Witam Was po dość długiej nieobecności. Ostatni miesiąc to była gonitwa. Latanie na zajęcia, nauka, spotkania z nowymi znajomymi... Wieczorami padałam, nie byłam w stanie nic czytać, ani tym bardziej dodawać postów na bloga. Powoli zaczynam jednak łapać rytm. W związku z tym, że na przyjemności przeznaczam dziennie niewiele minut, postanowiłam zmienić nazwę bloga na bardziej odpowiednią. Kradnę czas, kiedy czytam w czasie jedzenia lub przerwy w nauce na zrobienie herbaty, kiedy piszę recenzję na nudnym wykładzie, kiedy zaglądam do empika w drodze powrotnej z uniwersytetu by szybciutko obejrzeć nowości książkowe. Mam koszmarne zaległości z czytaniem i pisaniem. Usiłuję je nadrabiać, kiedy tylko mogę, ale nie jest lekko. Postanowiłam sobie jednak, że zrobię wszystko by nie porzucić bloga. Postaram się dodawać tu w miarę regularnie jakieś opinie i jak najwięcej czytać, kiedy tylko trafi się jakaś wolna chwila.
Tymczasem zapraszam Was do czytania recenzji "Alicji w krainie zombie", którą wstawię za chwilę, a która jest owocem dzisiejszego wykładu z chemii. Żegnam się już dziś z Wami i siadam do biochemii ;) Pozdrawiam!
Bardzo adekwatny tytuł i intrygujący.
OdpowiedzUsuńGadzam się z natanną, pasuje taki tytuł , kiedy postępujesz w ten sposób,:). Kiedy byłam na studiach podobnie robiłam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Doskonale się rozumiem - sama ostatnio skrobałam recenzje na wykładach ^^
OdpowiedzUsuńObyś jak najwięcej tego czasu dla siebie ukradła :)