Tytuł oryginału: Inquisitor
Przekład: Jakub Bartoszewicz
Wydawnictwo: Hachette
Gatunek: thriller
Ilość stron: 374
Czas czytania: dwa dni
Geiger zarabia na życie wydobywając z ludzi różne
informacje. Jego zleceniodawcy to biznesmani, gangsterzy oraz członkowie mafii.
Dostarczają mu delikwenta, a on torturuje go, aż do chwili uzyskania prawdy, na
której zależy jego klientom. Geiger ma jednak jedną zasadę – nigdy nie pracuje
z dziećmi. Kiedy więc klient dostarcza mu dwunastolatka, chcąc by dowiedział się
od niego, gdzie przebywa jego ojciec, który zwiał razem z drogocennym obrazem,
Geiger na początku odmawia, lecz po namyśle, wbrew sobie przyjmuje tę robotę.
Domyślając się, że chodzi o coś więcej niż tylko o głupie malowidło, Geiger
porywa chłopca, czym wplątuje się w grubą aferę. Życie jego, chłopca oraz jego
wspólnika jest zagrożone, a zleceniodawca razem z grupą oprychów nieustannie
depcze im po piętach. Czy Geigerowi uda się uratować dzieciaka, swojego
przyjaciela, a przede wszystkim samego siebie? Dlaczego złodziej obrazu jest
tak zawzięcie ścigany? Tego już musicie dowiedzieć się sami…
Czytanie tej powieści było ogromnie ekscytującą rozrywką.
Przez cały wieczór, do późnej nocy i wczesnym porankiem następnego dnia nie
mogłam się od niej oderwać. Akcja nabierała tempa wręcz w rekordowym czasie,
sprawiając że książkę czytało się niemal bez przerwy. To było coś
niesamowitego. Od dawna nie miałam przyjemności delektować się z tak świetnie
skonstruowanym thrillerem.
Bardzo podobała mi się postać głównego bohatera Geigera,
odludka i samotnika, miłośnika muzyki klasycznej, który jednak bez cienia
litości potrafił wyciągać ze swych ofiar zeznania, stosując przy tym wiele
wymyślnych, bolesnych i przerażających metod. Ciekawie ukazano, jak jego
podejście zmieniało się pod wpływem małego chłopca, wtedy gdy przebywali tylko
we dwoje w jego domu i gdy na końcu Geiger postanowił ocalić go za wszelką
cenę.
Interesującym zabiegiem było wprowadzenie do fabuły
psychiatry, z którym regularnie spotykał się Geiger, by poznać znaczenie
potwornych koszmarów i migren, które zaczęły go znienacka nękać. Lekarz nic nie
wiedział o jego profesji i dosyć zajmujące wydawały mi się przytaczane w
powieści jego rozważania, o tym dlaczego Geiger jest taki, jaki jest.
Powieść przekonała mnie do siebie inteligentnie
skonstruowaną fabułą oraz nietuzinkowymi i nieprzewidywalnymi bohaterami. Przyprawiła
o dreszczyki emocji i chwile, gdy pełna wątpliwości drżałam o losy bohaterów.
Zakończenie także pozytywnie mnie zaskoczyło.
Dodatkowym plusem książki jest beż wątpienia idealny do
szybkiego czytania rozmiar czcionki oraz mój ulubiony lekko pożółkły papier. Co
do okładki to nie jest może ona nadzwyczajna i na pewno nie przyciąga zbytnio
uwagi, ale zdecydowanie, gdy się na nią patrzy, wzbudza pewny rodzaj napięcia,
który każe natychmiast otworzyć książkę i zagłębić się w lekturze.
Z całą pewnością „Inkwizytor” na długi czas pozostanie w
mojej pamięci. Polecam go gorąco wszystkim, świetnie zajmuje czas, nie nudzi
się. Moim zdaniem to idealna lektura na długie podróże, czy bezsenne noce, ale
bez wątpienia powieść można czytać także w innych okolicznościach. Wciąga bez
reszty, a po zakończeniu pozostawia po sobie satysfakcję z dobrze spędzonego
czasu.
Moja ocena:>>5/6<<
Za możliwość przeczytania świetnej książki dziękuję
serdecznie księgarni internetowej Merlin.
Baza recenzji Syndykatu ZwB
To chyba pozycja dla mnie :)
OdpowiedzUsuńO! to może być ciekawe!
OdpowiedzUsuńCiekawa recenzja, książka aż prosi się o przeczytanie :)
OdpowiedzUsuńRecenzja zachęcająca, ale za książkę mimo to się nie zabiorę.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o niej, może przeczytam
OdpowiedzUsuńNie moje klimaty, ale kto wie może po takiej recenzji jednak się skuszę :D
OdpowiedzUsuńbrzmi interesująco, więc czemu by nie :)
OdpowiedzUsuńNa rozluźnienie jak najbardziej się nada:) A potem sądzę, że i rodzicom się spodoba.
OdpowiedzUsuń