Wydawnictwo: Znak emotikon
Data wydania: 11/2013
Tom: 1
Ilość stron: 512
Po stracie pracy przez ojca rodziny
państwo Walker razem z trójką dzieci Kordelią, Brendanem i Eleanor
są zmuszeni opuścić rodzinny dom i poszukać sobie miejsca gdzie
indziej. Podczas przeglądania ofert mieszkaniowych, nieoczekiwanie
wpada im w oko rezydencja pisarza Denvera Kristoffa. Stary dworek
jest spory, w pełni umeblowany, posiada własną bibliotekę i
zbiory antyków, a do tego można go nabyć w rewelacyjnej cenie.
Rodzice rodzeństwa z marszu decydują się na transakcję. Jeszcze
tego samego wieczoru odwiedza ich pewna staruszka, podająca się za
córkę byłego właściciela, która na ich oczach przemienia się w
straszliwą Wichrową Wiedźmę, niszczy wszystkie wnętrza, rani
dorosłych a dzieci przenosi wraz z domem do tropikalnej puszczy,
gdzie wkrótce spotykają brytyjskiego pilota oraz bandę
przerażających zabijaków. Wiedźma chce by odnaleźli Księgę
Życzeń i Zagłady, która ma magiczną moc spełniania pragnień, a
w zamian za to przeniesie ich z powrotem do ich czasów i zwróci
rodziców. Czy dzieciakom uda się spełnić jej żądania?
W pierwszej kolejności muszę
pochwalić staranną okładkę książki oraz piękny beżowy papier,
na którym jest wydrukowana i zawarte w niej ilustracje. Całkiem
jakbym sama brała do ręki jakąś wspaniałą księgę, która może
przenieść mnie w wielką przygodę. Taka oprawa od razu pobudza
wyobraźnię i zachęca do czytania.
Nieźle się bawiłam przy lekturze.
Jak to zwykle u mnie ostatnio czytałam ją jako przerywnik w nauce i
bardzo ciężko było mi się od niej oderwać i wrócić do pracy. W
pewnym momencie rzuciłam wszystko i po prostu musiałam ją
doczytać, bo nie byłam w stanie skupić się na niczym innym.
Przygody Kordelii, Brendana i Eleanor przypominały mi nieco
perypetie sierot Baudelaire z „Serii Niefortunnych Zdarzeń”
Lemony'ego Snicket'a. Ale choć podobne jeśli chodzi o klimat (na
rodzeństwo cały czas czyhały niebezpieczeństwa, nie mogły nawet
chwilę odetchnąć), to w znacznej mierze mniej smutne i
melancholijne. Po lekturze każdego tomu „Serii...” zawsze byłam
wstrząśnięta i rozbita, tutaj zaś mogłam rozkoszować się
zakończeniem, choć pozostawiło ono także szczyptę niepewności.
Z całą pewnością sięgnę po
kolejny tom, bo „Dom tajemnic” bardzo przypadł mi do gustu,
polubiłam młodych bohaterów, jestem ciekawa, jak dalej potoczą
się ich losy i czy dosięgnie ich zapowiedziana straszliwa zemsta.
Polecam książkę młodzieży oraz starszym czytelnikom, którzy
chcą się zrelaksować przy niezobowiązującej lekturze i
jednocześnie poczuć dreszczyk emocji, którego podczas czytania nie
brakuje.
Moja ocena:
7/10
Za możliwość przeczytania książki
dziękuję serdecznie wydawnictwu Znak emotikon.
***
Przepraszam za tak długą nieobecność. Wszystko przez sesję, która dla mnie na szczęście już się skończyła (zdałam egzamin z biofizyki!) i teraz mam dwa tygodnie wolnego. Wracam do czytania i do świata blogowego. W najbliższych dniach będziecie mogli przeczytać u mnie wiele recenzji także serdecznie zapraszam! :)
Zaciekawiłaś mnie, ta książka rzeczywiście może być dobra. Chociaż trochę odstrasza cytowana wypowiedź J.K. Rowling, jakby robiła przysługę autorowi. Przecież to on wyreżyserował dwa pierwsze filmy o Harrym Potterze.
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa tej książki, może kiedyś wpadnie mi w ręce :)
OdpowiedzUsuńCHyba już od pierwszej zapowiedzi mocno zainteresowałam sie ta pozycją.
OdpowiedzUsuńTeż czekam na rozwinięcie w II tomie :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie się zapowiada, mam w planach ten pierwszy tom
OdpowiedzUsuń