Wydawnictwo: MGRok wydania: 2009Gatunek: powieść kobiecaIlość stron: 368
Tak jak obiecałam sięgnęłam wreszcie po następne książki Katarzyny Enerlich - tryptyk o prowincji. Aktualnie jestem świeżo po lekturze pierwszej części, zatytułowanej romantycznie przez autorkę - "Prowincja pełna marzeń". Wchodzimy tym razem w klimat współczesnego Mrągowa. Odkrywamy zatarte upływem czasu i działaniem ludzkim ślady przebogatej i trudnej historii Mazur.
Bohaterką powieści jest ponad trzydziestoletnia, długowłosa i atrakcyjna Ludmiła. Mimo znakomitej powierzchowności i niebanalnego wnętrza jest kobietą samotną. Samotną po przejściach. Związek z Jackiem zakończył się. Ludmiła wiedzie życie, mieszkając w dużym mieszkaniu w centrum Mrągowa. Jej aktywność zawodowa koncentruje się wokół pracy w charakterze dziennikarki lokalnej gazety.
I oto pewnego pięknego dnia spotyka na swojej drodze, a konkretnie na ulicy przed swoją kamienicą, przystojnego, błyskotliwego, młodego Niemca imieniem Martin. Mężczyzna zagaduje kobietę zupełnie przypadkiem, czy nie mogłaby sfotografować go na tle kamienicy. Tak się zaczyna historia ognistej, temperamentnej miłości tych dwojga.
Wydarzenia będą toczyły się błyskawicznie. Ludmiła straci pracę w gazecie, zajmie się rękodziełem. W międzyczasie w jej życie będzie usiłował się wkręcić niejaki Piotr. Zbombarduje ją mailami nieznana Hanka. A w jakiej sprawie to przeczytajcie. :)
W tle tego splotu wątków zostanie naszkicowana bogato ilustrowana historia Mrągowa i okolic.
Książkę pochłonęłam właściwie w dwa wieczory, zaczytując się nią do późna (prawdę mówiąc wczoraj spóźniłam się przez nią na zajęcia). Te przygody zawdzięczam bardzo lekkiemu stylowi pisania autorki. "Prowincja pełna marzeń" to zdaje się jej pierwsza poważna pozycja wydawnicza. Może nie tak błyskotliwa, jeżeli chodzi o sposób zazębiania wątków, jak toruńska opowieść "Studnia bez dnia", ale bardzo bardzo obiecująca. Polecam!
Moja ocena:
5/6
Za możliwość przeczytania książki dziękuję serdecznie Wydawnictwu MG.
Lubię czytać to co pisze Pani Enerlich, mam juz jej cztery książki, dwie przeczytane , a na tryptyk muszę zapolować.
OdpowiedzUsuńA ja właśni tryptyk mam w planach. Stoi grzecznie na półce i w tym miesiącu chcę przeczytać pierwszą część:)
OdpowiedzUsuńDo tej pory przeczytałam tylko jedną książkę Katarzyny Enerlich, jednak było to bardzo przyjemne spotkanie. Prawdopodobnie sięgnę po kolejne książki jej autorstwa. :)
OdpowiedzUsuńTwórczość tej pani jakoś do mnie nie przemawia :/
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo lubię tego typu historie. Z chęcią przeczytam i przekonam się, czy mi również ta książka tak się spodoba;)
OdpowiedzUsuńna razie czeka u mnie na półce inna książka tej autorki i jak mi się spodoba, sięgnę po kolejne :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam całą tę trylogię... Pierwsza część chyba najbardziej zapadła mi w serce :)
OdpowiedzUsuńHmmm polecasz? Skoro tak, nie widzę powodu, by odmówić ;)
OdpowiedzUsuńautorka póki co mi obca, choć wiele o niej słyszałam
OdpowiedzUsuńmoże kiedyś to nadrobię..
Ja również nie miałam przyjemności zapoznania się książkami Katarzyny Enerlich, ale czytałam o nich wiele dobrego i mam nadzieję, że kiedyś któraś z nich trafi w moje ręce. :)
OdpowiedzUsuńKiedyś na pewno przeczytam, ale na razie nie ciągnie mnie do takich książek.
OdpowiedzUsuńBrzmi interesująco :) Wydawnictwo Mag ma w swojej ofercie wiele książkowych perełek.
OdpowiedzUsuńMG Miqa :)
UsuńChętnie poznam całą serię:))
OdpowiedzUsuńKsiążki tej autorki mnie ciekawią, tym bardziej, że opinie o nich są często bardzo skrajne. Spróbuję upolować jakiś tytuł w bibliotece, marne na to szanse, ale nadzieja jest ;)
OdpowiedzUsuń