Tytuł oryginału: Day of honey. A memoir of food, love and war
Przekład: Dominika Cieśla-Szymańska
Rok wydania: 2012
Gatunek: wspomnienia
Ilość stron: 496
W tej dość obszernej powieści, zapraszającej czytelnika do lektury przepiękną okładką, Annia dzieli się z nami wspomnieniami ze swojego życia - jak wyglądała jej młodość, jak poznała swego przyszłego męża libańczyka Mohamada i będąc już jego żoną, odbyła podróże do Bagdadu i Bejrutu. Na kanwie tej historii opowiada o codziennym życiu w Iraku i Libanie - krajach ogarniętych wojną.
Na pierwszy plan nie wysuwa się życie autorki. To tylko tło, które pozwala wspaniale ukazać najważniejsze fakty historyczne, kulturę, zwyczaje oraz tradycję kulinarną obu krajów. Te liczne dygresje są bardzo sprytnie wplecione w fabułę, pasują do kontekstu, co sprawia, że czytelnikowi nie obeznanemu z tematem łatwo jest się odnaleźć w nawale informacji.
Wartość tej książki jest ogromna, przede wszystkim pod względem dydaktycznym. Nigdy nie byłabym w stanie przyswoić tylu ciekawych informacji, czytając na przykład pozycje naukowe, czy artykuły z wikipedi. Annia ma do wszystkiego, o czym pisze, stosunek emocjonalny, nie podaje tylko suchych faktów. To sprawia, że tekst staje się także bliższy odbiorcy. Mieszkając przez wiele lat w tych zupełnie odmiennych kulturowo krajach, dziennikarka (z zawodu) prowadziła dokładne obserwacje, z których potem mogła zdać rzetelną relację.
"Dzień miodu" to także opowieść o poszukiwaniu własnej tożsamości. Annia przez prawie całe życie nigdzie nie mogła zagrzać miejsca, nie było takiego kraju, czy miasta, z którym mogłaby się identyfikować i nazywać je domem. Kiedy w końcu przywiązuje się do Bejrutu i jego mieszkańców, upiorna wojenna rzeczywistość zmusza ją do podjęcia kolejnej tułaczki.
"Dom to jest coś, co się tworzy, a nie miejsce, w którym się mieszka"
Muszę przyznać, że lektura tej powieści była prawdziwą literacką ucztą, która na długo pozostanie w mojej pamięci. Na pewno będę jeszcze do książki wracać, bo przeczytanie jej tylko jeden raz to stanowczo za mało, by odkryć wszystkie sekrety i tajemnice. To właśnie powieść z gatunku tych, które zyskują przy każdym kolejnym czytaniu. Polecam ją gorąco wszystkim tym, którzy lubią poznawać kulturę i historię innych państw i mają ochotę odbyć razem z bohaterką niezwykłą i niezapomnianą podróż do krajów arabskich.
Moja ocena:
5/6
Za możliwość przeczytania niezapomnianej powieści dziękuję serdecznie Księgarni Merlin.
Zapowiada się ciekawie. Gdy tylko spojrzałam na tę uroczą okładkę, poczułam do tej lektury 'miętę' :)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście okładka jest przepiękna. :D
UsuńNiedawno trafiłam na tę powieść i poczułam, że może mnie zainteresować. Co prawda, mam możliwość zapoznania się z "Dniem miodu", sięgając po audiobooka, ale przyznam, że jednak wolałabym ją w wersji papierowej. :)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że papierowa będzie zdecydowanie lepsza, bo czasami trzeba wracać do wcześniejszych fragmentów, by dobrze zrozumieć polityczne i historyczne zawiłości ;)
UsuńNo cóż , muszę raczej kupić.
OdpowiedzUsuńMyślę, że ta książka jest cennym źródłem wiedzy o sytuacji w Iraku, o którym ostatnio wiele się mówi. Chętnie się z nią zapoznam.
OdpowiedzUsuńRaczej spasuję, zdecydowanie nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńprzykuwająca uwagę okładka, ciekawa i zachęcająca recenzja, czego chcieć więcej :)
OdpowiedzUsuńCo do książki to mam trochę mieszane uczucia. Nie do końca jestem pewna, czy przypadłaby mi ona do gustu. Ale może kiedyś spróbuję.
OdpowiedzUsuńSpróbuj, naprawdę warto :)
Usuń