środa, 27 lutego 2013

Mick. Szalone życie i geniusz Jaggera - Christopher Andersen

Tytuł oryginału: Mick: The Wild Life and Mad Genius of Jagger
Wydawnictwo: Insignis
Rok wydania: 2012
Ilość stron: 399
Chyba nie ma na świecie osoby, która nie słyszałaby o Micku Jaggerze, wokaliście brytyjskiego zespołu The Rolling Stones. Nawet, jeśli nie jesteśmy fanami rocka, to na pewno obiły nam się o uszy takie piosenki jak na przykład "Angie" czy "(I can't get no) Satisfaction". Czy kiedykolwiek zastanawialiście się, jak doszło do powstania zespołu? Nie nurtowało was, kim był Mick zanim stał się sławny i jak udało mu się dojść na sam szczyt?

Jeśli choć raz naszły was takie myśli, to sugeruję wam sięgnąć po książkę "Mick. Szalone życie i geniusz Jaggera". W zawartych w niej dziesięciu rozdziałach znajdziecie wiele istotnych informacji. Przygodę z poznawaniem Micka zaczniecie od relacji z nadania mu tytułu szlacheckiego. Poznacie odpowiedź na pytanie dlaczego królowa Elżbieta właśnie tego dnia udała się na operację, choć mogła to zrobić kiedy indziej, i nie chciała osobiście pasować Micka? Potem zapoznacie się z nieco bliżej z historią jego dzieciństwa i młodości oraz zdobędziecie wiedzę o tym, jak powstał legendarny zespół i co doprowadziło go na szczyty popularności. Aby dodać nieco pikanterii zdradzę też, że nie oszczędzone wam zostaną liczne relacje ze związków Jaggera, między innymi z Angeliną Jolie, czy Carlą Bruni. 

Książka została napisana w bardzo fajnym stylu. Nie są to tylko suche, chronologicznie przedstawione fakty z życia Jaggera, lecz nieco zbeletryzowane scenki, zawierające dialogi oraz zabawne anegdotki. Dzięki temu lektura wciąga, a także bawi. Życie Micka Jaggera, osoby bardzo rozrywkowej, obfitowało w wiele zabawnych momentów, które odpowiednio przedstawione, rozśmieszają także czytelnika. Co ciekawe, już teraz obrósł legendą - wystarczy wspomnieć o jego domniemanych czterech tysiącach kobiet (a może było ich więcej?).

Biografia jest naprawdę świetna, bo przede wszystkim nadaje się dla takiego laika, jak ja. Nie jestem pasjonatką muzyki Stonesów, kilka ich piosenek zasłyszałam w radiu i na tym moja ich znajomość się kończy. Po książkę sięgnęłam przede wszystkim dlatego, że zawsze fascynowały mnie osoby niezwykłe oraz zawiłe koleje losu i przeznaczenia, które sprawiły, że doszły do czegoś praktycznie z niczego. 
Polecam zatem ksiązkę, zarówno miłośnikom Stonesów, jak i tym którzy chcą po prostu poznać historię Micka lub też spędzić wieczór z dobrą lekturą (że tak się wyrażę, opartą na faktach, a nie fikcyjną ;).

Moja ocena:
5/6

Za możliwość przeczytania ksiązki dziękuję serdecznie AIM Media. 

A na koniec... "Angie"!
P.S. Jesteście ciekawi kim lub czym jest tytułowa bohaterka piosenki? Zajrzyjcie do książki! :D

wtorek, 26 lutego 2013

"Dziennik Helgi" - Helga Weissova (informacja prasowa)


Dziennik Helgi
Helga Weissová
Wydawnictwo: Insignis Media
Premiera: 20 marca 2013

Już 20 marca, niemal równolegle ze światową premierą, do księgarń w całej Polsce trafi wyjątkowa książka – dziennik czasu okupacji Helgi Weissovej w tłumaczeniu Aleksandra Kaczorowskiego. Pierwsze słowa autorka zanotowała w 1938 roku, mając niespełna dziewięć lat. Dziś Helga Hoškova-Weissova jest znaną i cenioną czeską malarką.

Dziennik Helgi to zapiski z siedmiu lat wojny – dziewczynka opisuje w nich pobyt w getcie w Terezinie oraz w obozie Auschwitz-Birkenau, do którego została przewieziona wraz z matką, a także przeżycia późniejszej tułaczki aż do wyzwolenia, którego doczekała w obozie w Mauthausen. To niezwykła opowieść dziecka, które od chwili wkroczenia wojsk niemieckich coraz mniej rozumie otaczającą ją rzeczywistość; spisuje swoje obserwacje na kartkach szkolnego zeszytu i opatruje rysunkami, tworząc wiarygodne i szczególne świadectwo dziecka o Holokauście.

 Promocję książki uświetni obecność samej autorki, z którą czytelnicy będą mogli spotkać się 21 marca 2013 roku o godzinie 18.00 w Żydowskim Instytucie Historycznym przy ul. Tłomackie 3/5 w Warszawie. W ŻIH-u będzie można również obejrzeć wystawę prac Helgi Hoškovej-Weissovej – rysunków powstałych w Terezinie oraz grafik o tematyce żydowskiej pochodzących z okresu izraelskiego.

            Książka Dziennik Helgi oraz pobyt autorki w Polsce zostały objęte patronatem przez Ambasadora Republiki Czeskiej w Polsce, Jana Sechtera, Czeskie Centrum oraz Żydowski Instytut Historyczny.

poniedziałek, 25 lutego 2013

PRZEDPREMIEROWO! - "Prowincja pełna smaków" Katarzyny Enerlich

Wydawnictwo: MG
Cykl: Prowincja
Tom: 4
Ilość stron: 300
Premiera: 6 marca

Za mną cudowny weekend lutowy z nową książką pani Kasi Enerlich. Tym razem autorka wraca na swoje ukochane Mazury by snuć opowieść o czasach przeszłych i teraźniejszości wysyconej wspomnieniami w smakowitym towarzystwie potraw regionalnych (i nie tylko).

Najnowsza powieść Katarzyny Enerlich to kontynuacja trzytomowej „Prowincji”. Poznajemy dalsze losy dzielnej Ludmiły, jej eksmęża Martina oraz partnera Wojtka. Akcja tym razem dzieje się wyłącznie w Mrągowie i okolicach. Ludmiła urządziła już swój dom na wsi, pisze powieść, a w międzyczasie uprawia ogród i gotuje z produktów wyłącznie naturalnych. Powieść jest okraszona licznymi przepisami kulinarnymi. Mnie najbardziej spodobał się przepis najprostszy, to jest sposób na kiszenie buraków. Na pewno skorzystam. Wręcz dziwię się sobie, że dotąd w swoich kuchennych poszukiwaniach nie natrafiłam na coś tak łatwego.

