więcej czytać i musiałam odłożyć lekturę na następny dzień. Zaś w trakcie czytania dwóch kolejnych,  właściwie zbliżając się już do ich zakończenie, autentycznie trzęsłam się ze strachu. Dawno już żadna lektura nie wywarła we mnie tak silnych emocji, a przecież z reguły wcale nie jestem bojaźliwa, uwielbiam oglądać i czytać horrory, traktuję to jako dobrą rozrywkę i remedium dla poprawienia nastroju.

Tą książką autor zdecydowanie zachęcił mnie do sięgnięcia po inne jego dzieła, a szczególnie po zbiory opowiadań. Dostarczył mi niezapomnianych wrażeń i powiem szczerze – chcę kolejnych!  Co tu dużo jeszcze mówić, aby więcej było takich świetnych książek. Choć wcześniej nie miałam ku temu stuprocentowej pewności, teraz już bez żadnych wątpliwości mogę zaliczyć Andrzeja Pilipiuka do elitarnego kręgu moich ulubionych pisarzy.

A jego najnowszą powieść polecam wszystkim, zarówno miłośnikom historii, fanom mocnych wrażeń oraz każdemu, kto ma ochotę na coś innego, odmiennego zupełnie od popularnych teraz książek.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję portalowi upadli.pl 


19 komentarzy:

  1. Oo, bardzo, bardzo chcę się z nią zapoznać ;)
    Dobrze wiedzieć, że jest dobra ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak zachęcasz i zachęcasz, a potem piszesz, że to dla osób o mocnych nerwach. Kurczę, szkoda. Skusiłabym się, bo wydaje mi się, że ciekawe te opowiadania, ale ja to wrażliwa jestem. :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie nic zbytnio strasznego tam nie ma, chodzi raczej o sposób narracji. Wydaje mi się, że jednych to poruszy, a na innych nie zrobi wrażenia. Musisz sama się przekonać :)

      Usuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. chciałabym przeczytac, lubie tego autora

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeszcze nie czytałam żadnej książki tego autora, a za zbiorami opowiadać jakoś szczególnie nie przepadam, więc raczej zacznę moją przygodę z Pilipiukiem od jakieś innej książki. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zacne czytadło, chętnie przeczytam xD

    OdpowiedzUsuń
  7. Jakoś tak chodzę wokół tego Pilipiuka i chodzę i nie mogę się za niego zabrać:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja za to jestem fanka Pilipiuka. Wspaniala recenzja i oczywiscie odliczam dni do premiery :)
      http://ksiazka-na-kazdy-dzien.blogspot.com/

      Usuń
  8. Nawet wcześniej nie słyszałam o tej książce. Tak średnio przepadam za opowiadaniami, więc na razie spasuję, ale może kiedyś :)

    OdpowiedzUsuń
  9. nie jestem do końca przekonana do książek, na które składają się zbiory opowiadań,
    kiedyś będę musiała się w końcu przekonać... może dzięki tej książce?
    zobaczę jeszcze ;]

    OdpowiedzUsuń
  10. Zaciekawiłaś mnie. Nie przepadam za zbiorami opowiadań, ale po ten sięgnę

    OdpowiedzUsuń
  11. Pilipiuka uwielbiam bezkrytycznie, a co do powyższego zbioru, nie byłam nawet świadoma, że takowy jest.
    Jak Twoje czerwcowe wyzwanie Trójki? Zostały jeszcze dwa dni

    OdpowiedzUsuń
  12. Też nie przepadam za opowiadaniami, ale chyba zaryzykuję. Po takiej recenzji... :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Raczej nie przeczytam, nie lubię zbiorów opowiadań ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Książkę mam już w planach :)

    OdpowiedzUsuń
  15. "Mroczny" Pilipiuk? Czytałam sporo jego książek i szczerze mówiąc jestem bardzo zdziwiona tym co piszesz :D Nie spodziewałabym się tego po nim... Ale widać szlifuje swój warsztat. To i dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Czytałam ale dałam trochę inną ocenę....
    Aparatus dużo bardziej mi się podobał

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Uwaga!

Wszystkie teksty zawarte na niniejszym blogu chronione są prawem autorskim [na mocy: Dz.U.1994 nr24 poz.83, Ustawa z dnia 4 lutego 1994r o prawie autorskim i prawach pokrewnych]. Kopiowanie treści, choćby fragmentów oraz wykorzystywanie ich w innych serwisach internetowych, na blogach itp itd wymaga pisemnej zgody autorki bloga.