Tytuł oryginału: Cinder
Wydawnictwo: Egmont
Seria: Saga księżycowa
Tom: 1
Gatunek: science-fiction
Rok wydania: 2012
Ilość stron: 437
Przyszłość. Po IV Wojnie Światowej,
która ogromnie wyniszczyła naszą planetę, państwa połączyły
się we wspólnoty, by nie dopuścić do kolejnego konfliktu
zbrojnego. Jednak na Ziemię spadły nowe zagrożenia –
nieuleczalna epidemia w błyskawicznym tempie dziesiątkująca
ludność oraz wizja walki z Lunarami – mieszkańcami Księżyca.
We Wspólnocie Wschodniej mieszka Cinder – nastoletnia mechanik.
Jest cyborgiem – wmontowano jej na stałe różne części
mechaniczne, które zastępują jej własne narządy. Z tego powodu
należy do najniższej warstwy społecznej, ludzie nie uznają takich
jak ona za równych sobie. Pewnego dnia jej stragan na targu odwiedza
sam książę Kai – przyszły następca tronu, który prosi ją by
naprawiła jego robota, który zawiera w sobie niezwykle ważne
tajemnice państwowe, mogące doprowadzić do przełomu w
pertraktacjach z królową Lunarów. Jednak w wyniku pewnych
tragicznych zdarzeń opiekunka prawna Cinder decyduje się oddać ją
do badań mających na celu znalezienie antidotum na zarazę. To dla
dziewczyny wyrok śmierci, jednak zdarza się rzecz niespodziewana
przez nikogo, która może wywabić ją z opresji...
Bardzo polubiłam Cinder. Spodobała mi
się postać, która w mózg miała wbudowany komputerowy interfejs i
mogła we własnej głowie oglądać telewizję, czy przeglądać
strony internetowe. Przydałoby mi się coś takiego. :) Jednak
najlepsze było w niej to, że umiała radzić sobie sama i nie
dawała sobą pomiatać. Ona i książę Kai to chyba najlepsza
literacka para. Z całego serca im kibicowałam, a zawirowania, które
przeżywali wzbudzały we mnie ogromne emocje.
Fabuła powieści jest oparta na znanej
wszystkim baśni o Kopciuszku. Z tego powodu jest też bardzo, czasem
wręcz do bólu przewidywalna, jednak te niedostatki całkowicie
pokrywa kreacja postaci oraz świata, w którym żyją bohaterowie. Choć czasem brakowało mi takich najbardziej podstawowych opisów - przede wszystkim wyglądu Cinder - nie mam na przykład pojęcia, jaki kolor miały jej włosy, czy też budowy miasta - czy miało coś wspólnego z dawnym Pekinem, czy też powstało od podstaw z nowych, lepszych materiałów? Miałam wrażenie, że sama autorka wyobraziła sobie te szczegóły, ale w trakcie pisania zapomniała, że to, co dla niej jest oczywiste, niekoniecznie będzie takie dla czytelnika. Jednakże z drugiej strony taki zabieg, daje też pole dla naszej wyobraźni - jak dla mnie Cinder ma czarne włosy, jednak moja siostra dała jej blond tak jasny, że prawie biały. Czyli poniekąd sami także możemy uczestniczyć w tworzeniu bohaterów oraz ich otoczenia.
To jedna z lepszych powieści młodzieżowych, jakie ostatnio
zdarzyło mi się czytać. Całe szczęście, że jej drugi tom
miałam już na półce, bo chyba nie zniosłabym oczekiwania na
niego. Teraz czekam na trzeci i mam nadzieję, że wyjdzie już
niedługo.
Apeluję do każdego miłośnika
fantastyki – sięgnięcie po tę serię to konieczność! Po prostu
nie możecie jej ominąć. Spodoba się nie tylko nastolatkom, ale
też i starszym osobom, bo któż z nas nie lubi bajek?
Moja ocena:
5/6
Za możliwość przeczytania książki
dziękuję serdecznie Wydawnictwu Egmont.
Też niedawno czytałam Cinder, a teraz jestem w trackie "Scarlet". Muszę się zgodzić co do tych opisów - też mi tego bardzo brakowało, ale książka ogółem bardzo przyjemna :)
OdpowiedzUsuńKsiążka mnie kusi już od dłuższego czasu. Jednak boje się że będą one podobne do Zmierzchu.
OdpowiedzUsuńJeszcze nie czytałam, ale z pewnością to zrobię. Powinno mi się spodobać
OdpowiedzUsuńPodobała mi się ta część, na szczęście na czytniku czeka tom drugi. :)
OdpowiedzUsuńA co do Cinder i jej koloru włosów, ja sobie wyobrażałam ją jako jasną szatynkę ;)
Kolejna pozytywna recenzja :) Widzę, że muszę zbierać pieniądze na kolejną książkę :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam *_* Aczkolwiek śmiem sądzić,że kolejny tom lepszy :P
OdpowiedzUsuńNie sądziłam, że książka jest taka dobra... Sam opis mnie nie przekonał, ale Twoja recenzja już nieco bardziej. Może z wyjątkiem tej okropnej przewidywalności. Ale cóż na to poradzić... :)
OdpowiedzUsuńNaczytałam się już tyle pozytywnych recenzji na temat tej książki, ze już po prostu muszę ja przeczytać ! I to koniecznie :)
OdpowiedzUsuńNiemniej jednak Twoja recenzja jest bardzo ciekawa i wartościowa :)
IV wojna światowa? Epidemia? Dawać mi tu tą książkę! :)
OdpowiedzUsuńWydaje się naprawdę ciekawą książką! :) Mimo tej przewidywalności, chciałabym ją mieć i przeczytać.. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Cudowna książką! Teraz zabieram się za drugą część :)
OdpowiedzUsuń