Wracając do fabuły. To opowieść o tych, których wzrusza najmniejsze trawy źdźbło. Życie u Ludmiły toczy się bez pośpiechu. Znaczenie ma każdy łyk wypitej herbaty i każdy kęs chleba. Bohaterka – kobieta po przejściach, na każdej ze stronic książki udowadnia prostą rzecz, że w życiu najbardziej chodzi o to żeby … żyć. Zgodnie z naturą, niespiesznie, z dala od jazgotu karier w korporacji i wyścigu szczurów. Ludmiła jest doświadczoną kobietą i ten bagaż życiowy potrafi przekuć w swój niezwykły potencjał. Dlatego udaje jej się to, co większości z nas się nie udaje. Ma wspaniałą romantyczna relację z aktualnym partnerem, potrafi przyjaźnić się z byłym mężem, akceptuje jego nową dziewczynę. Pomaga wszystkim naokoło i ta pomoc zwraca jej się po trzykroć. To jej świadomy wybór pewnej koncepcji życia i konsekwentnej jego realizacji. Bohaterka potrafi postawić na swoim, nikogo nie raniąc. Piękne, aż momentami nieprawdopodobne. Ale bardzo, bardzo terapeutyczne.

Teraz nieco o autorce. Po przeczytaniu tej powieści dostrzegam ewolucję jej pisarstwa w kierunku jeszcze większego nastawienia na otaczającą rzeczywistość i ludzi. To ich losy autorka zgrabnie przenosi na karty swojej książki, czasem cytując je wprost, czasem wkładając wysłuchane relacje w usta swoich bohaterów. Tym samym czuje się, ze pani K. Enerlich po prostu umie słuchać i doskonale wie, że każdy człowiek swoją historię niesie...

Jak zwykle w „Prowincji” dodatkową atrakcję stanowią fotografie i wspomnienia. Gdybym miała źródło dostępu do tychże, tak jak ma niewątpliwie autorka, w następnej powieści poszłabym w kierunku trudnego losu powojennego Mazurów. Pani Katarzyno, serdecznie namawiam. Posiada Pani ciekawy styl narracji, potrafi bardzo zgrabnie budować wątki i wiązać je ze sobą. Powieść chłonie się jednym tchem.

A tak na marginesie: w niedzielę na moim stole gościły własnej roboty precle drożdżowe i karkówka zapiekana pod pierzyną z kapusty z ziemniakami – doskonałe dania na przedwiośnie.

Moja ocena:
5/6

Za możliwość przeczytania książki dziękuję serdecznie Wydawnictwu MG.

piątek, 22 lutego 2013

Sprzedaję...

W dniu dzisiejszym postanowiłam w końcu okiełznać allegro i wstawić parę przedmiotów do sprzedaży.
Zapraszam Was do zajrzenia tutaj. Sprzedaję kilka książek między innymi:
- Demony. Pokusa
- Pokuta - Anne Rice
- Płeć mózgu
- Jedyna prawda
Oraz audiobook Kurier i film Dziennik zakrapiany rumem.
ZAPRASZAM :D

Życie przestępcze w przedwojennej Polsce - Monika Piątkowska

Wydawnictwo: PWN
Rok wydania: 2012
Ilość stron: 496

Właśnie ukończyłam lekturę …fascynującą. Kolejna z gatunku tych, które się zapamiętuje na długo. Czytam i wracam do przeczytanego. Wzdragam się i współczuję jednocześnie.

Książka o przestępczości w II Rzeczpospolitej autorstwa Moniki Piątkowskiej to lektura zajmująca i wstrząsająca jednocześnie. Poznajemy obszar skrajnej biedy, ubóstwa , które pcha ludzi do przestępstwa, do czynów poniżej ich godności. Jeżeli mam zacząć od najbardziej szokujących opisów to nie sposób nie wspomnieć o doli dzieci porzuconych. Budzące grozę opisy dotyczą zbrodni, jakich ofiarami byli najmłodsi. Autorka przytacza te ponure zdarzenia, sięgając po źródła - materiały prasowe z tamtych lat. Uderza całkowity brak szacunku do ludzkiego życia i doli najmłodszych. Czytelnik znajdzie oczywiście także wzmianki o próbie szukania wyjścia z tej sytuacji, o tworzonych izbach dziecka czy sierocińcach. Niestety była to tylko kropla w morzu potrzeb, działanie mało systemowe. Książka niesie bolesną wieść, że problem dzieci niechcianych nie został w tamtych latach rozwiązany.

Kolejna brutalna prawda tamtych lat to - określając wprost – prostytucja. Bieda, by nie powiedzieć skrajna nędza zmuszała często bardzo młode dziewczyny do imania się tej profesji, za śmieszne pieniądze, pozwalające jedynie wegetować na powierzchni życia. Oczywiście panie te dzieliły się na rozmaite kategorie, w zależności od miejsca świadczenia usług , ale o tym zainteresowany czytelnik może dowiedzieć się szerzej w polecanej książce. Na tle skojarzeń towarzyskich w półświątku dochodziło często do porachunków obyczajowych, gwałtów, zbrodni. Sąd był traktowany trochę jak teatr. Często zainteresowanie procesem było tak wielkie, że wokandę przenoszono do wynajętej na ten cel sali , ażeby pomieścić publikę żądną sensacji.

Nie brakuje w opracowaniu bardzo wnikliwej analizy świata złodziei, rabusiów i innej maści włamywaczy. To trochę lżejszy w lekturze fragment opracowania, niemniej jakże wnikliwy i ciekawy. Poznajemy kategorie przestępców, dowiadujemy się o miejscach i czynach, które echo znalazły w powojennych produkcjach filmowych np. tej o królu kasiarzy czy filmie o wspólnikach pana Kwinty. Nie jest to świat sielanki. To kolejny obraz zmagania się z losem, który skazuje człowieka na poniewierkę i pcha w kierunku zła, albowiem czas i miejsce w którym przyszło mu żyć nie daje żadnych perspektyw na cokolwiek lepszego.

