czwartek, 15 marca 2012

Błękitna godzina - Alison Noël

Tytuł oryginału: Blue Moon
Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie
Rok wydania polskiego: 2010
Rok wydania zagranicznego: 2009
Ilość stron: 285
Ocena: 3/6


Z okładki:
Ever Bloom zdawało się, że po tragicznych przeżyciach i stracie ukochanej rodziny w końcu odnalazła szczęście. Zakochana bez pamięci w Damenie, układa sobie życie na nowo. Zdobywa wiedzę dostępną tylko dla wybranych, a jej moce rosną. Tymczasem coś strasznego zaczyna się dziać z Damenem. Tajemnicza choroba sprawia, że nie tylko słabnie, starzeje się i traci dar nieśmiertelności, ale coś odbiera mu także pamięć, tożsamość, uczucia – życie. 
Ever postanawia zrobić co tylko w jej mocy, by ratować ukochanego. Przenosi się do Summerlandu – krainy, w której poznaje nie tylko sekret przeszłości Damena, ale także starożytne księgi, kryjące tajemnicę podróżowania w czasie. Zbliżająca się „błękitna godzina” to jedyny moment, kiedy można odwrócić bieg historii. Ever musi wybrać – czy cofnąć wskazówki zegara i uratować rodzinę przed wypadkiem, czy zostać w teraźniejszości i walczyć o Damena, który z każdym dniem traci siły. 



Drugi tom cyklu "Nieśmiertelni" w niczym nie był lepszy od pierwszego. Wydaje mi się nawet, że był znacznie gorszy zarówno pod względem fabularnym jak i językowym. 
Po pierwsze, w tej części absolutnie nic ciekawego się nie dzieje, akcja wlecze się jak flaki, jest nudno, nudno i jeszcze raz nudno.  Dopiero mniej więcej od 200 strony, czyli po dobrych dwóch trzecich powieści tempo trochę przyspiesza. 
Po drugie, w oczy bardzo rzuca się ogrom literówek. W zasadzie nie ma takiej strony, gdzie nie byłoby błędów. To strasznie rozprasza podczas czytania. 

Jeśli chodzi o przygody głównej bohaterki, to nie spodobało mi się, że z każdym problemem latała do Summerlandu, gdzie otrzymywała rozwiązania podane na tacy. To zupełnie nie pozwalało jej na myślenie i samodzielne działanie i było głównym czynnikiem wpływającym na marną jakość powieści i bezgraniczną nudę. No bo wyobraźcie sobie jakby to było, gdyby Wasze kłopoty same się rozwiązywały, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki? Wiem, że nieraz jest to bardzo kuszące, ale gdyby tak naprawdę się działo nigdy nie nabralibyśmy doświadczenia i nie nauczylibyśmy się przezorności i odpowiedzialności za własne czyny. 
Tak samo dzieje się z Ever, która pod koniec przestaje logicznie myśleć pod wpływem strachu o ukochanego i postanawia zaufać aż dwóm niewłaściwym osobom, przez co na zawsze niszczy szanse na fizyczne, że tak się wyrażę, obcowanie z Damenem (którego z resztą przez całą powieść się lęka, aż w końcu jest za późno by przypieczętować ich związek). A swoją drogą wątek ze skonsumowaniem związku przypomina mi trochę kolumnę "Dylematy Agaty" z tygodnika publikowanego w moim mieście, gdzie ludzie żalą się na swoje miłosne problemy (a raczej ich cielesną stronę). Po prostu żenujące...

Krótko mówiąc, zupełnie nie rozumiem osób, które twierdzą, że ten cykl jest lepszy od sagi "Zmierzch", ale jak mawia moja znajoma "o gustach się nie dyskutuje". Powiem więc tak - jak chcecie to czytajcie, ale lepiej robić to tylko wtedy gdy Wasze mózgi są naprawdę zmęczone i pracują na poziomie dziesięcioprocentowym.  Ja właśnie czytam trzecią część w przerwach między przygotowaniami do matury, więc stan mojej koncentracji jest odpowiedni.

"Dom to nie jest jedno miejsce - będzie tam, gdzie chcesz go stworzyć." - Właśnie za ten cytat oraz to, że nie udało mi się do końca przewidzieć zakończenia, dałam 3, choć nie jestem do końca przekonano, że ten tom zasługuje na aż tak wysoką notę. 

5 komentarzy:

  1. Jak dla mnie ta książka jeszcze może być. Były czasy gdy za nią szalałam, ale teraz jest inaczej.

    OdpowiedzUsuń
  2. Słyszałam o tej serii wiele nieciekawych opinii i jakoś nie jestem do niej przekonana. Raczej nie sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam i raczej po więcej nie sięgnę... Najgorsza seria w moim życiu!

    OdpowiedzUsuń
  4. brawo za wysokie broty intelektualne w okolicznosciach matury

    OdpowiedzUsuń
  5. SORRY, MIAŁO BYĆ OCZYWIŚCIE OBROTY

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Uwaga!

Wszystkie teksty zawarte na niniejszym blogu chronione są prawem autorskim [na mocy: Dz.U.1994 nr24 poz.83, Ustawa z dnia 4 lutego 1994r o prawie autorskim i prawach pokrewnych]. Kopiowanie treści, choćby fragmentów oraz wykorzystywanie ich w innych serwisach internetowych, na blogach itp itd wymaga pisemnej zgody autorki bloga.