Tytuł oryginału: Pinhan Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie Rok wydania: 2013 Gatunek: literatura współczesna zagraniczna Ilość stron: 329 |
Elif Shafak to znana i ceniona turecka pisarka, autorka takich pozycji jak "Bękart ze Stambułu", "Pchli pałac", "Lustra miasta", czy "40 zasad miłości". "Sufi" to jej powieściowy debiut, zdobywca Nagrody Rumiego.
Już od kilku dni zasiadam do laptopa z zamiarem napisania tej recenzji, a po kilku minutach rozmyślań odkładam to na później. Ale basta! Dziś czas wreszcie podzielić się z wami moją opinią. Na wstępie muszę od razu zaznaczyć, że dawno nie miałam do czynienia z książką, o której tak ciężko byłoby mi się wypowiedzieć. "Sufi" jest z całą pewnością bardzo nietypowa.
Opowiada o chłopcu - Pinhanie, który urodził się z dwoistą naturą, jego ciało miało cechy zarówno męskie, jak i damskie. Od maleńkości dbał by jego sekret nie wyszedł na jaw i zastanawiał się, dlaczego właśnie jego to spotkało. Pewnego dnia trafił do świątyni derwiszów, gdzie pozwolono mu pozostać. Przez następne lata powoli godził się z tym, jaki jest, lecz nie rozumiał, dlaczego derwisze nie chcą mianować go jednym z nich. Przy pomocy jednego z przyjaciół zrozumiał, że jeszcze nie przeżył jeszcze nic takiego, o czym mógłby opowiadać. Pinhan wyruszył zatem do Stambułu, by tam odnaleźć swoją własną historię...
"Pojął, że życie będące stałą ucieczką, ukrywaniem się, pełne strachu i nie kończących się obaw, nie jest życiem."
Jest to powieść pełna symboliki i metafor, gdzie nic nie jest oczywiste. Trzeba czytać ją bardzo uważnie, nie można pominąć żadnego zdania. Momentami treść wręcz przytłacza czytelnika, można się w niej pogubić.
Zachwyciło mnie piękno języka z jakim jest napisana. To nie jakieś tam zwykłe czytadło, lecz wspaniała proza.
Historia Pinhana, choć miejscami dziwna, jest także wzruszająca i pełna emocji. Wprowadza w stan melancholii, z której ciężko się szybko otrząsnąć. Gdy zamknęłam książkę, byłam na granicy płaczu i nie mogłam przestać o niej myśleć jeszcze przez długie godziny.
"Nic bowiem nie jest na wskroś złe, tak jak nic nie jest na wskroś dobre. Największe zło czasem działa na niektórych kojąco jak cudowny balsam zasklepiający jątrzące się rany. I choć trudno w to uwierzyć, katastrofa dla jednych będąca końcem świata dla innych może stać się źródłem szczęścia."
Nie jest to powieść dla wszystkich. Wiele osób porzuci ją w trakcie czytania, lecz ci, którzy dotrwają do końca staną się w pewien sposób bogatsi. Najważniejsze to nie zrażać się na początku. Rzadko już spotyka się takie książki, to prawdziwy skarb, wart przeczytania i przemyślenia.
Moja ocena:5/6
Cieszę się, że posiadam "Sufi" na swojej półce. Niecierpliwie wyczekuję wakacji, kiedy będę miała czas na zapoznanie się z tą lekturą. Później pewnie sięgnę po kolejne powieści Shafak.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że przypadła do gustu. Trudno jest pisać o książkach Shafak. Wiem to z własnego doświadczenia. Ale są piękne. :)
OdpowiedzUsuńNigdy o niej nie słyszałam, ale bardzo ciekawa się wydaje
OdpowiedzUsuńOd "Sufiego" zaczęła się moja miłość do twórczości Shafak. Przeczytałam już wszystkie jej książki, teraz jestem w połowie ostatniej "Pchli Pałac". Powieści piękne, mądre, czasami trudne, na pewno specyficzne, ale warte uwagi i każdej poświęconej im minuty.
OdpowiedzUsuńOstatnio spodobała mi się proza. Czytałam co prawda tylko na razie Bukowskiego, ale zamierzam poszerzyć horyzonty. Myślę, że Sufi świetnie będzie się do tego nadawał. :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że po sesji sięgnę po tą książkę :)
OdpowiedzUsuńBardzo cenię sobie twórczość Elif Safak. Ona tak pięknie i wciągająco pisze. Polecam Ci "Bękarta ze Stambułu".
OdpowiedzUsuńŚwietna pisarka!!!
OdpowiedzUsuńKsiążka wydaje się być świetna :D I recenzja również bardzo dobra. Z chęcią sięgnę po tę pozycję.
OdpowiedzUsuńZapraszam do wzięcia udziału w konkursie na moim blogu http://forestreviews.blogspot.com/2013/06/konkurs.html
Ja też lubię tę pisarkę. Powyższej książki jeszcze nie czytałam, ale z każdą taką recenzją nabieram coraz większej ochoty na lekturę.
OdpowiedzUsuń