Z tych względów to bardzo smutna lektura. A że jest napisana bardzo przystępnym językiem , ciekawa graficznie, wzbogacona ilustracjami, to czyta się z wielkim zainteresowaniem . To pozycja z grupy tych popularnie podanych książek historycznych, która prowokuje do dyskusji, daje nową wiedzę a starą gdzieś tam zasłyszaną, bardzo porządkuje. Nie pozostawia czytelnika obojętnym. I - co dla mnie najistotniejsze – skłania do dalszych poszukiwań literatury na tematy prawno-obyczajowe. Składam wyrazy uznania dla autorki za znakomity przegląd materiałów źródłowych. Opisy zdarzeń cytowane w opracowaniu, bardzo wzbogacają jego treść i korzystnie wpływają na odbiór przez czytelnika. Na zakończenie dodam, że książka jest bardzo porządnie wydana, na dobrym papierze, solidna. Poleca. Ocena oczywiście „6”.To jest książka przez duże „K”. Wielkie walory poznawcze.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję serdecznie Księgarni Merlin.
Książkę możecie nabyć TUTAJ

czwartek, 21 lutego 2013

Nowa ziemia - Julianna Baggott

Tytuł oryginalny: Pure
Wydawnictwo: Egmont
Rok wydania: 2012
Cykl: Świat po wybuchu
Tom: 1
Gatunek: science-fiction
Ilość stron: 469

Przyszłość. Z dawnego świata zostały zgliszcza. Ludzie żyją na ruinach utraconej cywilizacji. Nie obowiązują już żadne normy społeczne, czy prawo. Dozwolone jest wszystko, co pozwoli przeżyć. Tę zagładę spowodował wybuch nieznanego pochodzenia. Udało się go przetrwać tym osobom, które w porę schroniły się w wybudowanej specjalnie na tę okoliczność Kopule. Ludzie, znajdujący się poza nią, zginęli albo doznali rozległych oparzeń. Niektórzy stopili się z trzymanymi w  tamtej straszenej chwili przedmiotami, czy też osobami.

To właśnie codzienna rzeczywistość Pressi Belze, szesnastolatki, która mieszka z dziadkiem w starym zakładzie fryzjerskim i ma głowę lalki zamiast dłoni. Dziewczyna musi ukrywać się w domu i spać w starej szafie, gdyż nie stawiła się na pobór do wojska Organizacji Przenajświętszej Rewolucji i teraz w każdej chwili żołnierze mogą po nią przyjść. Tak też dzieje się pewnej nocy, nastolatka ucieka sekretnym wyjściem i  usiłuje przedostać się do domu swego przyjaciela. Po drodze spotyka pewnego chłopaka, któremu ratuje życie. Okazuje się, że jest to uciekinier z Kopuły, Partridge, syn jednego z jej założycieli, który szuka swojej matki. Bohaterkę ujmuje jego historia i postanawia mu pomóc. Nieświadomie pakuje się przy tym w wielką aferę...

Wreszcie i ja mogłam zapoznać się z tą książką. I sama już nie bardzo wiem, co myśleć. Może moje oczekiwania były zbyt wygórowane? Choć nie, to chyba nie to, raczej spodziewałam się czegoś innego. Powieść, no cóż zbytnio nie przypadła mi do gustu. Fabuła sama w sobie była niezła, ale wykreowany przez autorkę świat budził we mnie odrazę - ludzie stopieni z przedmiotami, ziemią, zwierzętami, swoimi przyjaciółmi, czy dziećmi (szczególnie właśnie Matki najbardziej mnie zszokowały). Szczerze mówiąc, niedobrze mi się robiło, jak czytałam tego typu opisy, co jest w sumie dziwne, bo nie należę do osób szczególnie delikatnych.

Kreacji bohaterów, czy intrydze niczego zarzucić nie można, wręcz muszę tu pochwalić postać Pressi, która ujęła mnie swoim charakterem, niejednoznacznością, czy także tym, że nie stała murem po jednej ze stron, a raczej gdzieś pośrodku. Na przykład, choć nienawidziła OPR, potrafiła się sama przed sobą przyznać, że podoba jej się to, jak dobrze ją traktują i że nie chciałaby tego zmieniać. Chyba po raz pierwszy miałam doczynienia z tego typu bohaterką, która zachowuje się rozważnie i stosownie do zaistniałych okoliczności, a nie tkwi z dziecinnym uporem przy swoich ideach, nawet jeśli przynosi jej to szkodę. Możecie tu powiedzieć, że wychwalam osobę, która nie ma swojej dumy i przyjmuje z radością rzeczy od wroga. Cóż, może jest w tym trochę prawdy, ale ja sama nie wierzę zbytnio we wspaniałych herosów, którzy są w stanie wytrwać przy swoich postanowieniach bez względu na okoliczności, więc mi zachowanie Pressi wydawało się bardziej autentyczne.

Drugim interesującym bohaterem jest El Capitan, któremu podszas wybuchu wtopił się w plecy młodszy brat. Od tamtej pory są nierozłączni. Podobał mi się ich wzajemny stosunek do siebie, to że El Capitan kocha swego brata, a jednoczesnie go nienawidzi, chciałby się go pozbyć, ale ma świadomość, że ich połączenie uczyniło go silniejszym psychicznie. To złożona relacja, która wymaga od czytelnika chwili zastanowienia i refleksji.

Powieść pisana jest nie tylko od strony Pressi, ale także Partridge'a, oraz innych pojawiających się w miarę rozwijania akcji postaci. Od początku śledzimy wydarzenia, które rozgrywają się w Kopule i poza nią w przeplatających się rozdziałach dwójki głównych bohaterów. (Napisałam wstęp z punktu widzenia Pressi, bo tak jak wcześniej nadmieniłam jest mi bliższa, ale epizody Partridge'a także występują od początku historii.) Dobrze, że zastosowana została narracja trzecioosobowa, przy takim przestakiwaniu między postaciami, znacznie bardziej pasuje.

Myślę, że ksiązka miałaby szansę sodobać mi się znacznie bardziej, gdzyby nie kreacja świata przedstawionego. Nie jest zła, a wręcz przeciwnie jest bardzo dobrze napisana, posiada wartką akcję i interesujących złożonych bohaterów (Pressia!). Sądzę, że innym, których nie będa razić opisy ludzkich mutantów, może przypaść do gustu. Powiedziałabym, że książka ma w sobie sporo fragmentów charakterystycznych dla powieści psychologicznych. Przede wszystkim koncentruje się nad tym, jak poradzić sobie ze swoim kalectwem i nauczyć się z nim żyć, a także przeistoczyć je w swój swoisty atut.

Co do fabuły, na początku nie była zbytnio złożona i można się było domyślić, co będzie dalej, ale potem miałam już wrażenie, że wszystko, co się dzieje jest swego rodzaju grą, która zaraz zmieni swój bieg. Tak się zamotałam, że nie wiedziałam już, co jest prawdą, a co fałszem. Bohaterowie byli nieustannie obserwowani przez ludzi z Kopuły, okazało się, że decyzja Partridge'a o ucieczce wcale nie była tak do końca jego decyzją, spotkanie jego i Pressi nie było przypadkowe, a prawie wszystkie wydarzenia zostały wcześniej zaplanowane. W pewnej chwili nie mogłam już odróżnić, co należy do pierwotnego planu, a co wymknęło się jego twórcom spod kontroli. I szczerze? Po zakończeniu lektury nadal tego nie wiem i zastanawiam się, czemu sprawy potoczyły się w taki sposób. Dawno nie miałam okazji czytać ksiązki, która tak zamotałaby mi w głowie...

