Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 09/2013
Cykl: CzarLa
Tom: 1
Ilość stron: 485
Jedenastoletnia Eva. Dziewięć całe
swoje życie mieszkała w bunkrze pod ziemią razem z wychowującym
ją robotem o imieniu Mat. Nigdy nie widziała innego człowieka ani
nie wyszła na zewnątrz. Mat szkoli ją w kwestiach samoobrony,
pierwszej pomocy i przetrwania, by kiedyś mogła opuścić swoje
bezpieczne schronienie. Dziewczynka czeka z utęsknieniem aż to
nastąpi. Pewnego wieczoru do ich domu włamuje się intruz, który
chce dopaść Evę. Przy pomocy Mat udaje jej się uciec szybem
wentylacyjnym i od teraz jest zdana tylko na siebie. Poznaje
Tułaczowca – stworzenie przypominające nieco olbrzymią modliszkę
i razem z nim udaje się w podróż w poszukiwaniu sobie podobnych
istot.
Gdy dostałam książkę, jeszcze zanim
ją otworzyłam, już wywołała uśmiech na mojej twarzy. Tak
solidnie zrobiona z piękną okładką i tasiemką-zakładką,
przywodzi na myśl prawdziwą księgę. A w środku... ilustracje!
Cudne obrazki ukazujące świat Evy i istoty go zamieszkujące. Coś
niesamowitego! Uwielbiam obrazki w książkach, zostało mi to z
dzieciństwa, więc każdy z nich dokładnie oglądałam,
analizowałam szczegóły. Co za przyjemność!
„CzarLa” to piękna opowieść o
dorastaniu, przyjaźni, poszukiwaniu siebie i swoich korzeni. Opowiada
też o przekraczaniu barier – porozumienia z innymi istotami, czy
strachem przed światem zewnętrznym. Podobało mi się, że autor
wczuł się w położenie Evy, nie stworzył dziecka z mózgiem
dorosłego, lecz wiarygodną dziewczynkę, myślącą i zachowującą
się stosownie do swojego wieku.
Wizja naszego świata zdominowanego
przez powiększone i bardziej rozwinięte formy owadów, ptaków,
ssaków oraz miksów wielu gatunków jest bardzo intrygująca.
Pierwszy raz się z czymś takim zetknęłam i spodobało mi się, że
tym razem to nie człowiek gra pierwsze skrzypce i dominuje nad
wszystkimi stworzeniami, ale, że sam jest gatunkiem na wymarciu.
Eva została wyposażona w różne
futurystyczne sprzęty, takie jak omnipod, mogący wyświetlać mapę,
czy udzielać pierwszej pomocy, kurtizelkę dostosowującą się do
temperatury otoczenia, czy tramposze, mierzące ilość przebytych
kilometrów. Przyznam, że przydałyby mi się niektóre z tych
funkcjonalnych i ułatwiających życie gadżetów.
Całą powieść pochłonęłam
zaledwie w jeden dzień. Nie mogłam się oderwać od emocjonujących
przygód Evy. Akcja urwała się w tak niespodziewanym momencie, że
teraz z niecierpliwością wyczekuję kolejnej części i mam
nadzieję, że pojawi się ona jak najszybciej. Drodzy czytelnicy,
którzy swoje dzieciństwo macie już za sobą, nie dajcie się
zwieść! To, że książka dedykowana jest osobom młodym, nie
znaczy, że nie nadaje się także dla Was! Ja bawiłam się przy
niej wspaniale i jestem pewna, że Wam także się spodoba.
8/10
Za możliwość przeczytania książki dziękuję serdecznie Wydawnictwu Znak.
Książka na jeden dzień?
OdpowiedzUsuńCzemu nie? :)
Lubie czasami siegnąc po takie ksiazki. Bede miala ja na uwadze ;)
OdpowiedzUsuńMam w rodzinie kilka osób w wieku, w jakim jest bohaterka, więc na pewno przypadnie im do gustu. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńMoże nie dla mnie, ale komuś z pewnością polecę :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam tę książką! Jest świetna. Kocham takie pomieszanie fantasy z sci-fi.
OdpowiedzUsuń485 stron w jeden dzień? Robi wrażenie :)
OdpowiedzUsuńDo książki mnie nie ciągnie, ale cieszę się, że dobrze wypadła, gdyż zamierzam ją komuś podarować :)
OdpowiedzUsuńCałkiem ciekawie się zapowiada
OdpowiedzUsuńTa dobra szata graficzna, o której mówisz, jest kusząca :-) Lubię, kiedy książka nie dość, że jest ciekawa i po prostu dobra pod względem fabularno-stylistycznym, to jeszcze to wszystko jest nam podane na bardzo pięknym "talerzu" :-) Od razu milej sie czyta
OdpowiedzUsuń商務葵興儲存庫好筲箕灣文件櫃主機中文租賃雲主機托管最平小型觀塘寫字樓服務器租用vpn
OdpowiedzUsuń