Tytuł oryginału: Juniper Berry. A Tale of Terror and
Temptation
Tłumaczenie: Anna Papiernik
Wydawnictwo: Esprit
Rok
wydania polskiego: 2011
Rok
wydania zagranicznego: 2011
Ilość
stron: 267
Ocena:
5+/6
Z
okładki:
Juniper Berry, córka
sławnej i uwielbianej pary aktorów, tęskni do dni, kiedy rodzice mieli jeszcze
dla niej czas. Niespodziewanie odkrywa, że za zmianą w ich zachowaniu kryje się
mroczna tajemnica, do której kluczem jest niezwykłe drzewo rosnące w ogrodzie.
Między jego korzeniami skrywa się przejście do groźnego podziemnego świata,
którym rządzą okrutne reguły. Czy Juniper uda się uratować rodziców od losu
gorszego niż śmierć?
Otworzyłam książkę podczas krótkiej chwili
relaksu zdecydowana przeczytać tylko rozdzialik, no maksimum dwa, bo jeszcze
dużo innych ważniejszych rzeczy było przede mną do zrobienia. Zatopiłam się w
świat Juniper, utalentowanej jedenastolatki, która całe dnie jest zmuszona
spędzać samotnie i zajmować się sobą, bo jej rodzice koncentrują się tylko na
karierze i popularności. Pragnienie bycia na topie coraz bardziej ich wyniszcza
i zaczyna doprowadzać do paranoi. Mała Juniper jest świadkiem ich wybuchów
gniewu, mówienia do siebie czy autoagresji. Przerażona dziewczynka nie może uwierzyć,
co stało się z jej wspaniałą, kochającą rodziną, usiłuje dotrzeć do rodziców i
pomóc, lecz wszystkie jej starania spełzają na niczym. Pewnego dnia poznaje
Gillesa, chłopca, którego nękają podobne do niej problemy. Razem postanawiają
odkryć, dlaczego ich rodzice z każdym dniem stają się coraz bardziej inni,
obcy.
Brnęłam
przez dalsze strony powieści coraz szybciej i szybciej, pragnąc tylko
dowiedzieć się, jak to wszystko się dalej potoczy i czy dzieci sobie poradzą.
Każde kolejne zdanie wzbudzało we mnie coraz większe emocje, nie mogłam nawet
na chwile się oderwać od czytania. I
kiedy po kilku godzinach zamknęłam książkę, magiczny świat głównej bohaterki
pozostał ze mną, nie mogąc nawet na moment opuścić moich myśli.
Minęło już sporo czasu, odkąd w
takim tempie pochłonęłam powieść, jestem zachwycona, ze udało mi się trafić na
książkę, która tak bardzo poruszyła moje serce. Razem z Juniper odbyłam podróż
do tajemniczej krainy, wiernie trwałam u jej boku w chwilach zwątpienia, czy
niebezpieczeństwa. Ta wyprawa na długo pozostanie w mojej pamięci.
Powieść Pana M.P. Kozlowsky’ego można traktować
nie tylko jako cudowną porywającą historię, niesie ona w sobie też pewne
przesłanie, jest opowieścią o współczesnych czasach, gdzie rodzice często nie
mają czasu dla swoich dzieci, zajmują się tylko pogonią za pieniędzmi i
karierą. Uczy ona, że „pokusy będą towarzyszyć nam zawsze, gdziekolwiek się w
życiu udamy i cokolwiek będziemy robić. Zawsze będzie jakieś łatwiejsze wyjście
z sytuacji. Ale co z tego? Musimy przezwyciężać takie impulsy; musimy być od
nich silniejsi.”.
Cała historia jest tak wspaniała i ujmująca, że
przestaje być ważne, że miejscami przypomina słynną „Koralinę” autorstwa Neil’a
Gaiman’a, czy też że główny czarny charakter wygląda całkiem jak dementor z
opowieści o Harrym Potterze. Można tylko pogratulować autorowi, ze inspirując
się tak znamienitymi utworami, był jednocześnie w stanie stworzyć powieść
ciekawą i oryginalną.
Na charakter tej książki wpływają także
zamieszczone w niej przepiękne ilustracje autorstwa Erwin’a Madrid’a (stwórcy grafik do filmów Shrek 2 i
Madagaskar), nadające całości niezwykłości i pobudzające wyobraźnię.
Na zakończenie mogę Wam tylko
szczerze polecić tę powieść. Mam nadzieję, że oczaruje Was tak jak mnie.
Za
możliwość przeczytania magicznej powieści bardzo dziękuję Wydawnictwu Esprit.
Wydaje się, że to bardzo ciekawa książka. Może przeczytam w przyszłości.
OdpowiedzUsuńwygląda interesująco, mimo że to może nie moja kategoria wiekowa :)
OdpowiedzUsuńaczkolwiek widząc podobieństwo do "Koraliny" sięgnęłabym po tę książkę :)
Nie wiem czy to dla mnie, aczkolwiek nie mówię nie ;)
OdpowiedzUsuńTeż muszę w końcu poprosić Esprit o nią, mam coraz większą ochotę, żeby ją przeczytać ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam i oszalałam na punkcie tej książki ;)
OdpowiedzUsuńSłyszałam wiele dobrego o tej książce i bardzo chętnie ją przeczytam. Poza tym z tego, co słyszałam książka ma śliczne ilustracje, a to sobie cenię ;)
OdpowiedzUsuńTeż tak mam, niby tylko parę stron, a tu nagle kończysz czytać książkę :D
OdpowiedzUsuńMuszę ją przeczytać - ta książka może być jedną z moich ulubionych.
OdpowiedzUsuńAndrzej
Cieszę się, że jest tak dobra, bo i ja niedługo się za nią zabiorę :D
OdpowiedzUsuńChyba się skuszę :o
OdpowiedzUsuńMnie "Juniper" też się bardzo spodobała - naprawdę nie da się oderwać! :-)
OdpowiedzUsuń