Mimo wszystko nie wiem, czy sięgnęłabym po nią gdybym wiedziała nieco lepiej, co mnie czeka. Jednakże jestem pewna, że pomimo pewnego obrzydzenia, nie odpuszczę sobie kolejnej części, bo teraz muszę już koniecznie wiedzieć, jak ta historia się dalej potoczy.

Powieści nie mogę nikomu odradzać. Pragnę was tylko ostrzec, że musicie przygotowac się na wiele szokujących scen. Ja bym książki nie zaserwowała młodym (11-14 lat) nastolatkom, bo uważam, że do tej powieści trzeba dojrzeć, by ujrzeć coś więcej niż tylko niezłą fabułkę. Poza tym uważam, że każdy sam powienien ją przeczytać i wyrobić sobie o niej własne zdanie. Nie szykujcie się jednak na miłą i lekką lekturkę. Po zakończeniu będziecie mieli głowę pełną sprzecznych myśli i wątpliwości. I właśnie dla tego stanu warto ją przeczytać.

Moja ocena:
3,5/6
Za możliwość przeczytania książki dziękuję serdecznie wydawnictwu Egmont.

środa, 20 lutego 2013

Zapowiedzi, czyli co chciałabym przeczytać...

"Spalili jej dom. Porwali jej brata i siostrę. Ale zbliża się czas zemsty. Płoszka Południe miała nadzieję pogrzebać krwawą przeszłość, ale zamiast tego będzie musiała odkurzyć dawne paskudne zwyczaje, by odzyskać swoją rodzinę. Pościg powiedzie ją przez jałowe równiny do przygranicznego miasteczka ogarniętego gorączką złota, poprzez konflikty, pojedynki i masakry, wysoko w nieznane góry, gdzie czekają Duchy… "
Premiera: 20.02








Rzut WenusRzym, 56 r. p.n.e. Gordianusa Poszukiwacza odwiedzają dwaj niezwykli goście – poseł aleksandryjski w towarzystwie kapłana-eunucha. Tym razem jednak chodzi o coś, czego detektyw zapewnić im nie może. Nim minie noc, poseł zginie z ręki mordercy.
Dla Gordianusa rozpoczyna się najniebezpieczniejsza sprawa w jego karierze. Wynajęty przez piękną kobietę o skandalicznej opinii do rozwikłania zagadki morderstwa, podążając tropem politycznej intrygi, dotrze do najwyższych kręgów władzy i najskrytszych miejsc rozpusty w Rzymie...
Morderstwo na via AppiaRok 52 p.n.e. zaczął się w Rzymie nietypowo – po raz pierwszy w historii republiki wraz z nowym rokiem nie objęli swoich stanowisk nowi konsulowie, ponieważ ze względu na machinacje rywalizujących fakcji wybory nie doszły do skutku. W atmosferze politycznej niepewności na słynnym trakcie via Appia ginie w krwawej potyczce przywódca plebsu Publiusz Klodiusz. Wynik śledztwa Gordianusa Poszukiwacza może zaważyć na losach potężnych osobistości, czy można się więc dziwić, że i nad nim zawisło śmiertelne niebezpieczeństwo…
Steven Saylor jest amerykańskim historykiem, profesorem uczelni w Berkeley i Austin, doskonałym znawcą epoki, co przydaje jego powieściom autentyzmu, a przy tym mistrzem narracji i dialogu, o czym najlepiej świadczy międzynarodowe uznanie, jakim cieszą się jego książki. Wydawane w kilkunastu językach na sześciu kontynentach trafiły na niejedną listę księgarskich przebojów.
„Roma sub rosa”, cykl powieści, których akcja toczy się w starożytnym Rzymie u schyłku republiki, a bohaterem jest detektyw Gordianus Poszukiwacz, został nadzwyczaj dobrze przyjęty i przez czytelników, i przez krytyków, dając autorowi poczesne miejsce wśród znaczących twórców sensacyjnych powieści historycznych.
Premiera: 26.02

Światowy superbestseller. Jonathan Strange to doskonałe połączenie powieści fantasy z powieścią historyczną, nawiązujące do pisarstwa Charlesa Dickensa, czy wiktoriańskich utworów Jane Austin, ale także Władcy Pierścieni J.R.R. Tolkiena i Kronik Narni C.S. Lewisa. Opowiada o przyjaźni, a potem rywalizacji dwóch magów, Jonathana Strange`a i pana Norrella, których magiczna pomoc pozwala Anglikom pokonać Napoleona.
Premiera: 20.03








Historia wielkiej miłości w malowniczej scenerii egzotycznego Kaszmiru
Gdy po śmierci rodziców MairEllis sprząta ich dom, w szufladzie starej komody znajduje tajemnicze zawiniątko, starannie ukryte przez jej babcię. W środku odkrywa zjawiskowo piękny stary szal, utkany z najdelikatniejszego włókna w odcieniach wody w jeziorze i górskiego nieba. Odkrywa też pukiel włosów dziecka.
Idąc po śladach historii dziadków, jedzie do Indii, gdzie przed wojną trafiła jej babcia razem ze swym mężem, misjonarzem. To właśnie tam, w samym sercu Kaszmiru, Mair Ellis – tak, jak siedemdziesiąt lat temu jej babcia – przeżywa przygodę, która na zawsze odmieni jej życie.
Premiera: 20.03


Czy także jesteście zainteresowani którąś z tych książek? 

***
Ostatnio mam wielką ochotę na fantastykę. Na półce już czeka kilka powieści z tego gatunku, parę też jest właśnie w drodze do mnie. Nie mogę się już doczekać spotkania z nimi :)
Dzisiaj rano skończyłam "Nową ziemię. Świat po wybuchu", w najbliższych dniach zatem możecie spodziewać się relacji z tej lektury. Pozdrawiam wszystkich moich czytelników! :D

sobota, 16 lutego 2013

Dar wilka - Anne Rice

Tytuł oryginału: The Wolf Gift
Wydawnictwo: Rebis
Rok wydania: 2012
Gatunek: fantasy
Ilość stron: 520
Czym jest dla was wolność? Możliwością robienia tylko tego, co naprawdę chcecie? Brakiem ograniczeń względem zachowań, ubioru, czy norm społecznych? Czy może odpowiedzialnością tylko za siebie i za nikogo  innego?

