Data wydania: 10/2013
Ilość stron: 304
Czy lubisz piec ciasteczka? Jeśli tak,
to zapraszam do znakomitej lektury. Jeżeli twoja odpowiedź brzmi
„nie”, to zapraszam jeszcze bardziej!
„Moje wypieki i desery” to książka
wydana przez znaną polską blogerkę Dorotę Świątkowską, której
bloga śledzę już od dawien dawna, wzdychając nad cudami, które
wypieka własnymi rękami, z wielkim żalem, że nie mogę na bieżąco
poczuć ich zapachu i smaku. Teraz autorka zapraszam do pokaźnej
książki, w której oferuje mnóstwo przepysznych przepisów.
Kolekcję rozpoczyna rozdział o
babeczkach i muffinkach. Są to przepisy bardzo nowoczesne, nie
znajdziesz w nich banału. Każda babeczka zawiera w sobie
niespodziankę, a babeczki czekoladowe z malinami, które miałam
okazję wypróbować to po prostu poezja.
Miłośnicy ciasteczek odnajdą każdy coś dla siebie. Miłośnicy zdrowej żywności: wypieki
razowe, tradycjonaliści: bitki z makiem, zwane tanecznie baletkami,
a szperający w poszukiwaniu łakoci na nadchodzące Boże Narodzenie
– przepisy na choinki z piernika.
Autorka nie zapomniała, iż wielkich
zwolenników zdobyła w Polsce francuska tarta i pięknie wywodzi, że
jej polskim bratem jest nasz wielkanocny mazurek! Fistaszkowy z
mleczną czekoladą – co wy na to? Dopiero lektura tej książki
dała mi wiedzę na temat tego, jak powinno się piec bezę. To już
wyższa szkoła jazdy.
Dorota Świątkowska udowadnia, że
umie inspirująco czerpać z tradycji. Dlatego zapewne spotykamy w
tej książce szereg znakomitych przepisów, niby tradycyjnych ciast
drożdżowych, serników i tortów. Napisałam niby, bo nie są to
przepisy oczywiste. Autorka sięga po wiele nowoczesnych rozwiązań.
Umiejętnie wkomponowuje ciekawe składniki, np. chałwę do sernika,
dynię do drożdżówki, nadając wypiekom intrygujący smak.
Prezentowane przepisy na torty są lekkie i w sumie nietrudne.
Aczkolwiek nie podjęłam się jeszcze wyzwania, jakim jest wypiek
tortu.
W rozdziale „Od sasa do lasa”
dzieją się istne czary! Znajdziemy tam przepis na wykorzystanie np.
nutelli i orkiszu. Jeśli ktoś życzy sobie makowca na biszkopcie,
to zapraszam na stronę 248. Absolutnych łasuchów na zakończenie
skusi prezentacja przepisów na lody, sorbety i inne przepyszne zimne
desery.
Nie ma co ukrywać. Cała książka
jest wyjątkowa, smakowita i, jakby określiła to jurorka pewnego
show telewizyjnego, Małgorzata F. „jest do schrupania!”.
Atrybutem tej pozycji z całą pewnością są dobrej jakości
fotografie, nad którym można rozpłynąć się z zachwytu. Po
prostu pycha! A same przepisy zapodane prostym językiem, dokładne
(z podaniem czasu pieczenia i przygotowania) są dla każdej osoby,
niezależnie od stopnia wtajemniczenia w krainę wypieków.
Polecam bardzo serdecznie. Jednocześnie
pragnę zauważyć, że warto pokusić się o zakup „Moich wypieków
i deserów” jako prezent na Święta dla mniejszych czy większych
miłośników jedzenia. Lektura wydana jest w porządnej twardej
oprawie. Na okładce widnieje zdjęcie, które tylko zachęca do
dalszej penetracji tej książki. Czcionka i oprawa graficzna tworzą
spójną kompozycję. Dla mnie jest to nieodłącznym element kuchni.
Książka stoi na głównej półce, tuż obok mąki, oleju i mleka.
Moja ocena:
10/10
Za możliwość przeczytania książki dziękuję serdecznie wydawnictwu Egmont.
Mnie aż tak nie zachwyciła:)
OdpowiedzUsuńOprawa graficzna jest apetyczna :-) U mnie w domu to mama jest specjalistką od wypieków, więc pewnie ona najczęściej z książki by korzystała :)
OdpowiedzUsuń