Tytuł oryginału: Huzur
Wydawnictwo: Sonia Draga
Gatunek: powieść obyczajowa
Ilość stron: 442
W pięknym, malowniczym Stambule świat
zamarł w przededniu II Wojny Światowej. Mieszkańcy Turcji wiedzą
już, że coś wisi w powietrzu, ale wciąż jeszcze nie dają wiary
pogłoskom. Choroba kuzyna, który opiekował się nim przez część
życia sprawia, że Mumtaz podczas przechadzek po mieście zaczyna
powracać pamięcią do dni swojego dzieciństwa i młodości, a
także do wspomnień o uczuciu, jakim darzył piękną Nuran, którą
potem bezpowrotnie utracił.
Ta książka jest... piękna. Po prostu
piękna. To cudowna dawna proza, gdy w każde zdanie wkładano
uczucie i ciężką pracę. Zupełnie niepodobna do dzisiejszych
powieści. Pełna epitetów, przemyśleń, porównań, z opisami
rozbudowanymi na kilkanaście stron. Prawdziwa magia słowa. Ją się
nie czyta, ją się smakuje. Nie można sobie tak po prostu usiąść
i połknąć ją jednego wieczora. Ja dawałam radę dziennie gdzieś
około trzydziestu stron przeczytać. Potem musiałam książkę
odłożyć i przemyśleć całą tę treść na nich zawartą. To
dlatego lektura zajęła mi ponad dwa miesiące. Stylem pisania
powieść momentami przypominała mi moje ulubione „Białe zęby”,
które także czytało się w podobny sposób, choć obie książki
treścią zdecydowanie się różnią.
„Nie ma dróg wielkich czy małych. Liczy się tylko tempo naszych kroków.”
„Spokojny umysł” jest pełen
melancholii, tęsknoty za czasem minionym, za dawnymi radościami.
Czyta się go z bólem serca, ponieważ czytelnik doskonale wie, że
zaraz wybuchnie wojna i sprawy, które bohaterowie uważali za
ciężkie do przebycia oraz wszystko z czym się na co dzień
stykali, stanie się niczym w obliczu brutalnej rzeczywistości
wojny.
Cóż mogę więcej rzec? Chyba tylko
polecam, polecam i jeszcze raz polecam. Dawno już nie byłam tak
zachwycona żadną książką. Na pewno nie jest ona dla wszystkich,
niektórych długie opisy przeżyć wewnętrznych będą zdecydowanie
nużyły. Ale jeśli nie macie nic przeciwko bardzo małej ilości
dialogów to serdecznie zapraszam do zapoznania się z piękną,
niebanalną, chwytającą za serce historią o miłości, stracie i
tęsknocie.
Moja ocena:
10/10 – arcydzieło!
Za możliwość przeczytania książki
dziękuję serdecznie wydawnictwu Sonia Draga.
Niestety nie dla mnie. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
O! Aż taka dobra książka?!
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś się skuszę :D
Wysoka ocena :) Ale nie wiem, czy bym podołała...Rzeczywiście, trzeba by ją było czytać powoli, kawałeczek po kawałeczku, smakować... :)
OdpowiedzUsuńO, ale wysoko ją oceniłaś. Myślę, że kiedyś się skuszę
OdpowiedzUsuńŁał, niemal oda pochwalna, nie recenzja :D
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś, ale póki co mnie do niej nie ciągnie :)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej książce, ale Twoja recenzja skutecznie zachęca do poznania jej ;)
OdpowiedzUsuń