Wyobraźcie sobie moc, która da wam całkiem inny rodzaj wolności - możliwość przebywania blisko natury i życia w zgodzie z nią, wyczuwania harmonii między wszystkimi istotami. Ta moc to dar wilka.
Przez przypadek otrzymuje ją główny bohater najnowszej powieści Anne Rice - Reuben. Od tej pory co noc zmienia się w człowieka-wilka. Dzięki nadnaturalnie wyczulonym zmysłom widzi i słyszy znacznie więcej niż ktokolwiek inny. Jest w stanie wychwycić każdy szmer nawet najdrobniejszego zwierzęcia w puszczy. Wzrokiem może przeniknąć nawet najgęstszą ciemność. To wszystko wydaje się wspaniałe, ale jest coś jeszcze -  Reuben potrafi wyczuć, kiedy komuś dzieje się krzywda, a wtedy jakaś nieznana siła każe mu udzielić ofierze pomocy. Przez kilka takich akcji, wkrótce zaczynają się nim  interesować media i policja i usiłują go schwytać. Teraz Reuben musi być już znacznie ostrożniejszy. Wciąż dręczą go pytania o pochodzenie tajemniczego daru i jego następstwa. Razem z przyjaciółką Laurą chcą znaleźć dawnego właściciela rezydencji, która teraz należy do Reubena i choć ten mężczyzna rzekomo od dawna nie żyje, to para ma przeczucie, że w rzeczywistości jest inaczej i także jest on wilkołakiem. Jednakże oprócz policyjnej nagonki, po piętach depcze im dwoje rosyjskich lekarzy, którzy koniecznie chcą zrobić Reubenowi jakieś dziwne testy...

Anne Rice należy do grona moich ulubionych pisarek. Oczarowała mnie pierwszymi tomami serii "Kroniki wampirze", czytałam też kilka innych jej powieści. Muszę przyznać, że dostrzegłam pewną istotną zmianę, jaka zaszła w jej pisarskim stylu na przełomie kilku ostatnich lat. Mianowicie jej nowe książki straciły nieco na... pikanterii. Dawniej zadziwiały czytelnika mocną, emocjonującą fabułą, dziś są raczej lekkimi czytadełkami. Weźmy na przykład ostatnią serię "Czas aniołów", która generalnie traktuje o wierze, Bogu i nawróceniu. Dawniej nie uswiadczył by u niej takiej tematyki. Zresztą sama Anne Rice powiedziała gdzieś, że jej wcześniejsze powieści były bluźniercze. Może i tak, ale pozostaje faktem, że to właśnie one przyniosły jej największą sławę.

"Dar wilka" plasuje się gdzieś pomiędzy jej starym a nowym stylem. Mamy tu człowieka, który otrzymał zdolności paranormalne, starą tajemniczą rezydencję, rodzinny sekret, i nie do końca umotywowane płomienne uczucie. Ale mamy też księdza, filozoficzne książki, rozważania bohatera, czy to co robi jest słuszne i jakie plany ma wobec niego Bóg, a także spowiedzi i modlitwy. Czy takie połączenie wyszło powieści Rice na dobre? Trudno to jednoznacznie określić, ale jedno trzeba przyznać, autorka nie przedobrzyła z religijnymi wtrętami, a skupiła się bardziej na fantastycznym aspekcie historii i to zdecydowanie podnosi wartośc ksiażki. Aczkolwiek nieco żenuje urocze, milutkie zakończenie, które nie pozostawia w czytelniku ani krztyny grozy i pomimo, że to przecież fantasy, to i tak wydaje się niewiarygodne...

Nie można tutaj nie wspomnieć o niezwykłym talencie pisarki do kreowania świata bohaterów. Kiedy czytałam opisy rezydencji Reubena, czy sekwojowego lasu, czułam się jakbym sama tam była, przyglądała się zabytkowym meblom i pamiątkom, wdychała zapach liści. Anne Rice tworzy plastyczne i wizualne opisy, których czytanie jest największą przyjemnością w tej pozycji.

"Dar wilka" jak dla mnie jest zdecydowanie lepszy od "Czasu aniołów", choć "Kronikom wampirzym" nie dorasta do pięt. Jednakże ma swoje zalety i uroki. Jeśli nie męczą was religijne dywagacje i lubicie lekkie opowiastki z happy endem (nieco wręcz cukierkowym), to ta historia będzie w sam raz dla was. Muszę gdzieś ustalić, czy ta książka otwiera jakis nowy cykl, czy jest to tylko jednotomowa powieść (ze względu na otwarte zakończenie, bardziej pasuje mi to pierwsze). Jeśli powstanie jej kontynuacja z chęcią po nią siegnę.

Dla miłośników twórczości autorki ta pozycja jest wręcz obowiązkowa, myślę, że spodoba się ona też tym, którzy cenią sobie opisy, oraz wszystkim, którzy mają ochotę odprężyć się przy niezobowiązującej lekturce.

Moja ocena:
pomimo kilku drobnych wad i przede wszystkim, za to, że mogłam odbyć tę podróż razem z bohaterami
5/6
Za możliwość przeczytania książki dziękuję serdecznie wydawnictwu Rebis.

piątek, 15 lutego 2013

FIRMOO GLASSES - czyli recenzja okularów ze sklepu internetowego

Witam!

Z tej strony Fyszka z bloga fyszka.blogspot.com (prywatnie jestem siostrą autorki tej strony)! Od dawna jestem współautorką tego bloga, zazwyczaj pomagam przy recenzjach książek, lecz dziś przygotowałam dla Was recenzję okularów FIRMOO www.firmoo.com, które otrzymałam w ramach współpracy mojego prywatnego bloga z wyżej wymienioną firmą.



Muszę się przyznać - posiadam wadę wzroku i to niemałą! Bycie krótkowidzem jest bardzo uciążliwe, więc na co dzień noszę soczewki. Niestety - moje oczy szybko się męczą i robią się suche, dlatego też jestem skazana na noszenie okularów korekcyjnych.

Obecnie na polskim rynku możemy spotkać optyków z całkiem sporą ofertą oprawek w różnych kolorach, wzorach, a przede wszystkim cenach. Co zrobić, gdy wymarzone okulary są za dużym obciążeniem dla naszego budżetu? Z pomocą przychodzą nam sklepy internetowe!

Ale zaraz, zaraz... Okulary zamawiane w internecie? Przecież to zakup, który dotyczy naszego zdrowia, naszych oczu! Muszę was uspokoić, ponieważ bez obaw możecie swój wzrok powierzyć FIRMOO.

Sama długo wahałam się nad wyborem odpowiednich oprawek. Na szczęście FIRMOO pomaga nam w dopasowaniu idealnego modelu dla nas. Na stronie dostępny jest system "Virtual Try-On", gdzie możecie wirtualnie przymierzać okulary przez dodanie swojego zdjęcia.

