Wydawnictwo: MUZA
Rok wydania zagranicznego: 2002
Rok wydania polskiego: 2007
Ilość stron: 624
Z okładki:
Piętnastoletni Kafka ucieka z domu przed klątwą ojca na daleką wyspę Shikoku. Niezależnie od niego podąża tam autostopem pan Nakata, staruszek analfabeta umiejący rozmawiać z kotami oraz młody kierowca z końskim ogonem lubiący hawajskie koszule. Ojciec Kafki zostaje zamordowany i wszystkich trzech poszukuje policja. Po spotkaniach z zakochaną w operach Pucciniego kotką Mimi, Johnniem Walkerem i innymi fantastycznymi postaciami bohaterowie trafiają w końcu do tajemniczej prywatnej biblioteki, w której czas się zatrzymał. Nocami odwiedza ją duch młodziutkiej dziewczyny w niebieskiej sukience…
Wspaniała, pełna klimatu powieść o dorastaniu, nauce samodzielności, odpowiedzialności za drugiego człowieka a także o dojrzewaniu do miłości. Tak jak poprzednie powieści tego autora jest pełna melancholii, wydarzenia przedstawione są w specyficzny sposób, jakby czas dla bohaterów biegł znacznie wolniej.
Stopniowo dowiadujemy się coraz więcej a wszystko, nawet z pozoru nie mające związku opowieści, łączy się ze sobą w jedną całość dając niesamowitą historię. W pewnym sensie jest to bajka, z której możemy wyciągnąć morał (trzeba tylko dostrzec go w odpowiednim momencie).
Mi najbardziej przypadł do gustu Pan Nakata. Pomimo swojej nieporadności jako jedyny jest obdarzony nadprzyrodzonymi talentami, które pomagają mu w życiu. Nasuwa się tutaj wniosek, że aby coś zyskać, musimy coś stracić. - A to tylko jedna z nauk, w które obfituje ta powieść.
Jest to także opowieść o samotności, próbie ułożenia sobie życia po śmierci ukochanych osób i pogodzenia się z przeszłością.
„-Wszyscy ciągle tracimy różne ważne dla nas rzeczy - mówi, gdy telefon milknie. - Ważne okazje, możliwości, doznajemy uczuć, których nie da się odwrócić. Na tym między innymi polega znaczenie życia. Lecz w naszych głowach, przypuszczam, że to jest w naszych głowach, znajduje się niewielki pokój do gromadzenia takich rzeczy jako wspomnień. Na pewno wygląda jak pokój z księgozbiorem tej biblioteki. I żeby dokładnie poznać stan własnego serca, musimy ciągle katalogować zbiory w tym pokoju. Trzeba też tam sprzątać, wietrzyć, zmieniać wodę w wazonach z kwiatami. Innymi słowy, będziesz wiecznie żył we własnej bibliotece.”
Ocena: 6/6
Bardzo polecam, książka na pewno Was nie rozczaruje.
Jeśli ktoś już czytał, proszę podzielcie się wrażeniami.
Nie czytałam jeszcze żadnej książki tego autora. Będę musiała to nadrobić.;)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że podoba Ci się mój sposób pisania. Zakładając bloga miała pewne obawy, czy ktokolwiek będzie chciał czytać to co opublikuję :)
OdpowiedzUsuńTeż przeżywam obecnie przesyt związany tematyką romansów między człowiekiem a wilkołakiem bądź wampirem. Przez to istoty te straciły na swojej wyjątkowości.
Nie miałam okazji czytać tej książki (ani na razie jakiejkolwiek innej) autorstwa Haruki Murakami, ale słyszałam wiele pozytywów o tym autorze, (z którymi widzę też się zgadzasz) więc na pewno niedługo sięgnę po którąś z jego powieści.
O Harukim (tak to się odmienia ?) bardzo dużo słyszałam, rzeczy w dużej mierze pozytywnych, także mam na jego dzieła wielką ochotę. Powieść japońska ? Hm, przyznam, że trochę obawiam się nazwisk... ;) Tak czy inaczej, tę książkę przeczytam. :)
OdpowiedzUsuńCzytałam jedną książkę tego autora "Po zmroku", czy jakoś tak i całkiem mi się podobała, więc może i tą przeczytam :)
OdpowiedzUsuńA propos Twojego pytania: w "Dziedzictwie t.1" Elvy jest więcej niż Murtagha, ale nie odegrała jakiejś znaczącej roli i nie pojawiała się nie wiadomo jak często. Ale czytam teraz tom 2 i pełno w nim Murtagha, co baaaardzo mnie cieszy i od razu przyjemniej się czyta. Zgadzam się, Murtagh i Elva to dopracowane, ciekawe postaci.
Przeczytaj Dziedzictwo, skoro podobał Ci się Eragon, chcoiażby dla t. 2 i dla Murtagha :P