poniedziałek, 29 kwietnia 2013

Anioł Stróż - Robert Muchamore

Tytuł oryginału: Guardian Angel
Wydawnictwo: Egmont
Gatunek: powieść młodzieżowa
Cykl: Cherub
Tom: 14
Ilość stron: 317


Z wielką radością rzuciłam się do czytania czternastego tomu mojej ulubionej serii. Pogrążyłam się w lekturze i już po kilku godzinach z żalem (jak zwykle) zamykałam książkę. Szkoda, że te części są takie krótkie...
No ale dość sentymentów, czas na konkrety!

Po zawaleniu poprzedniej akcji w Kalifornii, gdzie zginęła Galenka Aramow a jej syn Ethan został wywieziony do Kirgistanu, Ryan zostaje odsunięty od głównej akcji. Teraz ma jedynie służyć radą dwóm nowym agentom - Ning i Alfiemu, którzy będą próbowali zaprzyjaźnić się z chłopakiem. Sam utrzymuje z nim jedynie rzadki kontakt internetowy. Ning i Alfie zostają wysłani do szkoły w Dubaju, gdzie wkrótce ma się znaleźć Ethan. Do tego jednak nie dochodzi, gdyż zostaje porwany przez swego wuja Leonida i wywieziony nie wiadomo gdzie. Agenci muszą zrobić wszystko by go ocalić, a także umieścić w siedzibie klanu nową wtyczkę i doprowadzić do jego rozmontowania, zanim rozpadnie się na małe frakcje. Czy im się to uda?

Zauważyłam, że Robert Muchamore zaczął nieco inaczej pisać swoje powieści. Dawniej nie łączyły się one ze sobą aż tak bardzo. Misja nie ciągnęła się przez kolejne tomy i można było w zasadzie czytać je nie po kolei. Teraz historia się kontynuuje i ciężko by było czytać części wbrew ustalonej kolejności.
Wydaje mi się, że seria, która dotyczyła Jamesa Adamsa była nieco ciekawsza, właśnie dzięki tej różnorodności.

"Anioła Stróża" można określić jako książkę z dość powolną akcją. Sprawy przybrały szybszy obrót dopiero gdzieś w jednej trzeciej fabuły, ale generalnie i tak niewiele się działo. Czyżby autorowi skończyły się pomysły? Mam nadzieję, że nie i że dalej wszystko będzie się toczyć bardziej w starym stylu.

Ten tom jest nieco słabszy od swoich poprzedników, ale jego lektura i tak przyniosła mi wiele radości i wrażeń. Może i nie jest wybuchowo na każdej stronie, ale jak już dochodzi do kulminacyjnych momentów, to emocje rosną.

Nic nie jest w stanie zniechęcić mnie do mojej ukochanej serii. Z niecierpliwością czekam na kolejny tom "Czarny piątek", gdzie Ryan będzie próbował udaremnić zamach terrorystyczny w centrum handlowym. Jetem ogromnie ciekawa, czy mu się uda.

Powieść mogę stanowczo polecić nastolatkom oraz wszystkim tym, którzy uwielbiają historie o tajnych agentach. Na pewno się nie zawiedziecie!

Moja ocena:
4,5/6

Za możliwość przeczytania książki dziękuję serdecznie wydawnictwu Egmont.

4 komentarze:

  1. Kiedyś się czytało o przygodach trzech detektywów z podwórka, dziś o tajnych agentach, jest postęp :-D

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam pierwsze tomy. Reszty nie ma w bibliotece, ale gdy już będą może do nich powróce bo bardzo mi się podobały

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam inną serię tego autora, ta też zapowiada się niexle :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeśli ktoś chce wygrać tę książkę, wejdźcie na mojego bloga (alezaczytana.blogspot.com do zakładki konkursy) znajdziecie tam konkurs do wygrania tej książki.
    Też chcę ją przeczytać, serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Uwaga!

Wszystkie teksty zawarte na niniejszym blogu chronione są prawem autorskim [na mocy: Dz.U.1994 nr24 poz.83, Ustawa z dnia 4 lutego 1994r o prawie autorskim i prawach pokrewnych]. Kopiowanie treści, choćby fragmentów oraz wykorzystywanie ich w innych serwisach internetowych, na blogach itp itd wymaga pisemnej zgody autorki bloga.