Dobra, model wybrany, kolor też, czas pomyśleć o szkłach! I tu miłe zaskoczenie: na stronie ukazuje się nam kilka okienek, wszystkie po angielsku, lecz przy każdym jest pomoc - dzięki niej wiemy, co i jak oraz gdzie znajdziemy potrzebne dane na recepcie od okulisty. Dla dziewczyn nie posiadających żadnej wady wzorku (szczęściary! :D) możliwe jest wybranie szkieł "zerówek", czy też przeciwsłonecznych.

Zdecydowałam się na te okulary: HOP!, wypełniłam adres do wysyłki i uzbroiłam się w cierpliwość.
Po tygodniu (WOW!) paczka została dostarczona kurierem. Nie powiem - bałam się, że z moich okularów zostaną drobiazgi, lecz moje obawy były bezpodstawne.
W przesyłce znalazłam elegancko zapakowane okulary w twardy, porządny futerał:



Dodatkowo dołączona była także miękka wersja:



Oraz ściereczka do okularów, która sprawdza się świetnie! Najlepsza, jaką do tej pory posiadałam! Jest miękka, nie rysuje szkieł i dobrze zbiera kurz, pyłki, osad i wszelkie okularowe zanieczyszczenia :)



I najlepsza sprawa: zapasowa śrubka do okularów i mini śrubokręcik w formie breloczka! Dzięki temu możemy mieć go zawsze pod ręką, gdy nasze oprawki będą w kryzysowej sytuacji, a to narzędzie będzie sobie spokojnie wisieć np. przy kluczach. Jest to świetny gadżet, a zarazem bardzo potrzebny, u polskich optyków niespotykany w zestawach z okularami.



Czy jestem zadowolona z okularów? Jestem ZACHWYCONA! Leżą idealnie, wykonane są dokładnie, a szkła dobrze dopasowane do oprawek. Na nosie ich nie czuć, dodają lekkości i modnego look'u. Szkła są czyste, bez zarysowań, dobrane do naszej wady, widzę idealnie :) !

Polecam z ręką na sercu FIRMOO. Teraz wasza wada wzroku nie będzie was załamywać, tylko stanie się zachętą do kupna modnych, idealnych dla was oprawek w świetnej cenie, jakości, wzorach w zaufanej i sprawdzonej firmie. W razie problemów możecie zwrócić lub wymienić okulary. Obsługa FIRMOO jest bardzo miła, porozumienie się z nią przychodzi łatwo i przyjemnie, widać, że znają się na rzeczy :D

Ponadto w FIRMOO obowiązuje First Pair Free Program, czyli program polegający na tym, że pierwsze okulary tam kupione dostaniecie całkowicie za darmo! Bez żadnego ryzyka i opłat możecie wybrać swoje wymarzone oprawki i dobrać do nich szkła! Jedyną opłatą jest cena za wysyłkę, czyli około 60 zł do Polski. Czy kiedykolwiek wcześniej spotkaliście się z możliwością kupna okularów korekcyjnych za 60 zł? FIRMOO jest pierwsze, dlatego nie zwlekajcie i już dziś zadbajcie o swoje oczy w sprawdzonym miejscu.

Pozdrawiam!

p.s. Gdy moja siostra (autorka tego bloga) zobaczyła te okulary na moim nosie, niemal wybuchła z zazdrości i z zachwytów na nimi. Żałuję, że nie zrobiłam jej wtedy zdjęcia, ponieważ jej mina ukazywałaby jaki piorunujący efekt te okulary robią na twarzach innych, hahah! Moja ocena? To chyba oczywiste, że 6+ na 6 :)

Z miłością w tle - wymianka

Wczoraj (w Walentynki!) doszła do mnie paczka z wymianki walentynkowej, organizowanej przez Sabinkę.

Te świetne upominki sprezentowała mi Smerfetka, za co serdecznie Jej dziękuję :)
W najbliższych dniach zamierzam zabrać się za czytanie książek, a tymczasem już dziś zrobię sobie pyszny truskawkowy kisielek (uwielbiam go!). 

Wymianki książkowe to wspaniała rzecz. Nie dość, że samemu dostaje się takie fajne rzeczy, to jeszcze można swoją przesyłką sprawić przyjemność drugiej osobie. A jeszcze to oczekiwanie, na to aż otrzyma ona swój prezent i co o nim powie, albo też wyczekiwanie listonosza z upominkiem dla mnie... Cudowna sprawa :D

***
Jutro zamierzam uraczyć Was recenzją powieści jednej z moich ulubionych autorek. Książka, choć może nie najlepsza w Jej dorobku, to i tak bardzo przypadła mi do gustu. Kto zgadnie tytuł? ;)

wtorek, 12 lutego 2013

Crysis Eskalacja - Gavin Smith (informacja prasowa)

Zbliża się premiera Eskalacji 

Już za dziewięć dni – jednocześnie z premierą gry CRYSIS 3 – na półki polskich księgarń trafi najnowsza powieść SF Gavina Smitha – CRYSIS: Eskalacja. Ten mroczny, osadzony w niedalekiej przyszłości thriller to gratka nie tylko dla fanów serii gier CRYSIS – to przede wszystkim zupełnie niezależna, pełnokrwista fantastyka, zdolna porwać również i tych miłośników gatunku, którzy z grami, a w szczególności CRYSIS-em, nie mają zbyt wiele wspólnego.

Megakorporacja CELL, międzynarodowy postkapitalistyczny konglomerat, stopniowo przejmuje kontrolę nie tylko nad zadłużonymi rządami państw, wykupując od nich siły zbrojne i podporządkowując je swoim partykularnym interesom, ale uzależnia też od siebie poszczególnych obywateli, stając się czymś w rodzaju współczesnego feudała. Zadłużone jednostki mogą swoje zobowiązania finansowe odpracować na rzecz CELL, przy czym praca ta nierzadko polega na udziale w operacjach zbrojnych rynkowego potentata. Na domiar złego pojawiają się Cepidy – adaptatywny gatunek obcych, którzy przed wiekami, jeszcze zanim na Ziemi pojawił się człowiek, uczynili z niej swój matecznik, a teraz budzą się do życia. W imię obrony bezpieczeństwa ludzkości CELL organizuje z Cepidami walkę, ale jednocześnie dąży do przejęcia ich zaawansowanej technologii, w której upatruje źródło dalszego umacniania swojej pozycji.

