środa, 12 września 2012

Dwukrotna śmierć Daniela Hayesa - Marcus Sakey


Tytuł oryginału: The Two Deaths of Daniel Hayes
Wydawnictwo: Rebis
Gatunek: thriller psychologiczny
Rok wydania: 2012
Ilość stron: 408
Czas czytania: dłuuuuuugo

Mężczyzna budzi się przemoknięty, nagi i zziębnięty na bezludnej plaży. Nie ma pojęcia, co się stało, jak się tam znalazł, a przede wszystkim… kim jest? Niedaleko znajduje zaparkowane bmw z kluczykami w stacyjce i ubraniami w jego rozmiarze. Z prawa jazdy odczytuje imię i nazwisko – Daniel Hayes i stwierdza, że musi to być jego wóz, skoro ciuchy na niego pasują i wszystko wydaje mu się znajome. Daniel udaje się do hotelu, w którym jednak szybko namierza go policja. Funkcjonariusze ścigają go z bronią w ręku i oddają strzały do pędzącego w swoim wozie przerażonego mężczyzny. To pozwala mu wysnuć wniosek, że musiał zrobić coś strasznego, za co jest poszukiwany. Aby znaleźć odpowiedzi postanawia udać się do Los Angeles i odwiedzić dom, którego adres widnieje w jego dokumentach. Na miejscu spada na niego okrutna prawda, z którą będzie zmuszony się zmierzyć…

Niezbyt dobrze mi się czytało tę powieść, do połowy dłużyła się wręcz niemiłosiernie, nie podobał mi się zupełnie styl, w jakim prowadzono narrację – za dużo wielokrotnie podrzędnie złożonych zdań, okraszonych posypką z szyku przestawnego. To wszystko sprawiało, że akcja posuwała się do przodu bardzo powoli, nie obfitowała w żadne dreszczyki emocji. Na tyle mnie to zniechęciło, że po przebrnięciu przez jakieś sto stron porzuciłam książkę na ponad dwa tygodnie, a potem ledwie zmusiłam się do jej dokończenia.
Mniej więcej od pojawienia się Belindy w życiu Daniela, powieść nieco się poprawiła, fabuła zaczęła zmierzać ku wielkiemu finałowi, a ja bardziej wciągnęłam się w lekturę.

Cały ten pomysł z amnezją Daniela wydaje się… no cóż ostatnio oklepany w powieściach i filmach sensacyjnych. Spotkałam się tym w „Tożsamości Bourna”, którą zdarzyło mi się czytać parę lat temu, a której nawiasem mówiąc nie byłam w stanie skończyć. Ostatnio oglądałam też film „Tożsamość” z Liamem Nessonem, w którym wykorzystano ten motyw. „Dwukrotna śmierć Daniela Hayesa” nie wydaje się zatem pod tym względem bardzo oryginalna, a raczej przeciętna.

Pierwszy raz zetknęłam się z twórczością Markusa Sakeya, a o jego najnowszej powieści usłyszałam wcześniej tyle superlatyw, że musiałam po nią sięgnąć. I wiecie co? Szczerze mówiąc rozczarowałam się i to solidnie. Do uwag, które wcześniej wymieniłam, należy też dołożyć to, że w znacznym stopniu udało mi się przewidzieć, jak potoczy się fabuła i jak przebiegnie zakończenie. Tak więc nie było żadnego zaskoczenia, ani tego, co po odłożeniu przeczytanej powieści sprawia, że nie możesz przestać o niej myśleć jeszcze przez najbliższe kilkanaście godzin.

„Dwukrotna śmierć Daniela Hayesa” to raczej prosta rozrywka dla czytelnika, który nie ma ochoty na szczególny wysiłek intelektualny. Jeśli przetrwa się mniej więcej połowę, to dalej będzie już tylko lepiej, choć na pewno nie rewelacyjnie. Myślę, że każdy sam powinien się przekonać, czy ta powieść przypadnie mu do gustu, czy też nie.  

Moja ocena:

>>3/6<<

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Rebis.

Baza recenzji Syndykatu ZwB

9 komentarzy:

  1. Nic fascynującego :/ Zapraszam na konkurs : http://book-and-cooking.blogspot.com/2012/09/konkurs-z-firma-prymat.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmmm zdecydowanie na 100% odpuszczę :D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Brzmi banalnie, a więc pass...

    OdpowiedzUsuń
  4. Raczej nie będę jej szukała. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak na razie pasuję. Nie wykluczam, że dam szansę książce w przyszłości. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ksiazke kupilem juz jakis czas temu, ale nadal lezy na polce i czeka az po nia siegne :)

    Pozdrawiam!

    P.S. Sympatyczne Twoja "kawiarenka". Obserwuje i bede tutaj zagladal :)

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Uwaga!

Wszystkie teksty zawarte na niniejszym blogu chronione są prawem autorskim [na mocy: Dz.U.1994 nr24 poz.83, Ustawa z dnia 4 lutego 1994r o prawie autorskim i prawach pokrewnych]. Kopiowanie treści, choćby fragmentów oraz wykorzystywanie ich w innych serwisach internetowych, na blogach itp itd wymaga pisemnej zgody autorki bloga.