czwartek, 26 lipca 2012

Carska roszada - Melchior Medard


Wydawnictwo: Instytut Wydawniczy Erica
Rok wydania: 2012
Ilość stron: 392

Z okładki:
Koniec XIX wieku, Warszawa. Miasto niespokojne, dopiero co spacyfikowane po kolejnym spisku antycarskim. Miasto wielkich interesów i ekskluzywnych hoteli, ale też dzielnic biedy i zawszonych burdeli.
Miasto, w którym ktoś w okrutny sposób morduje kobiety...
Estar Pawłowicz Van Houten, tajny urzędnik do zadań specjalnych, przyjeżdża ze stolicy Imperium, by wyjaśnić sprawę zabójstw młodych kobiet. Musiał radzić sobie już z podobnymi wyzwaniami, nie tylko w Rosji. W pracy śledczego wykorzystuje najnowsze zdobycze nauki i techniki. Czasem wywołuje to podziw, a czasem niesmak kolegów z policji.
Dopiero w Warszawie Van Houten orientuje się, że sprawa ma drugie, a nawet trzecie dno. Zaczyna się rozgrywka sięgająca szczytów władzy i europejskich dworów monarszych. Szpiedzy, mordercy, zboczeńcy, piękne kobiety, spiski, zabójstwa – oto świat tajnego radcy Estara Pawłowicza.

Moja recenzja:
Od pierwszego wejrzenia książka mnie intrygowała. Najpierw ciekawość wzbudziła bardzo ładnie wykonana grafika na okładce, a potem króciutki opis zawarty nad tytułem – „Opowieść prawie sensacyjna, momentami romansowa, częściej zagadkowa, niekiedy erotyczna.”  Kiedy zaczęłam przewracać pierwsze strony ilość wydarzeń wręcz we mnie uderzyła. Ale niestety tak było tylko przez moment, bo dalej wszystko się jakoś rozlazło.  Fabuła z ciekawej zmieniła się na przeciętną, nie była ani porywająca ani nudna, ot taka sobie. Autor miał naprawdę fajny pomysł, który chyba jednak trochę go przerósł.

Na jakość czytania bardzo źle wpłynęła przede wszystkim dość chaotyczna narracja. W powieści liczne były przeskoki na innych bohaterów, wtrącane spore retrospekcje. Jednak te przejścia zostały słabo zaakcentowane. Do tego w środku jakiejś ciekawszej akcji pojawiały się ni z gruszki ni z pietruszki fragmenty jakichś listów i dzienników, które bez wątpienia miały wzbudzić w odbiorcy emocje, jednak w moim przypadku niestety tak nie było.

Inną sprawą była duża liczba bohaterów, którzy mieli wymyślone długie i dziwaczne imiona, nazwiska i tytuły, co sprawiło, że najzwyczajniej w świecie mi się mylili. Często też zapominałam, ze dana postać została już wcześniej przedstawiona i dziwiłam się, skąd nagle się wzięła.

Do tego wszystkiego doszły też wątki wypełniacze, jak na przykład spotkanie po latach dwóch dawnych kochanek, które zakończyło się szczegółowo opisaną sceną miłosna, czy też występy hinduskiej tancerki.  Autor z całą pewnością usiłował nadać swojemu dziełu nieco pikanterii, ale przede wszystkim dzięki temu nabrała ona większej objętości.

No dobra, dotąd wyłuszczałam same wady, teraz zaś czas na jakąś zaletę. A tą jest na pewno język powieści. Opisy obfitują w detale, epitety, zagraniczne powiedzenia i idiomy. Można chyba powiedzieć, że jest to taki „kwiecisty” styl pisania, przyznam, że nigdy się jeszcze z czymś takim nie zetknęłam. Kiedy czytałam książkę miałam wrażenie, że pan Medard musi być zapalonym gadułą, czy też krasomówcą. I to właśnie ta cecha jego prozy przekonuje mnie do zapoznania się z przyszłymi utworami, które (mam nadzieję) wyjdą jeszcze spod jego ręki. 
Kiedyś czytałam książki tylko dla ciekawej fabuły i akcji, ale teraz nauczyłam się zauważać także inne cechy. Musze przyznać, że w znacznej mierze wpłynęło na to rozpoczęcie blogowania.

Tak więc, dzięki wspaniałemu warsztatowi pisarskiemu powieść wybroniła się. Nie żałuję czasu, który spędziłam, czytając ją. Polecam Wam ją z tego względu, ale na wstępie ostrzegam, że wymaga ona skupienia i uwagi przy lekturze.

Moja ocena:
>>4-/6<<

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Instytutowi Wydawniczemu Erica.

6 komentarzy:

  1. Powiem o ile okładka bardzo mnie przyciągnęła, a i opis wydawcy był ciekawy, to Twoja ocena trochę mnie zniechęciła nie lubię chaosu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czuję, że przypadnie mi do gustu ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. może w przyszłości dam jej szansę :)
    przemyślę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Sama historia wydaje mi się ciekawa. Ale wyliczone przez Ciebie wady książki raczej mnie zniechęciły;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam...Widzę, że mi książka bardziej przypadła do gustu :D

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Uwaga!

Wszystkie teksty zawarte na niniejszym blogu chronione są prawem autorskim [na mocy: Dz.U.1994 nr24 poz.83, Ustawa z dnia 4 lutego 1994r o prawie autorskim i prawach pokrewnych]. Kopiowanie treści, choćby fragmentów oraz wykorzystywanie ich w innych serwisach internetowych, na blogach itp itd wymaga pisemnej zgody autorki bloga.