Książka CRYSIS: Eskalacja została pomyślana jako zbiór odrębnych, na pozór niezależnych opowiadań, rozproszonych tak w czasie, jak i w przestrzeni. Ich niechronologiczny porządek potęguje wrażenie, że przedstawione w nich wydarzenia nie mają ze sobą zbyt wiele wspólnego. Tymczasem w miarę lektury okazuje się, że wszystkie wprowadzone i rozwinięte przez Gavina wątki splatają się w jedną, wstrząsającą fabułę, tworząc przesiąknięty pesymizmem obraz upadającego i pogrążającego się w beznadziejnym chaosie świata.

Zapraszamy do lektury i wysłuchania pierwszego fragmentu powieści Gavina Smitha CRYSIS: Eskalacja. 

Walker, jeden z najemników CELL, kontaktuje się z rodziną na chwilę przed wyruszeniem na akcję. Już nawet w tak krótkiej scenie, zupełnie jak migawki filmowe, pojawiają się charakterystyczne elementy świata kontrolowanego przez megakorporację, w tym praca za długi. Dokąd i przeciw komu wyrusza Walker? Jak radzi sobie z beznadziejnym położeniem, w którym się znalazł? Jakie jest znaczenie jego wątku dla fabuły powieści? Na część tych pytań odpowie prezentowany fragment, na resztę dalsza lektura powieści, która już niebawem w sprzedaży.

czwartek, 7 lutego 2013

Fałszywy książę - Jennifer A. Nielsen

Tytuł oryginału: The False Prince
Wydawnictwo: Egmont
Rok wydania: 2013
Cykl: Trylogia władzy
Tom: 1
Gatunek: powieść młodzieżowa
Ilość stron: 390

Nad Carthyi'ą od dawna zbierają się czarne chmury. Państwu grożą sąsiadujące z nim kraje, chcące powiększyć swoje terytoria, a kiedy nachodzi je widmo utraty króla, zanosi się na wojnę domową.
Arystokrata Conner pragnie zjednoczyć podzielone królestwo. W tym celu zabiera z sierocińców czterech chłopców i zmusza ich do rywalizacji. Jeden z nich zostanie uzurpatorem i uda przed radą zaginionego przed laty księcia Jarona, po czym przejmie władzę. Reszta zostanie zabita. Poznajemy kandydata do tej roli Sage'a, złodzieja i kłamcę. Jest on nieugięty i choć pragnie zostać wybrany, to nie chce się dostosować do rozkazow Conner'a. Przez to co i rusz wpada w kłopoty, a jego rywale na tym korzystają. Czy uda mu się przekonać do siebie Conner'a i zdobyć wielkie bogactwo, tron Carthyi, a przede wszystkim ocalić życie?

Na początku miałam do tej książki bardzo poważny zarzut, mianowicie - narracja pierwszoosobowa w wykonaniu Sage'a. Uznałam, że to od razu mówi czytelnikowi o finale powieści, bo skoro mają być kolejne części, to główny bohater raczej nie może zginąć. Jednak w miarę czytania zrozumiałam, że wcale nie był to błąd autorki, lecz rzecz zamierzona, a rozwinięcie fabuły przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Po prostu genialne!

Podobała mi się postać Sage'a. Chłopak był samodzielny, umiał zadbać o siebie i choć wychowywał się w bardzo trudnym otoczeniu, nie stracił wrażliwości. A do tego był dumny, nie dał się złamać, kierował się swoimi zasadami. To w połączeniu z diabelną inteligencją, robiło z niego idealnego kandydata na księcia, a później króla.

Przyznam szczerze - pochłonęłam tę powieść, a gdy już ją skończyłam, to miałam ochotę czytać od nowa. Co tu dużo mówić, jest po prostu świetna! Nie ma w niej nic, do czego można by się przyczepić, a wręcz przeciwnie, ma w sobie wszystko, czego oczekuję po tego typu książce - charakternych bohaterów, dobrze skonstruowaną fabułę, wartką akcję, barwne opisy, nieprzewidziane zakończenie. Aby więcej było takich powieści!

Podsumowując, polecam ją wszystkim - zarówno nastolatkom, jak i osobom starszym. Jestem całkowicie przekonana, że każdy znajdzie w niej coś dla siebie, co więcej uważam, że spodoba się ona nawet tym, którzy zbytnio się czytaniem nie pasjonują. Ominięcie tej książki to po prostu grzech!

Moja ocena:
6+/6

Za możliwość przeczytania wspaniałej powieści dziękuję serdecznie wydawnictwu Egmont.

sobota, 2 lutego 2013

Top 10 - ulubione seriale

Top 10 to akcja, przy okazji której raz w tygodniu na blogu pojawiają się różnego rodzaju rankingi, dzięki którym czytelnicy mogą poznać bliżej blogera, jego zainteresowania i gusta. Jeżeli chcesz dołączyć do akcji - w każdy piątek wypatruj nowego tematu na dany tydzień.

Dziś przyszła pora na... Dziesięć ulubionych seriali!

Nie są ułożone w jakiejś kolejności, wszystkie lubię tak samo. 

1. LOST - Zagubieni - to po prostu moja miłość. Zaczęłam oglądać, gdy miałam ze dwanaście lat i kilka razy pierwsze sezony powtarzałam. Taraz mam wszsytkie na dvd i puszczam sobie w wolnych chwilach, bardzo mnie odprężają. 

2. Dr. House - dzięki temu serialowi postanowiłam zostać lekarzem. 

3. Pitbull - najlepszy polski serial kryminalny, również mam wszystkie sezony na dvd i często do nich wracam. 

4. U Pana Boga w ogródku - taki uroczy i zabawny. Wspaniałe jest to, że często jestem w miejscowości, gdzie go kręcili i mogę spacerować śladami bohaterów. Byłam w knajpie Struzikowej - w filmie wygląda lepiej ;)

5. Rzym - od zawsze pasjonowałam się starożytnością, serial jest jakby stworzony dla mnie. 

6. Gra o tron - moje nowe odkrycie, czakam z niecierpliwością na trzeci sezon. 

7. Ogniem i mieczem (wersja odcinkowa) - oglądałam już tyle razy, że znam dialogi na pamięć, ale nigdy mi się nie nudzi. 

8. Kariera Nikodema Dyzmy - coś wspaniałego!

9. Janosik - nigdy nie obejrzałam ostatniego odcinka, chyba mam na to za słabe nerwy...

10. Pamiętniki Wampirów - nie darzę ich jakimś szczególnym uczuciem, ale fajnie jest towarzyszyć siostrze przy oglądaniu i patrzeć, jak je przeżywa :D

Prawie wszystkie te seriale mam na dvd (oprócz Pamiętników Wampirów, a Dr. Housa i Gry o tron mam tylko pierwszy sezon). Uwielbiam mieć na własność moje ulubione odcinki i oglądać je w wolnych chwilach :)

piątek, 1 lutego 2013

Przegląd Końca Świata. FEED - Mira Grant

Tytuł oryginału: Feed
Wydawnictwo: SQN
Rok wydania: 2012
Cykl: Przegląd Końca Świata
Tom: 1
Gatunek: thriller polityczny
Ilość stron: 490

Czy kiedykolwiek zastanawialiście się, jak to by było żyć w świecie, gdzie istnieje coś, nad czym ludzie nie są w stanie zapanować, co zmusza ich do przebywanie w bezpiecznych strefach i poluje na tych, którzy ośmielą się wyjść poza jej granicę?

To rzeczywistości Shauna i Georgii. W świecie, w którym większość ludzi woli nie wyściubiać nosa z domu, znacznie większą popularność zdobyły blogi. Blogsfera podzieliła się na tych, którzy dzielą się w sieci swoją twórczością, tych, którzy relacjonują fakty, oraz tych którzy podejmują różne ryzykowne zachowania, a potem umieszczają nagrania z nich w internecie. 

"Jesteśmy wielozadaniowym narkotykiem nowego milenium: relacjonujemy newsy, tworzymy newsy i dajemy ci mozliwość ucieczki od nich, kiedy stają się zbyt uciążliwe."

No dobrze - powiecie - ale co w zasadzie zapanowało nad światem i zmusiło ludzi do ukrywania się?

Otóż wynaleziony został wirus, który był w stanie pomóc ludziom chorym na raka. Zastosowano go u około stu osób. Potem naukowcy odkryli lek na całkowite usunięcie przeziębienia. Miał on być jednak dostępny tylko dla bogatych, więc grupa młodych aktywistów włamała się do laboratorium, wykradła go i wprowadziła do atmosfery, tak by wszyscy mogli się nim cieszyć. W wyniku tej ingerencji wirus u ludzi z nowotworem zmutował się, przemieniając ich w zombie. Epidemia rozszerzyła się błyskawicznie, gdyż na początku media zaprzeczały jej istnieniu, a zombie mogły swobodnie zarażać innych. Gdy zdano sobie w pełni sprawę z niebezpieczeństwa było już za późno, zostało niewielu ludzi, z każdej strony otoczonych przez zombie.

"Nikt już nie ma raka ani przeziębienia. Jedynym problemem są żywe trupy."

Po wielu latach udało się nieco zapanować nad tym chaosem. W USA mają odbyć się wybory prezydenckie. Shaun, Georgia i ich przyjaciółka Buffy zostają wybrani do relacjonowania kampanii senatora Rymana w sieci. Na jednym z wieców przedwyborczych wybucha epidemia, w wyniku której ginie wiele osób, zarówno cywili, którzy przyszli posłuchać kandydata, jak i jego ochroniarzy. Niedługo potem na ranczu Rymana dochodzi do zainfekowania koni, co ma tragiczne skutki. Shaun i Georgia wietrzą spisek i zaczynają zbierać dowody. Jednak ktoś chce ich wyeliminować z gry...

Na początku byłam dosyć sceptycznie nastawiona do powieści. Zombie? - Bzdety. Jednak kiedy się wczytałam okazało się, że nie jest to kretyńska opowieść o walce z umarlakami w stylu pif-paf!, lecz przede wszystkim wnikliwy opis kampani prezydenckiej, kulisy walki o władzę, gdzie nie ma miejsca na przyjaźnie i sentymenty, a każdy zrobi wszysko, by tylko znaleźć haki na swojego przeciwnika. Dobro kraju zdaje się tu być wartością najniższą... 

I choć dla mnie polityka to nuda, to fabuła mnie zafascynowała. Nie tylko ze wzdlędu na intrygi i spiski, ale właśnie na opisy wieców przedwyborczych, spotkań z dziennikarzami i niebywałych zdolności aktorskich kandydatów. Jak się pomyśli, że  nasze wybory są też taką właśnie iluzją i udawaniem, to aż włos się jeży na głowie. 

Myślę, że każdego zaintryguje relacja łącząca Shauna i Georgię. Wychowywali się jak rodzeństwo (choć na dobrą sprawę nie wiem do końca, czy nim są), ufają tylko sobie nawzajem. W domu ich pokoje są ze sobą połączone, a podczas podróży zajmują wspólny apartament. Są od siebie wręcz uzależnieni. Tak więc ta książka jest ciekawa także z psychologicznego punktu widzenia. 

Ciężko mi oddać emocje odczuwane przy czytaniu. Na pewno była to ciekawość, ale także ekscytacja, podniecenie, strach, wzruszenie, żal... Zarwałam dla tej powieści pół nocy i czytałam do trzeciej nad ranem, aż skończyłam, co praktycznie nigdy mi się nie zdaża. Potem nie mogłam zasnąć, a jak już mi się udało, to miałam koszmar, że moja siostra stała się zombie i musiałam wysłać ją na śmierć ;( To chyba najdobitniej jest w stanie wam pokazać, jak ta lektura na mnie wpłynęła. 

Na pewno mogę ją polecić miłośnikom horroru, thrilleru, polityki i żywych trupów. Ale myślę, że powinien ją przeczytać każdy. Bo przede wszystkim jest to opowieść o człowieku i jego mrocznej stronie, a zombie w niej są tylko tłem. 

Moja ocena:
6/6
Za mozliwość przeczytania fenomenalnej książki dziękuję serdecznie wydawnictwu SQN. 

Podsumowanie stycznia

Czas podsumować pierwszy miesiąc nowego roku. To zatrważające, jak szybko zleciał, dopiero co był Sylwester...

Przeczytałam 5 książek i 2 mangi:
1. Przegląd końca świata. FEED
2. Intryga i namiętność
3. Pół życia
4. Karuzela uczuć
5. Trylogia władzy. Fałszywy książe
6. Kagen no Tsuki 1 Last Quarter
7. The Innocent

Daje to 2643 strony i 18,1/182 cm.

Zapisałam się do dwóch nowych wyznań - Czytamy fantastykę i Paranormal romance, ale nie udało mi się przeczytać żadnych książek w tej tematyce, choć zaczęłam po jednej każdego gatunku.

No i najważniejsza wiadomość - moja zaginiona wena wróciła (hurra!), więc w najbliższych dniach możecie spodziewać się więcej recenzji :D

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Uwaga!

Wszystkie teksty zawarte na niniejszym blogu chronione są prawem autorskim [na mocy: Dz.U.1994 nr24 poz.83, Ustawa z dnia 4 lutego 1994r o prawie autorskim i prawach pokrewnych]. Kopiowanie treści, choćby fragmentów oraz wykorzystywanie ich w innych serwisach internetowych, na blogach itp itd wymaga pisemnej zgody autorki bloga.